„Halloween. Finał” zaskoczy widzów. Pierwsze recenzje zapowiadają polaryzujące zakończenie trylogii slasherów

W sieci pojawiły się pierwsze opinie o finałowej odsłonie trylogii „Halloween”. Niestety, choć film Davida Gordona Greena ma mieć dla widzów sporo niespodzianek, tylko część recenzji sugeruje udane zamknięcie sagi Laurie Strode i Michaela Myersa. Zerknijcie na najciekawsze wypowiedzi.

„Już na samym początku otrzymujemy zapewnienie, że w filmach z cyklu Halloween nie ma miejsca na logikę... Trzymając się formuły opartej na niedoświetlonych pomieszczeniach i błyszczących ostrzach, widowisko gwarantuje spodziewaną ilość tanich strachów i makabry”– czytamy w jednej z bardziej pozytywnych opinii o filmie, którą opublikował w sieci Jim Schembri. Spośród nielicznych pełnoprawnych recenzji, uwzględnionych już w serwisie Rotten Tomatoes, film „Halloween. Finał” chwalono też na łamach The Straits Times: „tak jak w przypadku dwóch poprzednich części, Green przygotował dwie godziny slasherowej frajdy. Zaś Laurie i Allyson [Nelson] to dwie niezłomne wojowniczki, którym warto kibicować”. W znacznie surowszym tonie z filmem rozliczył się natomiast australijski serwis FILMINK. W swoim tekście krytyk Anthony O'Connor stwierdził bowiem, że trzecieHalloween” to „niedopieczona, głupawa strata czasu i odrażający sposób na domknięcie uwielbianej, choć wymęczonej franczyzy”. 

Sprawdź też: Takiego antybohatera potrzebowało DCEU? Co o „Czarnym Adamie” mówią pierwsze reakcje?

Na Rotten Tomatoes film oceniło na ten moment zaledwie pięciu krytyków, co pozwoliło na ustalenie wyniku wynoszącego 60% pozytywnych recenzji. Więcej wrażeń z filmu wyczytamy obecnie w mediach społecznościowych. Oto co o filmie Gordona Greena mówili między innymi recenzenci z takich serwisów jak Discussing Film, czy Bloody Disgusting:

„Halloween. Finał” domyka cykl satysfakcjonującym i w pełni zasłużonym rozwiązaniem. Jamie Lee zawsze będzie siłą, z którą trzeba się liczyć. Carpenter i ekipa rozwalili, jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową. [Film] podejmuje odważne decyzje w fabule i działa jak trzeba w odniesieniu do opowieści Strode. Widać w nim wpływ „Christine” i „Straconych chłopców”.

„Halloween. Finał” podejmuje jedną najbardziej ryzykownych i szalonych decyzji w dorobku serii – taką na równi z Kultem Ciernia [z „Klątwy Michaela Myersa”] i „Halloween II” Roba Zombiego. Niezależnie od tego, co pomyślą o tym fani, będzie dyskusyjnie i nie mogę się doczekać, aż będę mógł być częścią tych dyskusji.

Bez najmniejszych wątpliwości „Halloween. Finał” będzie najbardziej polaryzującym sequelem od czasu „Halloween 2” Roba Zombiego. Mnóstwo tu ODWAŻNYCH i interesujących decyzji, ale w ostateczności nie kleją się one w satysfakcjonujący sposób. Jako finałowi [serii, filmowi] na pewno sporo brakuje.

„Halloween. Finał” to zastanawiający film, który zabiera serię w naprawdę dziwaczne kierunki. Są one przy tym nie tylko przeciętnie wykonane, ale i zupełnie nie uwzględniają tego, co ustalono w poprzednich częściach. Mam przeczucie, że fani serii ZNIENAWIDZĄ ten film. 

Przypomnijmy, że „Halloween. Finał” trafi do Polski z dwutygodniowym opóźnieniem względem premiery w USA. Produkcja wyświetlana będzie na ekranach naszych kin dopiero od 28 października.

Źródło: Rotten Tomatoes / Twitter / zdj. Universal