Disney odradza się z popiołów! Kosmiczny wynik nowej animacji. „Bad Boys 4” też świetnie zarabiają

Disney w końcu ma powody do świętowania. Po wielu spektakularnych klapach kinowych, którymi były wypełnione ostatnie miesiące, a nawet lata widzowie tym razem tłumnie ruszyli na najnowszą produkcję studia. W kinach rządzi teraz animacja „W głowie się nie mieści 2”.

„W głowie się nie mieści 2” wielkim hitem! Tak dobrze Pixar nie zarabiał od lat

Mamy w kinach pierwszy gigantyczny hit w tym roku. Tłumy widzów ruszyły w ten weekend na seanse animacji „W głowie się nie mieści 2”, która trafiła na duży ekran dziewięć lat po premierze pierwszej odsłony. Do kas wpłacono w trzy dni gigantyczne 155 mln dolarów, co jest pierwszym tak dużym otwarciem tego roku – do tej pory żaden film nie mógł liczyć na otwarcie przebijające barierę 100 mln dolarów. Jest to jednak spektakularny wynik nie tylko pod względem tegorocznych premier. To drugi najlepszy wynik w całej historii Pixara!

Lepiej w pierwszy weekend radziła sobie wyłącznie animacja „Iniemamocni 2”, która była w stanie zebrać za bilety 182,7 mln dolarów. To najlepsze otwarcie w amerykańskich kinach od czasu zeszłorocznej premiery filmu o Barbie, który zebrał 162 mln dolarów. Poprzednia odsłona serii w 2015 roku mogła liczyć na otwarcie wynoszące 90,4 mln dolarów, co ostatecznie przełożyło się na 356,5 mln dolarów końcowego wyniku. Biorąc pod uwagę, że kontynuacja spodobała się widzom, myślenie o wyniku przebijającym 500 ml dolarów jest czymś naturalnym. Po trzech dniach od premiery „W głowie się nie mieści 2” zostało czwartym najbardziej dochodowym filmem roku i zebrało więcej niż „Między nami żywiołami” przez cały pobyt w kinach (154,4 mln dolarów).

Świetnie dla nowego filmu Disneya sprawy potoczyły się też na rynku międzynarodowym, z którego zebrano w ten weekend fenomenalne 140 mln dolarów. To czyni z animacji Pixara już jeden z dziesięciu najbardziej dochodowych filmów roku po zaledwie trzech dniach od premiery. Na koncie globalnym widnieje na ten moment 295 mln dolarów i takiego wyniku w pierwszy weekend nie osiągnął w tym roku żaden inny film. To o prawie 100 mln dolarów więcej, niż na koncie miał film „Godzilla X Kong: Nowe imperium” (195,1 mln dolarów). Dla samego Disneya jest to największe globalne otwarcie od czasu drugiego „Avatara”. Takiego wyniku nie wykręcili nawet ostatni „Strażnicy Galaktyki” (289,3 mln dolarów). Warto przy tym zauważyć, że film na razie otworzył się na 39 zagranicznych rynkach i cały czas czeka go debiut w 24 krajach w Europie, Ameryce Łacińskiej i Azji.

TOP 5 największych rynków zagranicznych „W głowie się nie mieści 2”

1. Meksyk – 30,2 mln dolarów
2. Korea – 14,9 mln dolarów
3. Wielka Brytania – 13,9 mln dolarów
4. Niemcy – 8,1 mln dolarów
5. Filipiny – 6,7 mln dolarów
   

Już po dziewięciu dniach od premiery nowa część popularnej serii „Bad Boys”, której przewodzi Will Smith, zdołała przebić granicę 100 mln dolarów wpływów w amerykańskich kinach, co czyni ją ósmym filmem roku, któremu udała się ta sztuka. W takcie drugiego weekendu za bilety na seanse „Ride or die” zapłacono w Stanach Zjednoczonych 33 mln dolarów, co daje spadek o 41,6% względem poprzedniego tygodnia. To drugi najlepszy wynik z drugiego weekendu w trakcie tego roku. Lepiej w ostatnich sześciu miesiącach radziła sobie tylko druga „Diuna” (46,2 mln dolarów przy spadku wynoszącym 44%). To bardzo przyzwoity rezultat pokazujący, że widzowie nadal są mocno zainteresowani oglądaniem Willa Smitha i partnerującego mu od lat Martina Lawrence'a.

Ponownie jest to drugi najlepszy wynik w historii serii ustępujący jedynie „Bad Boys For life”, produkcji z 2020 roku, która zebrała w trakcie drugiego weekendu 34 mln dolarów przy spadku wynoszącym 45,6%. Na krajowym koncie film ma na ten moment 112,2 mln dolarów, co pozwala myśleć o wyniku w granicach 200 mln dolarów, a to będzie świetny rezultat, jak dla filmu z budżetem na poziomie 100 mln dolarów.

Film cały czas dobrze radzi sobie też na rynkach zagranicznych, z których zebrał 30,8 mln dolarów przy spadku wynoszącym zaledwie 36,6%. To świetny wynik zwłaszcza przy pojawieniu się tak dużej nowej premiery w repertuarze. Globalne konto filmu pokazuje w tym momencie 214,6 mln dolarów, z których 102,4 mln dolarów przypada na rynki zagraniczne. Biorąc pod uwagę, że budżet wyniósł 100 mln dolarów, film właśnie zwrócił się wytwórni Sony Pictures i już na siebie zarabia.

Tymczasem nowy film o Garfieldzie też ma się całkiem dobrze i zbiera w swój czwarty weekend 5 mln dolarów, co daje spadek w wysokości 50% względem zeszłego tygodnia. Produkcja z Chrisem Prattem użyczającym głosu tytułowemu kocurowi stała się właśnie najbardziej dochodowym filmem serii i może pochwalić się krajowym rezultatem na poziomie 78,5 mln dolarów. Poprzedni rekord wynoszący 75,4 mln dolarów należał do filmu „Garfield” z 2004 roku. Przekroczenie bariery 100 mln dolarów w USA nadal jest prawdopodobne, chociaż film ma teraz wyjątkowo mocnego konkurenta w postaci nowości Disneya.

Na rynkach zagranicznych film dorzucił 7,2 mln dolarów, co oznacza spadek o 52,9%. Na jego międzynarodowym koncie znajduje się obecnie 139,2 mln dolarów, a to daje globalny rezultat na poziomie 217,7 mln dolarów. Dla filmu z budżetem w wysokości 60 mln dolarów jest to bardzo dobry wynik i możemy oczekiwać szybkiego powrotu Garfielda na ekran.

Box Office – zestawienie wyników z amerykańskich kin (14-16 czerwca)

zdj. Disney