Po zdobyciu Oscara za „Nomadland”, reżyserka Chloé Zhao dokonała wyjątkowo mocnego zwrotu w karierze i wyreżyserowała superbohaterski film „Eternals” dla Marvela, który w niczym nie przypominał kontemplacyjnych historii, które uczyniły ją ulubienicą krytyków. Co prawda na tle MCU produkcja i tak była ewenementem, ale ostatecznie została odrzucona zarówno przez krytyków, jak i publiczność.
„Eternals” miało być wielkim hitem Marvela
Pod koniec tego roku Zhao wraca do kin z bardziej kameralnym filmem „Hamnet”, będącym adaptacją bestsellerowej powieści Maggie O’Farrell o Szekspirze, żałobie i rodzinnej tragedii, która według wielu dała początek Hamletowi. Film zebrał entuzjastyczne recenzje, skutecznie zmywając rysę niepowodzenia w Marvelu.
Okazuje się jednak, że sama reżyserka wcale nie chce odcinać się od Marvela, co więcej chce nawet wrócić do „Eternals”. W rozmowie ze ScreenRant, Zhao wyraziła zaskakujący entuzjazm wobec powrotu do świata superbohterów: „To mit, który istnieje z jakiegoś powodu, a te filmy [MCU] są dla mnie jego współczesną wersją. Chciałbym więc do nich wrócić i porozmawiać o świecie, w którym żyjemy. Jestem z tego naprawdę dumna”.
Sprawdź też: W końcu możecie nadrobić najlepsze seriale! Apple TV wprowadziło nową promocję!
Trzeba jednak pamiętać, że Kevin Feige w zeszłym roku stanowczo oświadczył, że nie ma żadnych bezpośrednich planów dotyczących „Eternals 2”, a to w hollywoodzkim żargonie oznacza, że film nigdy nie powstanie. Powody są oczywiste: Krytycy wystawili mu jedynie 47% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes, co jest drugą najgorszą oceną w MCU, a widownia również nie była entuzjastycznie nastawiona do tej historii. Film zebrał tylko 402 miliony dolarów przy ogromnym budżecie wynoszącym 240 milionów dolarów.
Marvel już teraz chce stawiać przede wszystkim na sprawdzone marki w obliczu ostatnich klap kasowych i zmęczenia publiczności kinem superbohaterskim, więc ostatnią rzeczą, jaką Feige mógłby zrobić, byłoby wskrzeszenie największej porażki MCU ostatniej dekady.
zdj. Marvel