Hollywood nadal stoi w miejscu. Prezes Netfliksa wini aktorów za przerwanie negocjacji

Ubiegłotygodniowe fiasko w negocjacjach pomiędzy aktorami i przedstawicielami wytwórni pogrzebało szanse na rychłe zakończenie strajku. Teraz sprawę skomentował obecny przy rozmowach z SAG-AFTRA Ted Sarandos. Prezes Netfliksa skrytykował postawę aktorskiego związku, wskazując, że żądania negocjatorów zamknęły drogę do dalszych dyskusji.

Przypomnijmy, że toczące się od początku tego miesiąca rozmowy z AMPTP, czyli organizacją zrzeszającą hollywoodzkich producentów, nie przyniosły pożądanego skutku. W efekcie ostatniego spotkania dalsze negocjacje zostały wręcz zawieszone wskutek zbyt dużej przepaści między stronami. „Rozmowy przestały prowadzić nas w konstruktywnym kierunku” – przekazali tydzień temu przedstawiciele sojuszu producentów filmowych i telewizyjnych. 

Najistotniejszym – i najwyraźniej najtrudniejszym do spełnienia – żądaniem ze strony SAG-AFTRA jest opracowanie systemu zapewniającego większy udział w zyskach generowanych przez filmową i serialową branżę. Zaraz za tą kwestią znajdują się postulaty dotyczące uregulowania warunków pracy i kwestii sztucznej inteligencji, ale to właśnie wątek dodatkowego wynagrodzenia stał się dla przedstawicieli wytwórni ostatecznym gwoździem do negocjacyjnej trumny, przynajmniej na bieżącym etapie protestów.

Teraz do przerwania rozmów odniósł się Ted Sarandos. W trakcie środowego spotkania z inwestorami platformy streamingowej prezes Netfliksa przekonywał, że wytwórnie zabiegają o rychłe zakończenie protestu. „Niczego nie życzylibyśmy sobie bardziej od rozwiązania całej tej kwestii i umożliwienia wszystkim powrotu do pracy. Mogę zapewnić o tym nie tylko w imieniu Netfliksa, ale i każdego członka Sojuszu Producentów Filmowych i Telewizyjnych”. Choć podczas kwartalnego spotkania z inwestorami rozmowy z SAG-AFTRA opisano jako „toczące się na bieżąco”, szefowie wytwórni i zrzeszenia producentów nie zaproponowali aktorom żadnego następnego terminu podjęcia dyskusji.

Po stronie aktorów pojawiły się nagłe żądania – twierdzi Sarandos. „Ekonomiczne obciążenie” byłoby zbyt wielkie

strajk aktorow w hollywood

Sarandos odniósł się do tej kwestii, wskazując, że odpowiedzialność za zawieszenie negocjacji leży po stronie aktorów i nierealnych propozycji dotyczących sposobu wynagradzania. „W ostatnich tygodniach spędziliśmy długie godziny na rozmowach z SAG-AFTRA. Robiliśmy pewne postępy i mogliśmy pozwolić sobie na optymizm. Ale wtedy, pod sam koniec naszej ostatniej wspólnej sesji, gildia aktorów przedstawiła nowe żądanie: wynagrodzenie niezależne od ilości wyświetleń i sukcesu [danego tytułu]. Niestety to przerwało dobrą passę” – tłumaczył szef Netfliksa. „Wiedzcie, że robimy co tylko się da, by zakończyć strajk. Jesteśmy bardzo zaangażowani. Wiemy, że na obecnej sytuacji cierpi i nasza branża i nasze społeczności i cała ekonomia. Musimy odnaleźć takie porozumienie, które uszanuje potrzeby każdej ze stron”.

Z tą wypowiedzią warto skontrastować ubiegłotygodniowe oświadczenie SAG-AFTRA, w którym organizacja zapewniała, że jest gotowa w trybie natychmiastowym podjąć przerwane dyskusje. Na tę propozycję nie otrzymała jednak żadnego odzewu ze strony AMPTP. Organizacja zaadresowała też kwestię powodującą największe zgrzyty w rozmach z producentami. Negocjatorzy wskazali, że po stronie wytwórni nie padły żadne konkretne propozycje dotyczące wypłaty dodatkowych wynagrodzeń. „Przedstawiciele wytwórni uważają tę kwestię za nierozsądną –  są zdania, że nie odzwierciedla ona sposobu, w jaki faktycznie dochodzi do osiągania zysków w erze streamingowej”. SAG-AFTRA twierdzi, że przychylenie się ku ich propozycjom kosztowałoby rocznie każdą z wytwórni mniej niż 57 centów od każdego subskrybenta. „Nasza propozycja została odrzucona. Nie przedstawiono żadnej kontroferty. Zamiast tego [wytwórnie] stosują taktykę nękania” – przekonywali aktorzy.

Rzecznicy hollywoodzkich wytwórni utrzymują z kolei, że akceptacja oferty SAG-AFTRA doprowadziłaby do niemożliwego do utrzymania „ekonomicznego obciążenia” – na przestrzeni trzech kolejnych lat nowy kontrakt z gildią miałby kosztować studia blisko dwa i pół miliarda dolarów. Na te stwierdzenia zrzeszenie aktorów odpowiedziało twierdząc, że studia umyślnie wprowadzają opinię publiczną w błąd, przedstawiając nieaktualne propozycje, zawyżone aż o 60% względem najnowszych ofert. Tymczasem do dyskusji z SAG-AFTRA negocjatorzy wytwórni mieli zasiąść proponując aktorom jeszcze mniej niż na początku strajku.

Koniecznie sprawdź też:

Problemem miał okazać się też brak realnych zabezpieczeń przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji. „Oni zarzekają się, że dbają o ochronę aktora w całym procesie, ale w rzeczywistości upierają się przy wymogu otrzymania od niego, już pierwszego dnia zatrudnienia, obligatoryjnej zgody na wykorzystanie jego cyfrowej repliki na potrzeby całego kinowego uniwersum (albo projektu franczyzowego)” – twierdzili przedstawiciele SAG-AFTRA. 

Wraz z następnym weekendem strajk aktorów – ogłoszony jeszcze w lipcu tego roku – przekroczy pierwsze 100 dni czasu trwania. Przypomnijmy, że protest scenarzystów, których liczne postulaty pokrywały się z problemami przedstawianymi przez SAG-AFTRA, dobiegł końca dopiero po 148 dniach. Tymczasem warto wskazać, że obok kwestii strajkowych i pomimo odmowy zwiększenia wynagrodzeń aktorów, Netflix zapowiedział właśnie ponowne podniesienie kosztu dostępu do usługi streamingowej na kilku swoich największych rynkach.

Źródło: Deadline / zdj. Xavier Collin / depositphotos