Wczoraj informowaliśmy Was o przejściu postaci Myszki Miki – w jej najwcześniejszym wyobrażeniu – do domeny publicznej. Wraz z uwolnieniem praw autorskich za kultową animowaną postać natychmiast zabrali się niezależni filmowcy – zwłaszcza twórcy horrorów. Choć na główny projekt inspirowany Mikim trzeba będzie jeszcze poczekać, do sieci trafił już pierwszy krótkometrażowy dreszczowiec z tą postacią. Całość do obejrzenia poniżej.
Pierwszy horror z Myszką Miki obejrzycie już za darmo
Przypomnijmy, że wraz z początkiem 2024 roku do domeny publicznej przeszedł krótkometrażowy film animowany „Parowiec Willie” wyreżyserowany przez Walta Disneya i Uba Iwerksa w 1928 roku – to właśnie w tej produkcji po raz pierwszy pojawiła się Myszka Miki i to do tej wersji nawiązują twórcy nowego horrorowego shorta.
Historię opowiadaną w krótkometrażowym dreszczowcu „The Vanishing of S.S. Willie” ujęto w formę fikcyjnego materiału dokumentalnego z roku 1928 – film przybliża okoliczności zaginięcia tytułowego parowca. „Nim doszło do premiery, na terenie wytwórni doszło do pożaru, w wyniku którego jedyna kopa filmu została zniszczona. Aż do dziś uznawano go za bezpowrotnie stracony” – czytamy we wprowadzeniu.
Za reżyserię i napisanie scenariusza do liczącego niecałe dziesięć minut „The Vanishing of S.S. Willie” odpowiada Nick Lives. Za produkcję odpowiedziało z kolei studio Night Signal Entertainment.
Sprawdź też: Netflix zamówił drugi sezon programu „Love Never Lies”!
To dopiero początek niezależnych filmów o Myszce Miki. Natychmiast zapowiedziano aż dwa nowe horrory
Dodajmy, że choć najgłośniejszym spośród projektów zapowiedzianych natychmiast po upublicznieniu praw do „Parowca Willie” jest obecnie pełnometrażowy horror „Mickey's Mouse Trap”, w przygotowaniu jest też inny, niezatytułowany jeszcze film. Za kamerą tego projektu znajdzie się Steven LaMorte, który wcześniej przeniósł w konwencję slashera kultową postać Grincha. W filmie opisywanym jako komedio-horror pewien sadystyczny gryzoń będzie pastwił się nad grupą niewinnych pasażerów parowca.
„Takie pomysły wynikają z naszej miłości do postaci. Jako filmowcy jesteśmy trochę jak dzieci w piaskownicy. Uwielbiamy podejmować te postacie i bawić się nimi na przeróżne sposoby” – opowiadał o przyszłym projekcie LaMorte. „Nie mamy zamiaru niszczyć ich dziedzictwa, czy znaleźć sposób na prosty zarobek. Chcemy pokazać, że je kochamy – uhonorować je i przedstawić w nowym świetle”.
zdj. Night Signal Entertainment