Czy to już koniec „Downton Abbey”? Hugh Bonneville twierdzi, że kolejny film nie powstanie

Choć obie filmowe odsłony „Downton Abbey” okazały się komercyjnymi hitami, wygląda na to, że saga rodziny Crawleyów mogła dobiec końca wraz z tegoroczną „Nową erą”. Takiego zdania jest przynajmniej Hugh Bonneville grający postać patriarchy rodu, Roberta Crawleya.

Druga pełnometrażowa kontynuacja „Downton Abbey” debiutowała na ekranach kin na początku maja i od tego czasu zarobiła na świecie niecałe 89 milionów dolarów (przy czterdziestomilionowym budżecie). Choć sukces filmu nie był równie wysoki, co w przypadku debiutanckiej kinowej odsłony, widowisko zebrało w większości dobre opinie i raz jeszcze zaskarbiło sobie uznanie fanów oryginalnej serii. W obliczu niesłabnącego zainteresowania losami brytyjskich arystokratów można by się spodziewać, że prędzej czy później wytwórnia Universal Pictures zdecyduje się na powrót do posiadłości Downton, ale zdaniem Hugh Bonneville'a seria dobiegła końca

Nie sądzę by miała powstać kolejna [część]. Przez pewien czas byłem zdania, że powstanie. Wszyscy jesteśmy gotowi, by się za nią zabrać. Ale myślę, że temat został już wyczerpany. Dwanaście lat odwiedzania tej rodziny było fantastyczne. Ale myślę, że może już wystarczy.

Sprawdź też: Paramount zapowiada serial o brytyjskim napadzie stulecia. W obsadzie Hugh Bonneville i Dominic Cooper

Choć Bonneville pozostaje sceptyczny wobec kolejnej części „Downton”, aktor pokusił się o spekulację dotyczącą potencjalnej fabuły następnej części – gdyby twórcy zdecydowali się jednak do serii powrócić.

Gdybyśmy mieli kontynuować... nie wiem, w którym kierunku moglibyśmy powędrować. Przy założeniu, że każda z ostatnich odsłon rozgrywała się w ramach jednego roku, czy w trakcie jednego roku, teraz bylibyśmy w roku 1929. Co się wtedy wydarzyło? Kryzys na Wall Street, beztroska lat dwudziestych dobiega gwałtownego końca. Byłoby pewnie dość posępnie. Nie wiem. A w przypadku Roberta? Cóż, umrze. Dobra śmierć byłaby dobrym rozwiązaniem.

Abstrahując od komentarza dotyczącego najlepszego losu dla swojej postaci (z którym zapewne nie zgodziłoby się wielu fanów cyklu, którzy dalecy są od wieszczenia śmierci Crawleyowi), wkroczenie w mroczniejszy etap historii mógłby podziałać odżywiająco na serię opowieści o mieszkańcach Downton. W serialu twórcy ciekawie radzili sobie z przedstawieniem konsekwencji takich wydarzeń, jak I wojna światowa, czy zatonięcie Titanica. Zmiana tonu zagrałaby też w odpowiednim kontraście do sielankowej wizji drugiej połowy lat dwudziestych z „Nowej ery”. Czas pokaże, aczkolwiek nawet jeżeli sceptycyzm Bonneville'a okaże się przedwczesny, na dopełnienie trylogii trzeba będzie jeszcze bardzo długo poczekać.

Sprawdź też: Gwiazdy „Downton Abbey” i „1917” na nowych kadrach z thrillera „I Came By”. Kiedy premiera na Netfliksie?

źródło: ScreenRant / zdj. Universal Pictures / Focus Features