„Deadpool” tom 2: „Dobranoc” – recenzja komiksu. Najemnik bez serca

Skottie Young potrzebował chwili, by zrozumieć postać Deadpoola i o ile w pierwszym tomie wydanym w Marvel Fresh dopiero się go uczył, tak w kolejnych 6 zeszytach popuścił wodzę fantazji, tworząc kilka naprawdę niezłych, zabawnych i wcale niegłupich historii.

Do „Deadpoola” zawsze podchodziłem z dystansem, a zeszyty tworzone w Marvel Now! i Marvel Now! 2.0 przez Gerry’ego Duggana dość szybko mnie zmęczyły. W pierwszym tomie autorstwa Skottiego Younga, który recenzowałem na łamach Filmożerców, marudziłem na fabularną warstwę historii i słabe rysunki. W kontynuacji poprawiło się wszystko. Fabularnie to w końcu „Deadpool”, którego kolejne przygody wnoszą coś nowego do samej postaci i zwyczajnie intrygują, m.in. dzięki postaciom drugoplanowym. Warstwa wizualna, mimo że tworzona przez tych samych ludzi (Scott Hepburn i Nic Klein), dużo bardziej przypadła mi do gustu. W efekcie otrzymaliśmy jeden z lepszych komiksów w ramach inicjatywy Marvel Fresh, wydanych do tej pory w Polsce. I sam jestem tym trochę zaskoczony.

„Dobranoc” zaczyna się w atmosferze idealnie pasującej do daty wydania drugiego tomu. Wade Wilson dostaje bowiem nietypowe zlecenie. Wynajęty przez poirytowane dzieci, ma zabić Świętego Mikołaja, który nie dostarczył na czas prezentów. Pomysł jest niesamowicie cringe’owy, ale jednocześnie sprawia, że jest to najzabawniejszy zeszyt „Deadpoola”, który miałem okazję czytać w ostatnim czasie. Jest w tej historii masa smaczków, jak choćby moment, w którym Wade zmierzając na Biegun Północny w poszukiwaniu Mikołaja, mija… nową siedzibę Avengers utworzoną we wraku Celestiana (którą znamy choćby z serii „Avengers” Jasona Aarona).

Deadpool tom 2 Dobranoc plansza z komiksu

Kolejna historia jest najsłabsza z całego zbioru, więc szczegóły pominę, przechodząc do dość widowiskowego zeszytu pełnego „gwiazd”. Deadpool stracił bowiem swoje serce. Dosłownie. Ktoś wyrwał mu je z piersi. Bohater postanawia wynająć najlepszego detektywa w Nowym Jorku – Jessikę Jones, która pomaga mu odkryć prawdę. To klasyczna historia „po nitce do kłębka”, gdzie przewija się masa znanych z MCU postaci, z Daredevilem na czele.

Pozostałe 3 zeszyty to już tytułowa historia o Dobranocy – nowym bohaterze, a właściwie złoczyńcy, który przyciąga uwagę Deadpoola. I jest naprawdę niezła. Pomijając już fakt, że Young naśmiewa się w niej z historii Bruce’a Wayne’a i niespecjalnie nawet stara się odróżnić losy i wygląd Dobranocy od Batmana, to jednocześnie jest to całkiem nieźle zaplanowana na trzy zeszyty historia, na końcu której… no właśnie. Tego Wam nie zdradzę i chcąc uniknąć spoilerów, powstrzymam się przed ujawnianiem dalszych szczegółów.

W tomie „Dobranoc” w końcu poczułem, że Skottie Young ma na Wade’a Wilsona jakiś pomysł. Mało tego – przecież w jednym z zeszytów przewija się też wątek jego córki, której nie pamięta. Ten wątek nie jest obecnie specjalnie rozwijany, ale możemy być pewni, że scenarzysta wróci do niego w przyszłości. Scenariusz wyraźnie do czegoś prowadzi i nabiera tempa. Nie wiem, z jakim skutkiem i czy poziom uda się utrzymać dłużej, ale dowiemy się tego zapewne w tomie trzecim, w którym Young kończy przygodę z „Deadpoolem” (jego historię przejmuje Kelly Thompson).

Deadpool tom 2 Dobranoc plansza z komiksu

Pod względem wizualnym „Dobranoc” wypada całkiem przyzwoicie. To – co prawda – ci sami artyści, co w pierwszym tomie, ale tym razem mam wrażenie, że dużo mocniej zaangażowani w to, co pisał Young. Pierwsze dwa zeszyty są kolorowe, bajkowe i dość „ciepłe”, zeszyt z Jessiką Jones przypomina trochę stylistyką komiksy noir, z kolei główna historia jest mroczna, krwista i najbardziej poważna. Różnorodność barw i stylów działa tutaj zdecydowanie na korzyść.

Podsumowanie

Zaskoczył mnie ten „Deadpool”. Pozytywnie. Okazuje się, że się da, a wspomnienia po nijakich i wtórnych pomysłach Gerry’ego Duggana odchodzą w zapomnienie. Jestem bardzo ciekaw, jak kończy się run Skottiego Younga, a kontynuację przygód Wade’a Wilsona powinniśmy dostać od Egmontu za kilka miesięcy. Z pozoru zwyczajny tom o nic nie mówiącym tytule okazał się jednym z lepszych zbiorów, jakie dostaliśmy w ramach Marvel Fresh, a uwierzcie – przeczytałem wszystko, co dotychczas zostało wydane.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

„Deadpool” tom 2: „Dobranoc” okładka komiksu 

Specyfikacja

Scenariusz

Skottie Young

Rysunki

Scott Hepburn, Nic Klein

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

136

Tłumaczenie

Paulina Braiter

Data premiery

8 grudnia 2021

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel