„Enola Holmes 2” – recenzja filmu. Millie Bobby Brown i Henry Cavill wracają do gry. I to jak!

W piątek na platformie Netflix zadebiutuje „Enola Holmes 2”, przygodowa produkcja, w której Millie Bobby Brown jeszcze raz wciela się w siostrę Sherlocka Holmesa. Obok niej na ekranie w roli najpopularniejszego detektywa popkultury ponownie pojawił się Henry Cavill. Jak wypadają nowe przygody detektywistycznego rodzeństwa? Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

Rola Jedenastki w hitowym serialu „Stranger Things” szeroko otworzyła przed Millie Bobby Brown drzwi do wielkiej aktorskiej kariery. Po gigantycznym sukcesie opowieści braci Duffer umiejętnie grającej na nucie sentymentu do lat 80. ubiegłego wieku młoda Brytyjka otrzymała szansę na zostanie twarzą kolejnej rozpoznawalnej marki. W 2020 roku na platformę Netflix trafiła „Enola Holmes”, produkcja bazująca na popularnej serii powieści autorstwa Nancy Springe, w której śledzimy przygody młodszej siostry największego detektywa na świecie, niejakiego Sherlocka Holmesa. Film okazał się jednym z największych hitów roku i w ciągu czterech tygodni przyciągnął przed ekrany widzów z 76 mln gospodarstw domowych. Co więcej, produkcja spotkała się też z ciepłym przyjęciem zarówno wśród krytyków (91% pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes), jak i samych widzów. Nic więc dziwnego, że Netflix nie zwlekał długo z podjęciem decyzji o pełnym zaangażowaniu się w rozwijanie serii mającej w sobie ogromny potencjał na budowę nowej franczyzy i błyskawicznie zlecił realizację drugiej części. Zarówno w obsadzie, jak i ekipie twórców trudno doszukiwać się wielu zmian. Wychodząc z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, Netflix powierzył realizację kontynuacji tej samej ekipie i tak na ekranie ponownie melduje się zarówno Millie Bobby Brown, jak i Henry Caviil, a także Helena Bonham Carter jako Eudoria Holmes i Louis Partridge jako Tewkesbury – jedynym nieobecnym jest Sam Claflin wcielający się w pierwszej części z Mycrofta Holmesa. Przygotowaniem scenariusza znowu zajął się Jack Thorne („Cudowny chłopak”), a za kamerą jeszcze raz zameldował się Harry Bradbeer („Współczesna dziewczyna”, „Obsesja Eve”) – nie wypada też pominąć faktu, że za ścieżkę dźwiękową ponownie odpowiada Daniel Pemberton, który dwa lata temu wspaniale spisał się przy tworzeniu muzycznej oprawy towarzyszącej młodej bohaterce. Czy zatem twórcy zdołali utrzymać poziom oryginału i „Enola Holmes 2” daje nam tyle samo frajdy z seansu, co poprzednia część?

Zacznijmy od początku. Po rozwiązaniu swojej pierwszej sprawy Enola Holmes chce rozpocząć karierę prywatnej detektywki. Młoda bohaterka otwiera własne biuro i z wypiekami na twarzy czeka na swojego pierwszego oficjalnego klienta. Szybko przekonuje się jednak, że w czasach wiktoriańskiej Anglii ​​zarówno jej wiek, jak i płeć nie sprzyjają ambitnym planom. Jakby tego było mało, nikt nie chce uwierzyć, że to ona stoi za rozwiązaniem sprawy Tewkesbury’ego, którą prasa przypisała oczywiście Sherlockowi. Gdy Enola traci wiarę w powodzenie swojej zawodowej kariery w Londynie i zamierza wrócić do rodzinnego domu, w jej drzwiach pojawia się nastoletnia Bessie (Serrana Su-Ling Bliss), dla której paradoksalnie to właśnie Enola jest jedyną szansą na odnalezienie zaginionej siostry Sarah (w tej roli Hannah Dodd).

