Box Office – „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” utrzymuje prowadzenie i przebija 500 mln dolarów

Film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” podobnie jak wszystkie filmy Marvela debiutujące w ostatnich miesiącach odnotował duży spadek zainteresowania podczas drugiego weekendu. Mimo wszystko Czarna Pantera zaliczyła łagodniejsze lądowanie zarówno od Doktora Strange'a, jak i Thora. Z debiutujących na ekranie produkcji najlepiej poradził sobie thriller „Menu”.

Podczas swojego drugiego weekendu w amerykańskich kinach film „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” zebrał od widzów tylko 67,3 mln dolarów. To oznacza, że względem poprzedniego tygodnia najnowsze widowisko Marvela straciło 62,8%. To kolejny duży spadek na przestrzeni pierwszego tygodnia charakterystyczny dla filmów MCU debiutujących na dużym ekranie w czasach pandemii. Jest to piąty najgorszy wynik w całej historii Marvela, ale lepszy od tego, który osiągały tegoroczne premiery, czyli „Doktor Strange w multiwersum obłędu”, który zaliczył spadek o 67%, co dało 61,7 mln dolarów oraz „Thor: Miłość i grom”, który stracił 67,7% wpływów, co przełożyło się na 46 mln dolarów. Trzeba też odnotować, że o ile pierwszy weekend filmu był tylko o 10% gorszy od otwarcia pierwszej „Czarnej Pantery” (202 mln dolarów), to drugi zaliczył pod tym względem spory spadek. Nowe widowisko Marvela straciło względem pierwszej odsłony serii aż 39% (111,6 mln dolarów). W ciągu pierwszych dziesięciu dni film zebrał od amerykańskich widzów 287,9 mln dolarów. To wynik o 28% gorszy od „Czarnej Pantery” (403,6 mln dolarów) i o 1% słabszy od tegorocznego widowiska „Doktor Strange w multiwersum obłędu” (292,6 mln dolarów). 

Na rynkach zagranicznych w drugi weekend produkcja Marvela dorzuciła do swojego konta 69,8 mln dolarów z 51 krajów, co oznacza spadek o 53,5%. Łącznie wpływy z międzynarodowego podwórka wynoszą 258,3 mln dolarów. Globalnie wpływy wynoszą z kolei już 546,3 mln dolarów.

5 najlepszych rynków zagranicznych filmu „Czarna Pantera 2”:

1. Wielka Brytania (27,1 mln dolarów)
2. Meksyk (22,8 mln dolarów)
3. Francja (21,6 mln dolarów)
4. Brazylia (14,2 mln dolarów)
5. Korea Południowa (14,0 mln dolarów)

Drugie miejsce weekendu wypracował sobie film „Menu” z Anyą Taylor-Joy w roli głównej. Produkcja zebrała przez trzy dni 9 mln dolarów i wpisała się w przedpremierowe prognozy sugerujące otwarcie w granicach 7-11 mln dolarów. Nie jest to wynik, który będzie powodem do świętowania w szeregach studia Searchlight Pictures, ale będzie zapewne lekkim powiewem optymizmu po niedawnej wpadce z filmem „Amsterdam”, który zebrał w weekend otwarcia 6,4 mln dolarów i został zmiażdżony przez krytyków oraz widzów. Na rynkach zagranicznych film dorzucił 6,2 mln dolarów z 35 krajów. Najlepiej poradził sobie w Wielkiej Brytanii, gdzie widzowie wpłacili do kas kin solidne 1,1 mln dolarów. Globalnie po pierwszym weekendzie „Menu” ma na koncie 15,2 mln dolarów.

Podium uzupełnił w ten weekend specjalny pokaz dwóch odcinków trzeciego sezonu serialu „The Chosen”. Produkcja opowiadająca historię Jezusa oraz jego uczniów przyciągnęła do kin dużą widownię, która zapłaciła za bilety 8,2 mln dolarów. Na czwartym miejscu zameldował się „Czarny Adam”, który w czwarty weekend zebrał od widzów 4,4 mln dolarów. Względem zeszłego tygodnia produkcja DC Comics straciła tym samym 44,3% wpływów. Widowisko DC Comics ma na krajowym koncie 156,9 mln dolarów. Na zagranicznych rynkach film zebrał w ten weekend 5,1 mln dolarów (spadek o 46,9%), co podniosło jego międzynarodowe konto do kwoty 209,2 mln dolarów. Globalnie daje to 366,2 mln dolarów.

zdj. Marvel