„Injustice. Bogowie pośród nas: Rok drugi” – recenzja komiksu. Władza absolutna

Mój ulubiony komiksowy scenarzysta – Tom Taylor – powraca z drugim tomem rewelacyjnego komiksu „Injustice: Bogowie pośród nas”. Australijczyk rozwija w „Roku drugim” alternatywną wizję uniwersum DC, w którym to Superman stara się zapanować nad światem i kontrolować go bez względu na konsekwencje.

W październiku zeszłego roku zachwycałem się pierwszym tomem „Injustice: Bogowie pośród nas”, uznając go za jeden z najlepszych komiksów osadzonych w uniwersum DC, jakie miałem okazję przeczytać. Tom Taylor wszedł do piaskownicy DC Comics, dostał pełną swobodę i skorzystał ze wszystkich możliwych zabawek. Tworząc kompletnie niezależną, alternatywną historię świata pełnego doskonale znanych bohaterów, postanowił pokazać ich z nieco innej, bardziej radykalnej strony. Jak pewnie pamiętacie, w pierwszym tomie trup ścielił się gęsto, a Taylor bez mrugnięcia okiem uśmiercił kilka dobrze znanych twarzy, na czele z Green Arrowem.

„Rok pierwszy” był jednak tylko początkiem, rozstawieniem pionków na szachownicy. Taylor starał się pokazać motywację Supermana oraz radykalne środki, które docelowo mają pomóc mieszkańcom Ziemi i jednocześnie uratować ją przed nieuchronną zagładą. Z gry na pewien czas wyeliminowany został Batman, który w „Roku drugim” odgrywa nieco mniejszą rolę, dochodząc do siebie po urazie, jakiego doznał w poprzednim tomie. Sytuacja na Ziemi przyciąga jednak uwagę kosmosu, a dokładnie członków Korpusu Zielonej Latarni, którzy zdają sobie sprawę, do jakich konsekwencji może doprowadzić eskalacja konfliktu na planecie.

Podoba mi się to, w jaki sposób scenarzysta korzysta z dobrodziejstw uniwersum dla swoich własnych potrzeb. Kolejnych dobrze znanych bohaterów wyciąga, jak z rękawa, wrzucając ich w wir wydarzeń, zapewne tylko po to, by w przyszłości ich uśmiercić. Nie da się jednak ukryć, że „Rok drugi” wydaje się być nieco spokojniejszy. Taylor narzucił w pierwszym tomie bardzo duże tempo i chyba w odpowiednim momencie zdał sobie z tego sprawę. W efekcie proponowana historia nie szokuje już tak bardzo, jak jej początek, jest przemyślana, ale też nieco bardziej przewidywalna. Głównie dlatego, że do gry wchodzą wspomniane wcześniej Zielone Latarnie. Hal Jordan jako największy sojusznik Clarka Kenta staje się tylko jednym z wielu, a do głosu dochodzą też inni członkowie korpusu (w tym, a jakże, wiewiórka!).

injustice-bogowie-posrod-nas-rok-drugi-plansza-z-komiksu-min.jpg

Kolejnym mocnym elementem „Roku drugiego” jest postać Sinestro, który do scenariusza pasuje idealnie i szybko staje się głosem diabła w głowie Supermana. W teorii sojusznik, w praktyce złoczyńca wykorzystujący Kenta do swoich własnych celów, perfekcyjnie odgrywa swoją rolę, przeciągając go na stronę zła. Sinestro jeszcze mocniej narusza kręgosłup moralny Supermana i czasem aż trudno było mi uwierzyć w łatwowierność Clarka i wiarę, że jego plan się powiedzie.

Taylor nie zapomina też o Gotham i fakt, że Batman jest tymczasowo wyłączony ze scenariusza, w zupełności mu nie przeszkadza. Miasto Bruce’a Wayne’a kontrolowane jest siłą, wraz z godziną policyjną i żołnierzami pilnującymi porządku w bezkompromisowy sposób. Gotham staje się jednocześnie świetnym miejscem do powstania ruchu oporu, któremu przewodzi Gordon wraz z Ptakami Nocy. W tym wątku Australijczyk trochę „płynie” rozwijając wątek pigułek dających zwykłym ludziom supermoce (niczym mieszanka V z „The Boys”). Na szczęście „Rok drugi” ma w sobie też siedmiomiesięczny przeskok w czasie, co dość mocno pomaga w rozwinięciu wątku Gotham i przywraca znane twarze na pierwszy plan.

„Rok pierwszy” doceniałem też za nietypowe połączenia superbohaterów i nie inaczej jest w tomie drugim. Tym razem urzekł mnie zeszyt w większości poświęcony Dinah Lance (Black Canary), która zmaga się z utratą Olivera, przy okazji nosząc jego dziecko. Bohaterka wchodzi w interakcję z Harley Quinn, która (co uważam za świetny wybór) odgrywa u Taylora pozytywną postać, co w sumie nie powinno dziwić, pamiętając, jak na początku tej historii skończył jej ukochany Joker. Wątek ten udowadnia, że scenarzysta potrafi pisać mocne, wyraziste wątki dla postaci kobiecych, co przecież nie było takie oczywiste. W przypadku pierwszego tomu miałem co do tego wątpliwości, widząc w jaki sposób potraktowana została Wonder Woman, ale ta – podobnie jak Batman – w „Roku drugim” ma częściowo wolne. 

Pod względem wizualnym „Injustice: Bogowie pośród nas” wypada przyzwoicie. Nadal za kolejne rozdziały odpowiedzialni są różni rysownicy, ale na pierwszy plan wysuwają się prace Bruno Redondo i Mike’a S. Millera. Niczym specjalnym nie zaskakują, ale też w żaden sposób nie zniechęcają do czytania kolejnych zeszytów. A te pochłania się bardzo szybko, co u Toma Taylora jest normą. Scenarzysta zachowuje balans pomiędzy dynamiczną akcją i błyskotliwymi dialogami, przez co nie pozwala czytelnikowi się nudzić.

Podsumowanie

Po „Roku drugim” zdania nie zmieniam. „Injustice: Bogowie pośród nas” to absolutna rewelacja i komiks, który każdy fan superhero powinien mieć na półce. Przyznaję, że do współczesnych komiksów DC podchodzę z dystansem i coraz rzadziej natrafiam na serię, która jest w stanie przyciągnąć mnie na dłużej, niż na kilka zeszytów. Tymczasem pomysły Toma Taylora trafiają w sedno i sprawiają, że nie mogę doczekać się „Roku trzeciego”. A ten wg zapowiedzi Egmontu nadejdzie już w sierpniu tego roku

Oceny końcowe

5
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

bogowie-posrod-nas-rok-drugi-injustice-tom-2-b-iext107125021-min.jpg

Specyfikacja

Scenariusz

Tom Taylor

Rysunki

Bruno Redondo, Mike S. Miller

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

312

Tłumaczenie

Tomasz Sidorkiewicz

Data premiery

13 kwietnia 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont/DC Comics