Miłośnicy przygód USS Enterprise wyczekują czwartej części kinowych odsłon „Star Treka” i wygląda na to, że mogą wyczekiwać jeszcze przez bardzo długi czas. Przynajmniej zdaniem Simona Pegga, jednej z gwiazd najnowszej wersji cyklu.
Omawiając przyszłość serii, Pegg dość pesymistycznie odniósł się do perspektywy kolejnych części. Aktor wini tendencję wprowadzoną przez filmy Marvela oraz problemy finansowe:
Prawda jest taka, że filmy z cyklu „Star Trek” nie zarabiają tak jak filmy Marvela. Udaje im się dobić do około 500 milionów dolarów, maksymalnie, a żeby zrobić nowy, na porównywalną skalę, trzeba wydać 200 milionów. Trzeba zarobić trzykrotność tej sumy, żeby zyskać na przedsięwzięciu.
Najwyższy wynik boxoffisowy spośród nowych „Star Treków” należy do drugiej części. „W ciemność” zarobiło dla Paramount ponad 467 milionów dolarów. Z kolei ostatnia część, „Star Trek Beyond” wypadła poniżej oczekiwań, przynosząc wytwórni nieco ponad 340 milionów (za co aktor wini kiepski marketing). Jak sugeruje Pegg, ponieważ wyniki finansowe, mimo relatywnie wysokich sum, wypadają blado w porównaniu do kolejnych produkcji Marvela, Paramount nie spieszy się z wyprodukowaniem kolejnej części.
Aktor zdradza, że na wstrzymanie się od produkcji następnych rozdziałów wpłynęła również tragiczna śmierć Antona Yelchina, który zginął w wypadku w 2016, a który w filmach wcielał się w postać Pavla Chekova, członka załogi USS Enterprise:
Straciliśmy wiatr w żaglach. Utrata Antona była ogromnym ciosem dla naszej małej rodziny i, być może, dla naszego entuzjazmu, by zabierać się za następny. Nie mam pojęcia.
Wygląda na to, że powodem odstawienia franczyzy na bok były nie tylko kwestie finansowe, ale także te bardziej osobiste. W listopadzie ubiegłego roku studio Paramount znalazło reżysera i scenarzystę swojego nowego filmu z serii „Star Trek” i wbrew wcześniejszym informacjom nie okazał się nim Quentin Tarantino. Na twórcę nowej części wybrany został Noah Hawley, który najprawdopodobniej chce stworzyć zupełnie nową produkcję oderwaną od poprzednich odsłon cyklu. Możliwe, że przy nowym filmie Paramount będzie chciało też postawić na mniejszy budżet, aby spróbować zwiększyć swój potencjalny zysk.
Źródło: Movieweb.com / zdj. Paramount Pictures