„Fantastyczna czwórka” tom 2 – recenzja komiksu. Familijne tarapaty

Fantastyczna czwórka” nadal nie ma w szeroko rozumianej popkulturze odpowiednich przedstawicieli i nie jest kojarzona tak dobrze, jak powinna. Do niedawna na polskim rynku wydawniczym było podobnie, bo najpopularniejsza rodzina Marvela udostępniona do czytania była tylko w kolekcjach. Wydawnictwo Egmont skutecznie jednak wypełniło tę niszę runem Jonathana Hickmana, który jest jedną z mocniejszych pozycji wydanych w Polsce, w ostatnim czasie. Jak wypada drugi tom? Przekonajcie się z naszej recenzji.

Nie dziwię się, że Fantastyczna czwórka w Polsce nie była zbyt popularna, bo i ciężko było znaleźć pretekst do sięgnięcia po jej przygody. Filmy realizowane jeszcze przed MCU bardziej odrzucały, niż zachęcały do poznawania ich komiksowych przygód, a dużo lepiej na kartach komiksu funkcjonował np. sam Reed Richards, choćby na łamach eventu „Nieskończoność”. Nasz rynek okazuje się jednak być bardzo pojemny, bo rozpoczęta w 2021 roku seria wydawana przez Egmont przyjęła się bardzo dobrze, a po recenzowanym w tym tekście drugim tomie, doczekamy się również trzeciego. Cieszy to szczególnie dlatego, że komiksy i sposób pisania Jonathana Hickmana nie musi przypaść do gustu każdemu. Jakże różni się on od tego, w jaki sposób kreowane są aktualne serie on-goingowe w Marvel Fresh.

Hickman lubi zagadki i niechętnie podsuwa odpowiedzi. Drugi tom jest dość zawiły, pozornie skomplikowany, momentami z toną tekstu na kolejnych stronach, ale jednocześnie wynagradza cierpliwego czytelnika, dojrzałą i przemyślaną pod wieloma względami historią. Od zawsze w pracy Hickmana podoba mi się to, z jak wielką dbałością o każdy szczegół, jego pomysły są rozpisane i zaplanowane. To nie jest proste i banalne czytadło dla dzieciaków i nigdy nie miało takie być. I cóż z tego, że całość opakowana jest w klasyczny dla „Fantastycznej czwórki” przygodowo-rodzinny charakter. Styl Hickmana – być może nieoczywisty – odnajduje się tutaj nadzwyczaj dobrze.

To, co rzuciło mi się w oczy w drugim tomie (a być może nie do końca wybrzmiało w pierwszym) to fakt, że tym razem Hickman o nikim nie zapomina. Każdy z bohaterów ma swoje pięć minut. Nieważne, czy jest to wiecznie zapracowany Richards, czy też jego żona, czy dzieciaki. Swoje duże momenty w tym tomie dostaje też Ben, nie mówiąc już o Ludzkiej pochodni, dla którego to jeden z ikonicznych momentów w swojej historii. Nie będę spoilerował, pisząc tylko, że naprawdę warto dotrzeć do tego niezwykle przejmującego i emocjonalnego momentu jego życia.

fantastyczna czworka tom 2 plansza z komiksu-min.jpg

Z drugim tomem „Fantastycznej czwórki” mam tak naprawdę jeden zgrzyt. To pełnoprawna kontynuacja wcześniejszych wydarzeń. Zbiór zawierający kolejne zeszyty tego samego runu Hickmana. Zdaje sobie sprawę, że zawiera on nowe, odrębne story-arki, ale aż prosi się o kilka słów „previously on” na start. Tymczasem czytelnik ekspresowo zostaje wrzucony w wir wydarzeń i niestety po pierwszych kilkunastu stronach, może łatwo się zniechęcić. Potrzeba chwili, by wbić się w akcję i doczekać dobrze znanych twarzy. A jest ich tutaj od groma na czele ze Spider-Manem, Namorem czy samym Annihilusem.

Wizualnie „Fantastyczna czwórka” to przykład komiksu, w którym scenariusz idealnie współgra z obrazem. Za rysunki odpowiadało kilku artystów, ale zarówno kreska, jak i kolory wydawały się dosyć spójne. Przygodowy charakter komiksu determinują ciepłe barwy, starając się być dość przyjaznym i łatwym w odbiorze. Bo ta historia napisana jest tak, że powierzchownie dotrze do każdego, a jednocześnie czytelnik (jeśli tylko zechce), znajdzie w niej odpowiednią ilość głębi. Hickman potrafi to robić świetnie i wielokrotnie łapałem się na tym, że pod tą z pozoru lekką, rodzinną i przygodową historią, kryje się ogrom emocji, poważnych decyzji i ludzkich dylematów, niejednokrotnie zmuszających do refleksji.

Podsumowanie

Jonathan Hickman to jeden z moich ulubionych scenarzystów, a w „Fantastycznej czwórce” tylko potwierdza swoją klasę. Czytając komiksy tego autora wiem, że mam spodziewać się niespodziewanego. I nawet w tej dość klasycznej grupie bohaterów, Hickman potrafi przemycać ogrom swoich pomysłów. Polecam, wyczekując na kolejny tom.

Oceny końcowe

5
Scenariusz
4+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Jonathan Hickman

Rysunki

Neil Edwards, Steve Epting, Barry Kitson

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

432

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

7 grudnia 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel