Disney prędko nie zrezygnuje z nowej odsłony „Futuramy”. Ogłoszono właśnie, że powracająca po dziesięciu latach animacja Matta Groeninga, twórcy „Simpsonów”, doczeka się dwóch następnych sezonów.
„Futurama” przedłużona przez Disneya. Serial dostanie kolejne sezony
Oryginalna „Futurama” opowiadała o życiu Philipa Fry'a, 25-letniego dostawcy pizzy, który przypadkowo zamraża się 31 grudnia 1999 roku i budzi 1000 lat później z nowym startem w życie i nową grupą przyjaciół. W grupie jego znajomych znajduje się Leela, surowa, ale urocza jednooka mutantka oraz Bender, robot, który lubi nadmiernie spożywać alkohol, palić cygara i kraść wszystko, co tylko da się ukraść. Przed premierą nowego sezonu, powstałego z myślą o Hulu i Disney+, ostatni raz „Futuramę” mogliśmy oglądać na małym ekranie w 2013 roku, kiedy to emitowany był dziesiąty sezon.
Sezon rebootujący „Futuramę” trafił do streamingu w końcówce lipca tego roku. Na chwilę obecną otrzymaliśmy dziesięć odcinków stanowiących połowę sezonu – premiera dziesięciu następnych odbędzie się najpewniej w przyszłym roku. Tymczasem, w oczekiwaniu na dokończenie pierwszej serii rebootu, dowiedzieliśmy się, że włodarze Hulu i Disneya podjęli już decyzję o zamówieniu od twórców kolejnych dwóch rozdziałów animacji. Na łamach Variety wytłumaczono, że złoży się na nie łącznie dwadzieścia następnych odcinków. Oznacza to, że w najbliższych latach czeka nas łącznie jeszcze przynajmniej trzydzieści epizodów serii.
W kolejnych odcinkach serii powrócą wszystkie gwiazdy dotychczasowych odsłon „Futuramy”, a więc przede wszystkim Billy West, Katey Sagal, Tress MacNeille, Maurice LaMarche, Lauren Tom, Phil LaMarr, David Herman i John DiMaggio.
zdj. Disney