
Jesse Eisenberg, amerykański aktor, reżyser i twórca filmu „Prawdziwy ból” z 2024 roku odpowiedział na antysemickie komentarze, jakie padały w jego stronę od początku jego kariery, którą rozpoczął w wieku 18 lat. Reżyser „A Real Pain” podzielił się również refleksjami na temat tego, jak postrzega swój film w kontekście walki przeciw dyskryminacji rasowej i wyznaniowej.
„Wiem, że ludzie mnie nienawidzą”. Jesse Eisenberg o antysemityzmie i „Prawdziwym bólu”
Oprócz wielu sukcesów „Dziewczyny z igłą” powstałej w polskiej koprodukcji, jednym z uczestników tegorocznego oscarowego wyścigu jest także „Prawdziwy ból” Jessego Eisenberga, którego akcja przez większość czasu dzieje się w południowej Polsce. Opowieść o dwóch kuzynach - Davidzie (Eisenberg) i Benjim (Kieran Culkin), którzy powracają do rodzinnego kraju swojej babci, by odbyć podróż śladami Holocaustu i wojennych dramatów, zyskała ogromne uznanie krytyków, jednak jak wspomniał niedawno sam twórca, Jesse Eisenberg - filmowi nie brakuje także i tych negatywnych i rasistowskich komentarzy spływających od widzów. Gwiazdor „The Social Network” czy filmów z serii „Iluzja” opowiedział o tym, jak reaguje na antysemickie wypowiedzi internautów, przywołując m.in. komentarz, który otrzymał tuż po premierze swojego pierwszego filmu, „Roger Dodger”, nazywający go „niskim, odrażającym Żydem”.
„Wiem, że ludzie mnie nienawidzą. To jest po prostu coś, co bierzesz za pewnik i pewne utrudnienie”. Aktor wspomniał również, że ostatecznym motywatorem do stworzenia „Prawdziwego bólu” było dla niego wyjście z własnej uprzywilejowanej pozycji i oddanie hołdu swoim przodkom. „Mam poczucie winy, że żyję w materialnym, wygodnym świecie, a wiem co dzieje się w innych miejscach - i to uczucie bezsilności i odseparowania sprawia, że czujesz się mały i bezwartościowy”.
Sprawdź też: Lily-Rose Depp w dzieciństwie bała się jednego z filmów ojca. „Byłam przerażona”
Jesse Eisenberg niedawno zakończył zdjęcia do trzeciej odsłony serii „Iluzja”, która trafi do kin 14 listopada 2025 roku. Filmowiec zebrał również pierwsze nazwiska w obsadzie swojego nowego projektu, który ma być musicalem - w filmie wystąpią m.in. Julianne Moore i Paul Giamatti.
Źródło: Deadline, zdj: Searchlight Pictures