Harry Styles wypadł z obsady „Nosferatu” Roberta Eggersa. Kogo miał zagrać? Co dalej z projektem?

Robert Eggers odniósł się w nowym wywiadzie do niedawnych doniesień o opóźnieniu prac nad jego następnym filmem, czyli remakiem słynnego niemego filmu „Nosferatu – symfonia grozy”. Trudności ze zgraniem grafików doprowadziły ostatnio do wypisania z obsady Harry'ego Stylesa. Eggers wyjawił, w kogo miał wcielić się aktor i piosenkarz znany z grypy One Direction.

Reżyser „Czarownicy” i „Lighthouse”, zapowiada swój remake klasycznego horroru „Nosferatu” już od paru lat, ale szum wokół projektu zrobił się dopiero niedawno. Głównie za sprawą Harry'ego Stylesa, który miał ujawnić problemy związane z grafikiem „na chwilę” przed wejściem na plan w Pradze.

Teraz, w nowym wywiadzie poświęconym przede wszystkim zapowiedzianemu jeszcze na ten miesiąc „Wikingowi”, Eggers wyjawił, że Harry Styles miał wcielić się w jego filmie w rolę nie hrabiego Orloka, tytułowego Nosferatu (jak spekulowano w sieci w ostatnich tygodniach), a Thomasa Huttera, czyli odpowiednika Jonathana Harkera z oryginalnej powieści „Dracula” Brama Stokera. W tej samej wypowiedzi reżyser przyznał, że nie wie kiedy (i czy w ogóle) uda mu się ponowić plany wobec filmu. „Stary, naprawdę nie wiem” – tłumaczył w rozmowie, przyznając też, że czuje się, jakby nad filmem ciążyła klątwa – „[projekt] wysypał się już dwa razy. Próbowałem, ale zaczynam zastanawiać się, czy to przypadkiem nie sprawka ducha [F.W.] Murnaua, który daje mi znać, że powinienem odpuścić”.

Sprawdź też: „Nosferatu - symfonia grozy” – Nowe Horyzonty organizują pokaz z muzyką Jozefa Van Wissema na żywo 

Podobny pesymizm Eggers okazał, omawiając pierwszy z remake’ów „Nosferatu” – film nakręcony przez Wernera Herzoga w 1979 roku: „uwielbiam Herzoga, jest jednym z moich ulubionych reżyserów, ale w tym przypadku efekt był nierówny. Uwielbiam ścieżkę dźwiękową, [Isabelle] Adjani, uwielbiam [Klausa] Kinskiego, ale... oświetlenie przednie w scenach nocnych? To po prostu cały Herzog. (...) jednocześnie, biorąc pod uwagę niemiecką historię i historię niemieckiego kina, to było bardzo właściwe, że to on zabrał się za ten film. Musiał go zrobić. Może Murnau mówi mi, że ja nie mam do tego prawa.”

Eggers nie podał żadnych dalszych konkretów wobec projektu, należy więc założyć, że nagłe opuszczenie produkcji przez Stylesa musiało poważnie rozregulować grafiki pozostałych członków ekipy i obsady. Wiemy, że na ekranie miała znaleźć się też Anya Taylor-Joy, która z Eggersem współpracowała już przy „Czarownicy” i ostatnio przy „Wikingu”. 

źródło: Bloody Disgusting / zdj. Film Arts Guild