Jak to jednak bywa w rodzinie Holmesów, z pozoru prosta sprawa szybko okazuje się zakrojonym na szeroką skalę spiskiem, w który zamieszani są przedstawiciele wielkiej polityki i biznesu. Podążając śladami zaginionej dziewczyny Enola trafia do fabryki zapałek – film nawiązuje tym samym do słynnego strajku z 1888 roku wywołanego przez pracowników Bryant & May. Sprzeciw wobec fatalnych warunków pracy, niskim pensjom i nakładanym bezpodstawnie karom finansowym, a także stosowaniu szkodliwego dla zdrowia fosforu, był pierwszym tego typu strajkiem w Wielkiej Brytanii i wpłynął na poprawę warunków pracy niewykwalifikowanych robotników. Przez swoją wrodzoną dociekliwość i nieugiętość w dążeniu do rozwiązania sprawy dziewczyna szybko wpada w poważne tarapaty, a jej śladem rusza nadinspektor Grail (w tej roli David Thewlis przypominający w nowym filmie Netfliksa kolejną wersję V.M. Vargi z trzeciego sezonu „Fargo”). W pierwszym filmie Enola podążając śladami zaginionej matki, rozpoczęła nie tylko próbę odzyskania jedynej bliskiej jej osoby, ale także znalezienia własnego miejsca w otaczającym ją świecie i walkę o uznanie w oczach legendarnego brata. Teraz przyszła pora na lekcję, której młoda bohaterka nie otrzymała podczas swojego radykalnego szkolenia prowadzonego przez walczącą o prawa kobiet matkę – niezależność nie oznacza wcale konieczności radzenia sobie ze wszystkimi problemami w samotności i każdy czasami może potrzebować pomocy innych.

enola holmes 2 Henry Cavill, Millie Bobby Brown i Louis Partridge-min.jpg

Drugi film serii konsekwentnie stawia na zbudowanie rodzinnych więzów pomiędzy rodzeństwem Holmesów oraz rozwinięcie relacji pomiędzy Enolą i młodym lordem, w którego jeszcze raz wcielił się Louis Partridge. Położenie większego nacisku na interakcje między głównymi bohaterami sprawia, że kontynuacja zaspokaja apetyt rozbudzony w widzu przy okazji pierwszego filmu. Prowadząc samodzielnie swoje śledztwo Enola cały czas zapewnia nam tę samą dawkę dobrej rozrywki, która sprawdzała się podczas jej pierwszej przygody. Millie Bobby Brown nadal pozytywnie zaskakuje swoją charyzmą i rewelacyjnie sprawdza się w roli pewnej siebie, zadziornej i jednocześnie ciepłej nastolatki chcącej za wszelką cenę udowodnić swoją wartość starszemu bratu. Łamanie czwartej ściany wypada jeszcze naturalniej niż ostatnio i daje aktorce możliwość do wykazania się swoim warsztatem. Nie brakuje też wartkiej akcji i zagadek, w których Enola czuje się jak ryba w wodzie. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że absolutnym sercem filmu i jego najbardziej udanym aspektem są budowane na naszych oczach relacje pomiędzy postaciami i działa to na korzyść zarówno Enoli, jak i innych bohaterów. Najczęściej uśmiech pojawia się na naszych twarzach podczas słownych przepychanek pomiędzy Enolą i Sherlockiem, a serce zaczyna nam mocniej bić, kiedy Enola wyjątkowo nieporadnie próbuje ukryć swoją sympatię do młodego lorda. Bez zarzutów pozostaje przy tym sfera realizacyjna nowego filmu Netfliksa. Scenografia i efekty specjalne sprawiają, że Londyn z końcówki XIX wieku znowu urzeka swoim rozmachem, a muzyka Pembertona kolejny raz nadaje opowiadanej historii odpowiedniego klimatu zarówno wtedy gdy czas na wartką akcję, jak i podczas bardziej melancholijnych momentów. Oczywiście nadal jest to rozrywka skierowana przede wszystkim do młodszych widzów, ale jeśli na pierwszej części bawiliście się dobrze, to nie inaczej będzie i tym razem. A jeśli tak jak autor tej recenzji, odczuwacie wyjątkową tęsknotę za pełnymi kryminalnych zagadek ekranowymi przygodami Sherlocka, to Enola nadal stanowi substytut sprawnie zaspokajający ten niedosyt.

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że „Enola Holmes 2” jest przykładem wręcz wzorowej kontynuacji. Film zachowuje wszystko, co najlepsze w pierwszej odsłonie i dodaje do tego to, na co wszyscy czekali – więcej interakcji Enoli z Sherlockiem. Scenariusz mądrze rozwija też historię głównej bohaterki i pozwala jej zrozumieć, gdzie i w jakiej roli będzie czuła się najlepiej. Jak przystało na współczesną produkcję należącą do popularnej franczyzy, zakończenie zgrabnie domyka większość wątków, ale zostawia sobie przy tym wiele otwartych drzwi, wprowadzając nowe postacie oraz rzucając nam nowe tropy, które okażą się najpewniej motorem napędowym trzeciej przygody Enoli i Sherlocka. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że za opowieść ponownie zabiorą się ci sami twórcy i nie pozwolą nam zbyt długo czekać na „Enolę Holmes 3”. 

Ocena filmu „Enola Holmes 2”: 4+/6

Film „Enola Holmes 2” trafi na platformę Netflix już 4 listopada.

zdj. Netflix