Czego nie pokazał nam Christopher Nolan w „Oppenheimerze”? Cillian Murphy o scenach usuniętych

Jeśli liczyliście na to, że na Blu-ray'u z „Oppenheimerem” znajdą się jakiekolwiek sceny usunięte, to musimy Was rozczarować. Cillian Murphy, odtwórca tytułowej roli w głośnym bio-picu Christophera Nolana zaprzeczył ich istnieniu. Aktor powołał się na etykę pracy reżysera, który skrupulatnie przenosi scenariusz na ekran i nie zostawia po sobie większych śladów.

W kwestii materiałów dodatkowych z „Oppenheimera” Irlandczyk został przepytany na łamach serwisu Collider. Aktora, którego najpewniej czeka pierwsza nominacja do Oscara, zapytano o konkretne sceny, które nie przedostały się do gotowego produktu. Murphy wyznał, że przykłady scen wyciętych w ogóle nie istnieją, co wiąże się ze sposobem, w jaki pracuje Nolan. Twórca „Incepcji” nie zwykł bowiem zostawiać materiału na stole montażowym.

W filmach Chrisa Nolana nie ma usuniętych scen. Z tego powodu nie znajdziecie żadnych dodatków DVD, ponieważ to scenariusz jest filmem. On dokładnie wie, co ma się tam znaleźć - nie majstruje przy nim, próbując zmienić historię. To jest film.

Sprawdź też: Będzie druga część „Barbie”? Margot Robbie i Ryan Gosling nie muszą wracać w kontynuacji

Murphy, który na przestrzeni lat zrealizował z Nolanem aż sześć filmów, zdążył już przywyknąć do filozofii pracy cenionego twórcy. Jedynymi rzeczami, które reżyser „zostawia po sobie” są koncept-arty z etapu przedprodukcji czy pojedyncze ujęcia. Jeśli chodzi o jakiekolwiek inne materiały dodatkowe, fani fizycznych nośników muszą liczyć na making-offy. Zdaniem Nolana pozostawienie scen usuniętych pozbawia film tajemniczości, która prowadzi do rozmyślań „co by było gdyby” w miejsce skupienia się na tym, co „tu i teraz”.

Źródło: Collider / Zdj. Universal