„Jesteśmy winni to naszym fanom” – 71-letni Ron Perlman dalej nalega na kolejną część „Hellboya” od Guillermo del Toro

Pomimo tego, że Ron Perlman („Synowie Anarchii”, „Piękna i Bestia”) w kwietniu skończy 72 lata, aktor wciąż oczekuje wystąpienia w finalnej części trylogii filmów fantasy opartych na serii komiksów „Hellboy”. Aktor, którego mogliśmy ostatnio oglądać w głośnym „Nie patrz w górę”, wypowiada się publicznie na temat trzeciej odsłony komiksowego widowiska już od jakiegoś czasu. Czyżby jego intencje w końcu miały zostać spełnione?

Perlman współpracował z cenionym reżyserem Guillermo del Toro przy obu dotychczasowych filmowych częściach „Hellboya”. Pierwsza z nich ujrzała światło dzienne w 2004 roku i okazała się być wystarczającym sukcesem, by doprowadzić do powstania kontynuacji. Do premiery sequela doszło w 2008 roku. Wtedy to do kin wszedł „Hellboy: Złota armia”. Druga produkcja nie przekroczyła jednak progu 200 milionów dolarów w światowej kasie, wobec czego do realizacji domknięcia trylogii nigdy nie doszło.

Od tego czasu, fani opartych na komiksach Mike'a Mignoli produkcji z Perlmanem w roli głównej nalegają na wyprodukowanie nowej odsłony przygód Hellboya. Przytakuje im sam aktor, który w wielu wywiadach przytaczał swoje zdanie na temat potencjalnego wzięcia udziału w projekcie. Tak samo stało się tym razem, kiedy to Perlman, udzielając wywiadu dziennikowi The Independent, wystosował coś na wzór publicznego ogłoszenia chęci zrealizowania trzeciej części serii.

Rzućcie okiem na: Mike Mignola wraca do świata Hellboya. Zobaczcie okładkę serii „The British Paranormal Society”

Ron Perlman nalega na powstanie trzeciej części „Hellboya”

Cast of Hellboy for Lionsgate.png

Na drodze aktora do ponownego wcielenia się w Hellboya stoi poważny wiek, ale mimo to Perlman obwieścił, iż jest gotowy raz jeszcze podjąć się wyzwania. Naczelnym argumentem powrotu do roli jest według aktora spełnienie obowiązku wobec fanów produkcji. Zobaczcie, co na ten temat miał do powiedzenia Perlman:

Czy jestem chętny do zrobienia „Hellboya 3”? Nie, mam 71 pieprzonych lat. Ale jesteśmy to winni fanom i powinniśmy im to zapewnić, ponieważ byłoby to epickie zakończenie. Więc Guillermo, jeśli to czytasz, jeszcze nie skończyłem nalegać, żebyśmy skończyli tę pieprzoną rzecz.

Przypomnijmy, że filmowa franczyza "Hellboya" została zrestartowana w 2019 roku bez udziału del Toro oraz Perlmana. Neil Marshall, reżyser znany z pracy nad takimi serialami, jak „Gra o tron” czy „Westworld” przejął stanowisko po del Toro, a gwiazdor serialu „Stranger Things” David Harbour obdarowany został tytułową rolą

Sprawdźcie też: David Harbour wini fanów del Toro za porażkę nowego „Hellboya”

Dlaczego Ron Perlman nie wystąpił w filmie „Hellboy” z 2019 roku?

Obraz okazał się jednak ogromnym fiaskiem zarówno pod względem krytycznym, jak i finansowym. Przy budżecie filmu wynoszącym 50 milionów dolarów, wynik w box office uplasował się na kompromitującym wyniku 44 milionów w globalnej kasie. Jeśli chodzi o recenzje krytyków, to w serwisie Rotten Tomatoes, produkcja może poszczycić się równie niechlubnym wynikiem jedynie 18%. Przed trzema laty Perlman ujawnił, iż nie zgodził się na wystąpienie w filmie z powodu braku udziału w nim del Toro.

Reboot był czymś, w czym miałem okazję uczestniczyć i zdecydowałem, że jedyną wersją „Hellboya”, która mnie interesuje, jest ta, którą zrobię z Guillermo. Więc odchodząc od niej, faktycznie się odwróciłem i nawet nie słyszałem o niej zbyt wiele. Życzyłem im dobrze, ale to nie było w mojej gestii.

Aktualnym wspólnym projektem Perlmana i del Toro jest oczywiście „Zaułek koszmarów”, który dziś zadebiutował na ekranach polskich kin. Produkcja opowiada o charyzmatycznym Stantonie Carlisle (Bradley Cooper), który spotyka na swej drodze niezwykłe małżeństwowidzącą przyszłość Zeenę (Toni Collette) i jej męża, byłego telepatęPete’a (David Strathairn). Mężczyzna postanawia odmienić swoje dotychczas pechowe życie. Wraz z lojalną i szlachetną Molly (Rooney Mara) zaczyna wykorzystywać naiwność nowojorskich elit, by się wzbogacić

Źródło: Independent / Rotten Tomatoes / CBM / Zdj. Lionsgate