
Universal Pictures ogłosiło niedawno, że Christopher Nolan powróci do studia przy okazji swojego kolejnego kinowego projektu, co oznacza kolejną dotkliwą porażkę dla wytwórni Warner Bros., która mocno starała się przyciągnąć popularnego reżysera i skusić go do powrotu do wytwórni, z którą pracował przez większość swojej kariery. Okazuje się jednak, że Nolan nie był nawet zainteresowany rozmowami z przedstawicielami Warnera i nadal najwyraźniej czuje do studia urazę za konflikt, do którego doszło przy okazji filmu „Tenet”.
Christopher Nolan nie chce wracać do Warnera. Nadal ma żal o hybrydową dystrybucję
Universal wyznaczyło datę premiery nowego filmu Christopher Nolan na lipiec 2026 roku chwilę po tym, jak najnowsza produkcja Warnera, czyli „Joker: Folie à Deux” okazał się kinową katastrofą. Niektórzy dopatrują się w tym posunięciu wbicia szpilki przedstawicielom studia Warner Bros. przez włodarzy Universal Pictures, które na konflikcie Nolana z Warnerem wygrało zdecydowanie najwięcej. Gigantyczny sukces „Oppenheimera” przyniósł wytwórni setki milionów dolarów zysku i zapewnił prestiż dzięki Oscarom, które wywalczyła produkcja. Nic więc dziwnego, że zarówno Nolan, jak i włodarze Universala byli chętni do kolejnej współpracy.
Co więcej, według Matta Belloniego z Puck, współszefowie filmowego oddziału Warner Bros. Mike De Luca i Pam Abdy, którzy w zeszłym roku publicznie przekonywali, że będą próbowali odzyskać Nolana, nie byli nawet informowani o najnowszym filmie reżysera. Nie tylko odmówiono im możliwości przeczytania scenariusza, ale mówi się, że Nolan nawet nie rozważał wybrania Warnera jako kandydata do dystrybuowania jego najnowszego przedsięwzięcia. Zamiast tego od razu skierował się bezpośrednio do Donny Langley z Universala i jako jedynej umożliwił jej przeczytanie scenariusza.
Sprawdź też: Wiemy, kto odegra kluczowe role w nowych Avengersach! Marvel stawia na mocnych liderów!
Tymczasem Warner Bros. podejmował liczne próby naprawy relacji z Nolanem po tym, jak reżyser skonfliktował się jeszcze z poprzednimi szefami wytwórni w 2020 roku. Spór miał swoje źródło w kontrowersyjnej decyzji dotyczącej jednoczesnych premier filmów kinowych na dużym ekranie i na platformie streamingowej Max ze względu na pandemię koronawirusa. O ile film „Tenet” zdążył jeszcze trafić do kin w sierpniu 2020 roku, za co Nolan pochwalił włodarzy wytwórni, ale już kilka miesięcy później reżyser był mocno zirytowany tym, że studio Warner Bros. bez konsultacji z twórcami podjęło decyzję o zastosowaniu hybrydowej dystrybucji. Doszło nawet do tego, że Nolan, którego filmy od dawna były jednymi z istotniejszych tytułów w katalogu Warner Bros., publicznie skrytykował decyzję studia i rozpoczął rozglądanie się za inną wytwórnią do współpracy przy jego kolejnym projekcie.
W ubiegłym roku De Luca wyrażał nadzieję na powrót Nolana do jego pierwotnego studia. W wywiadzie dla Variety stwierdził: „Mamy nadzieję, że Nolan wróci. Myślę, że jest na to sposób”. De Luca posunął się nawet do przekonania dyrektora generalnego Warner Bros. Discovery Davida Zaslava, aby wypłacić Nolanowi siedmiocyfrową rekompensatę z tantiemami za dystrybucję filmu „Tenet”, aby spróbować w ten sposób naprawić relację z reżyserem. Co więcej, pozwolono nawet Nolanowi na wykonanie prac postprodukcyjnych nad „Oppenheimerem” na terenie studia Warner Bros, ale te gesty ostatecznie nie przyniosły żadnych rezultatów i nie było w stanie przekonać filmowca do zerwania współpracy z Universalem.
Nolan współpracował z Warnerem dwie dekady. Od czasu jego filmu „Bezsenność” z 2002 roku twórca stał się stałym elementem kinowego krajobrazu Warnera, dostarczając wytwórni sporo hitów takich jak „Mroczny rycerz”, „Incepcja”, czy „Interstellar”.
źródło: Puck.news / zdj. Depositphotos