Wkrótce po opublikowaniu w sieci pierwszego zwiastuna, pod adresem biopika „Maestro” w reżyserii Bradleya Coopera posypały się krytyczne komentarze dotyczące castingu głównej roli. Filmowcowi, który osobiście przedstawi na ekranie słynnego kompozytora Leonarda Bernsteina, zarzucono między innymi wzmacnianie antysemickich stereotypów – wszystko przez zapewniony przez charakteryzatornię protetyczny nos. Sprawę skomentowali teraz potomkowie Bernsteina. Stanęli w obronie aktora.
Przypomnijmy, że film skupi się na historii życia Bernsteina, wybitnego kompozytora filmowego odpowiadającego między innymi za ścieżkę do „West Side Story”, oraz jego małżeństwie z Felicią Montealegre (w tej roli Carey Mulligan). Urodzony w 1918 roku kompozytor żydowskiego pochodzenia wsławił się tworzeniem wielogatunkowej muzyki dla Broadwayu. Bernstein był uważany za jednego z najważniejszych dyrygentów swoich czasów, był pierwszym amerykańskim dyrygentem, który zdobył międzynarodowe uznanie.
Po tym jak do sieci trafił debiutancki zwiastun filmu, na Coopera wylała się krytyka za obsadzenie samego siebie w roli, która – zdaniem komentujących – powinna powędrować do aktora pochodzenia żydowskiego.
„Jeżeli Bradley Cooper (...) wychodzi z założenia, że lepiej obsadzić w tej roli samego siebie, a nie któregoś popularnego żydowskiego aktora, który z powodzeniem mógłby przedstawić tę postać, to chociaż pozwólcie, by aktorstwo Bradleya Coopera mówiło samo za siebie. Było tak fenomenalne i szczere, że kreacja Bernsteina zalśni spod tego, jak ten aktor rzeczywiście wygląda. Ale jeśli Bradley Cooper nie potrafi osiągnąć takiego efektu z pomocą własnej aktorskiej siły, to po prostu go nie obsadzajcie. Zamiast tego weźcie żydowskiego aktora” – skomentowała casting brytyjska aktorka i aktywistka Tracy-Ann Obermann, odnosząc się przede wszystkim do wydłużonego nosa, w który zaopatrzono Coopera w toku charakteryzacji. W innych wpisach pojawiły się wzmianki, że poprzez taki zabieg twórcy posunęli się do karykatury i podkreślenia niepochlebnych stereotypów dotyczących wyglądu Żydów. Sama Obermann zrównała problem ze zjawiskiem whitewashingu zakorzenionym w historii kinowej branży.
Dzieci Leonarda Bernsteina odpowiadają na krytykę. „Łamie nam to serce”
W ciągu zaledwie dwóch dni sprawa zyskała takiego rozgłosu, że na własny komentarz zdecydowali się nawet potomkowie samego Bernsteina. W oficjalnym oświadczeniu dzieci słynnego kompozytora stanęły w obronie Bradleya Coopera. „Zaangażował nas w każdy etap tej niezwykłej podróży, której celem było stworzenie filmu o naszym ojcu” – czytamy w tekście przekazanym mediom przez Jamiego, Alexandra i Ninę Bernstein. „Bardzo dotknęło nas, jak głęboko oddał się [temu filmowi], jakim uczuciem objął dorobek naszego ojca. Z jakim sercem podjął się tej eksploracji. Łamie nam serca, że jego wysiłek spotkał się z takim niezrozumieniem”.
„Owszem, to prawda, że Leonard Bernstein miał ładny i okazały nos” – kontynuują dzieci kompozytora. „Bradley zdecydował się na wykorzystanie charakteryzacji, by wzmocnić podobieństwo do niego. W zupełności nam to odpowiada. Jesteśmy też przekonani, że zaakceptowałby to i nasz tata. Narzekania na tę kwestię stwarzają wrażenie ukradkowych prób zaszkodzenia popularnemu człowiekowi. Z tą praktyką jesteśmy dobrze zaznajomieni – uskuteczniano ją również wobec naszego ojca”.
Z pełną treścią oświadczenia możecie zapoznać się poniżej.
„Maestro” zostanie premierowo wyświetlony podczas zbliżającej się 80. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie powalczy o najważniejsze nagrody. Projekt trafi do wybranych kin 22 listopada, z kolei na Netfliksie będziemy mogli obejrzeć go dokładnie 20 grudnia.
Cooper nakręcił film na podstawie scenariusza, nad którym pracował wraz z Joshem Singerem („Spotlight”). Oprócz aktora na stanowiskach producenckich projektu czuwają takie tuzy przemysłu filmowego jak Martin Scorsese, Steven Spielberg czy reżyser „Jokera” Todd Phillips. W obsadzie są też między innymi Maya Hawke, Jeremy Strong, Matt Bomer i Sarah Silverman.
Zdj. Netflix