Marvel stawia ostatnio na sporo – przynajmniej pozornie – szokujących rozwiązań fabularnych. W każdym z dotychczasowych odcinków „Tajnej inwazji” czekała na nas jakaś niespodzianka mająca wywołać poruszenie wśród widzów. W trzecim rozdziale nowej produkcji od Disney+ doczekaliśmy się kolejnego zwrotu akcji, który wywołał nie tylko poruszenie, ale i złość u części fanów MCU.
Uwaga! Artykuł zawiera SPOILERY dotyczące kluczowych wydarzeń z pierwszych trzech odcinków serialu „Tajna inwazja”.
W pierwszym odcinku nowej produkcji Marvela niespodziewanie pożegnaliśmy Marię Hill graną przez ponad dziesięć lat przez Cobie Smulders. W drugim epizodzie ujawniono, że żona Nicka Fury'ego jest Skrullem i zasugerowano, że zastąpiony przez przedstawiciela kosmicznej rasy został też pułkownik James Rhodes przewdziewający zbroję War Machine. Druga z rewelacji została potwierdzona w najnowszym rozdziale „Tajnej inwazji”, ale nie był to najbardziej szokujący moment trzeciego odcinka.
W nowym epizodzie śmierć poniosła G'iah grana przez Emilię Clarke. Bohaterka ponownie podjęła się próby sabotowania działań Gravika i przekazała swojemu ojcu Talosowi (Ben Mendelsohn) i Nickowi (Samuel L. Jackson), kod mający pokrzyżować plany Skrulli na wywołanie globalnego konfliktu. Jej działania utwierdziły podejrzenia Gravika (Kingsley Ben-Adir), że to właśnie G'iah jest zdrajcą w jego obozie, a to doprowadziło nas ostatecznie do sceny, w której Gravik strzela do bohaterki granej przez Emilię Clark. Bohaterka powróciła po postrzale do naturalnej postaci Skrulla, więc wygląda na to, że postrzał w klatkę piersiową okazał się śmiertelny, ale czy na pewno?
Sprawdź też: Tom Cruise się nie zatrzymuje! Krytycy zachwyceni nowym „Mission: Impossible”.
W sieci zawrzało po wydarzeniach z trzeciego odcinka i wielu fanom nie podoba się fakt, że Marvel tak szybko pozbywa się ze swojego uniwersum takiej aktorki jak Emilia Clarke. Brytyjka wyrobiła sobie dużą rozpoznawalność przez lata występowania w „Grze o Tron”, a obsadzenie jej w MCU rozbudziło apetytu fanów, którzy zaczęli snuć już wiele teorii na temat tego, jak istotną postacią może być G'iah w kolejnych produkcjach Marvela. Tymczasem studio miałoby pozbyć się aktorki zaledwie po trzech odcinkach jej pierwszego serialu.
Niektórzy zakładają jednak, że Emilia Clarke powróci w „Tajnej inwazji”, a jej bohaterka wcale nie zginęła. Przemawiają za tym przede wszystkim ujęcia, które znalazły się w jednej z zapowiedzi opublikowanej przez Marvela. Widzimy w niej fragmenty z aktorką, które nie zostały jeszcze wykorzystane w serialu i chociaż taki zabieg może być celową próbą zmylenia widzów ze strony twórców, to istotne jest też, co przedstawiają te fragmenty. W jednym z nich widzimy, że G'iah znajduje się w uruchomionej maszynie skonstruowanej do przeprowadzania transformacji Skrulli w Super-Skrulli. Jeśli bohaterka faktycznie zdążyła potajemnie przejść proces pozyskania supermocy, to bez problemu poradzi sobie z wyleczeniem rany za pomocą mocy Extremis, tak jak zrobił to w trzecim odcinku Gravik, po otrzymaniu ciosu nożem od Talosa.
secret invasion trying to trick the viewers into thinking giah is dead, forgetting that they already posted this clip of her becoming a super skrull pic.twitter.com/iVrtiA2Gf0
— sas (@rogueskory) July 5, 2023
zdj. Marvel