W nocy z niedzieli na poniedziałek rozdano Oscary, najważniejsze wyróżnienia w świecie kina. W tym roku najgłośniejszym wydarzeniem okazało się starcie Chrisa Rocka i Willa Smitha, który wdarł się na scenę i spoliczkował komika. Okazuje się jednak, że wbrew przewidywaniom wybryk byłego gwiazdora „Facetów w czerni” nie zdominował wcale medialnego przekazu na temat tegorocznej gali.
Jak wynika z danych opublikowanych przez Instytut Monitorowania Mediów, w ciągu pierwszych trzech dni od wręczenia Oscarów, w polskich mediach ukazało się ponad 16,7 tys. publikacji związanych z galą. Ich wartość reklamowa została wyceniona na 44,5 mln złotych. Najwięcej wpisów o Oscarach zamieszczono w internecie, głównie na Twitterze, Facebooku i w portalach internetowych. Z analizy treści wynika, że 13,3% wszystkich treści, które się ukazały w tym okresie, to materiały mające pozytywny wydźwięk. Tylko 4,5% wszystkich publikacji była z kolei negatywna – to właśnie one dotyczyły przede wszystkim incydentu z udziałem Willa Smitha. Dotarcie publikacji ze wszystkich rodzajów mediów w badanym okresie (27 - 29 marca br.) wyniosło ponad 218 mln kontaktów z przekazem, co można przełożyć na to, że o tegorocznej gali Oscarów każdy Polak powyżej 15 roku życia usłyszał minimum 6 razy. W sumie o zdarzeniu z udziałem Willa Smitha i Chrisa Rocka wspominano we wszystkich polskich mediach 3,1 tys. razy. Temat ten cały czas jest jednak aktualny, bowiem od kilku dni co chwilę pojawiają się nowe informacje na temat zakulisowych wydarzeń z gali oraz tego, jakie mogą być ich konsekwencje dla Smitha. Ostatnio dowiedzieliśmy się między innymi, że po feralnym zajściu Akademia podjęła próbę usunięcia aktora z gali, ale Smith odmówił opuszczenia Dolby Theatre. Zajścia jak na razie nie zamierza natomiast komentować sam Chris Rock, który zaraz po gali nie chciał składać zawiadomienia na policji, a podczas swojego pierwszego wystąpienia po rozdaniu Oscarów stwierdził:
Z nikim o tym co się stało nie rozmawiałem, wbrew temu co mogliście usłyszeć (...) Nie mam też zbyt wiele o tym do powiedzenia, także jeśli przyszliście o tym posłuchać, to muszę powiedzieć, że mam cały show, który napisałem jeszcze przed tym weekendem. Wciąż przetwarzam to, co się stało. Na jakimś etapie o tym opowiem i pewnie będzie to i poważne i zabawne.
Tymczasem zwycięstwo swojego filmu w głównej kategorii próbuje wykorzystać platforma Apple TV+, która w piątek wypuści produkcję „CODA” na ekrany kin. Dystrybucja obejmie 600 ekranów w Stanach Zjednoczonych. Dodatkowo film zostanie uzupełniony o napisy dla osób niesłyszących i niedosłyszących.
W tym roku polskie środowisko twórców filmowych nie było mocno obecne na gali rozdania Oscarów, a role naszych przedstawicieli pełnili twórcy krótkometrażowego filmu „Sukienka”. W Los Angeles na czerwonym dywanie wraz z Tadeuszem Łysiakiem pojawiła się Anna Dzieduszycka wcielająca się w główną bohaterkę produkcji, o której polskie media w kontekście Oscarów wspomniały ponad 400 razy. Jeśli chodzi o sam film „Sukienka”, który ostatecznie statuetki nie otrzymał, to wygenerował on ponad 1,5 tys. wzmianek, co przełożyło się na ekwiwalent reklamowy w wysokości 11,3 mln złotych.
Sprawdź też: Poza policzkiem rozdawano też Oscary. Co wiemy o zwycięskim filmie „CODA”? Gdzie można go zobaczyć?
Wracając jeszcze do spoliczkowania Chrisa Rocka przez Willa Smitha, warto wspomnieć, że według wyliczeń IMM we wszystkich materiałach o 94. ceremonii rozdania Oscarów opublikowanych w polskich mediach, tylko 18% z nich skupiało się na tym zaskakującym incydencie. Wartość reklamową tych przekazów Instytut Monitorowania Mediów wycenił na 16,2 mln złotych.
O tegorocznych Oscarach informowały nie tylko internetowe portale, ale także największe stacje telewizyjne. Najmocniej w temat gali zaangażował się Polsat (43) i TVN24 (37), a wśród radiowych rozgłośni: Radio Zet (35), TOK FM (31) oraz w Program I Polskiego Radia (27). W przypadku internetowych serwisów informacyjnych prym wiódł Onet (178), a daleko w tyle znalazły się: Interia (75), WP (68), Pomponik (53) i Naszemiasto (52).
źródło: Instytut Monitorowania Mediów / zdj. ABC