O ile nie doczekamy się żadnych koronawirusowych opóźnień, „Halloween Kills” zadebiutuje na ekranach kin już za pół roku. W oczekiwaniu na zwiastun, który znajduje się rzekomo tuż za rogiem, atmosferę podgrzewa współscenarzysta filmu, Scott Teems. W najnowszym wywiadzie autor stwierdził, że sequel jest większy, ostrzejszy i „wredniejszy” od rebootu z 2018 roku.
Teems miał okazję zobaczyć wczesną wersję „Halloween Kills” kilka tygodni temu:
Nie mogę wam nic powiedzieć o tym, ale jestem naprawdę podekscytowany. Widziałem wczesną wersję kilka tygodni temu, oczywiście jestem trochę stronniczy, ale coś mi podpowiada, że ludzie, którym spodobał się poprzedni film, będą się bardzo ekscytowali tą częścią. Jest jak pierwsza, ale na sterydach, tak mi się wydaje. Jest większa, ostrzejsza i wredniejsza od pierwszej części.
Najnowsze komentarze Teemsa pokrywają się z niedawnymi słowami Jasona Bluma, producenta „Halloween Kills”, który o filmie powiedział tyle, że jego skala jest znacznie większa, niż ta, którą dysponowali w „jedynce”.
W drugim filmie planowanej trylogii powrócą Jamie Lee Curtis, Kyle Richards, Nancy Stephens i Charles Cyphers. W roli Michaela Myersa raz jeszcze zobaczymy Nicka Castle'a i Jamesa Jude'a Courtneya.
„Halloween Kills” zadebiutuje w kinach 16 października tego roku. Kontynuacja, a zarazem ostateczne zwieńczenie trylogii -- „Halloween Ends” pojawi się na ekranach niemal równo rok później -- 15 października 2021.
Czytaj też:
źródło: Comicbook.com / zdj. Blumhouse