A24 i Jenna Ortega? Brzmi jak przepis na sukces, ale nawet w dorobkach uznanego studia i gwiazdy „Wednesday” zdarzają się gorzej przyjęte tytuły. Jak jest w przypadku czarnej komedii „Death of a Unicorn”, przy której aktorka pracowała z między innymi Paulem Ruddem („Zbrodnie po sąsiedzku”)? Poniżej dowiecie się, co o filmie pokazanym na SXSW mówią krytycy.
Opinie o „Death of a Unicorn” od A24. Co mówią krytycy?
Debiut reżyserski Alexa Scharfmana, mającego we wcześniejszym dorobku producencką pracę przy takich filmach jak „Wskrzeszenie” z Rebeccą Hall oraz „Playback” z Christianem Slaterem, można zobaczyć podczas trwającego do 15 marca festiwalu SXSW w Austin w Teksasie. Po pierwszych pokazach w sieci pojawiło się sporo recenzji filmu. Czy warto wypatrywać jego polskiej premiery?
Na podstawie 15 pierwszych recenzji, które uwzględniono już w serwisie Rotten Tomatoes – tak, warto. Film uzyskał na tą chwilę bardzo dobry wynik 80% pozytywnych głosów. W tekstach pojawia się uznanie wobec reżyserskiego kierunku Scharfmana. „Death of a Unicorn” jest podobno celną antykapitalistyczną satyrą, która pokazuje chciwych ludzi, padających ofiarą nadprzyrodzonej zemsty. W jednej z recenzji o filmie powiedziano, że jest to w gruncie rzeczy „Park jurajski z jednorożcami” i zarazem przedsięwzięcie przerysowane, absurdalne i przedstawione z mocnym przymrużeniem oka. W innym miejscu krwawą produkcję porównano z kolei do komedii „Kokainowy miś”, z którą ma łączyć ją ilość gore'u i rozbawienie przedstawionym światem.
Sprawdź też: Warner znowu zalicza wtopę w kinach! Robert Pattinson i laureat Oscara nie pomogli
„Death of a Unicorn to coś znacznie ambitniejszego i pełnego wyobraźni od tak wielu rzeczy, które dostają w tych czasach zielone światło od wytwórni. To przez to nie da się nie wybaczyć filmowi niektórych niedociągnięć” – napisał Peter Debruge z Variety. „Film ma w sobie ogromną ilość gore'u, ale jest ona całkowicie uzasadniona i odpowiednia. Należy mu się ona dzięki świetnemu scenariuszowi, pełnemu celnych i zabawnych dialogów” – dodano w serwisie Awards Buzz.
Chłodniej do filmu odniósł się między innymi Deadline. „Mimo, że film dotyka pewnych poważnych problemów, poprzez pryzmat komedii mówi o uzależnieniu, zawyżaniu cen i ludziach, którzy zaprzeczają nauce, przesłanie jest nierówne. Ukryto je pod warstwą horroru, który nie potrafi dobrze się zakorzenić, pomimo gwiazdorskiej obsady” – czytamy w tym serwisie.
Sprawdź też: Jon Bernthal zapowiada nowego „Punishera”. Będzie brutalny i mroczny!
A o czym w ogóle opowiada „Death of a Unicorn”? W filmie zobaczymy, jak ojciec i córka – Elliot i Riley (w tych rolach Rudd i Ortega) – przypadkowo potrącają jednorożca w drodze na weekendową wycieczkę. Po tym wydarzeniu szef Elliota (Richard E. Grant znany z „Saltburn”) zamierza wykorzystać cudowne właściwości lecznicze stworzenia. Bohaterowie próbują ukryć swój czyn, a następnie odkrywają, że krew i róg jednorożca mają zdolność leczenia raka. Szybko jednak okazuje się, że korzystanie z tych właściwości przynosi nie tylko zbawienne efekty, ale i ma swoje znacznie mroczniejsze konsekwencje.
Poza wymienionymi gwiazdami w obsadzie są też: wychwalany przez krytyków za podobno najlepszą kreację w filmie Will Poulter („Strażnicy Galaktyki vol. 3”), Anthony Carrigan („Barry”), Téa Leoni („Bad Boys”), Jessica Hynes („Paddington w Peru”), Sunita Mani („Wszystko wszędzie naraz”) i Steve Park („Randka bez odbioru”). Warto dodać, że nad ścieżką dźwiękową do filmu pracował nie kto inny, a sam John Carpenter, czyli twórca „Halloween” i horroru science fiction „Coś”.
Kiedy film będzie można zobaczyć poza festiwalem w Teksasie? Szersza premiera w Stanach Zjednoczonych odbędzie się wiosą tego roku. Nie ujawniono jeszcze, kiedy„Death of a Unicorn” będzie można zobaczyć w Polsce.
źródło: Rotten Tomatoes / zdj. A24