Kevin Spacey z przekazem na święta: Netflix istnieje dzięki mnie

Od kilku lat świąteczna tradycja związana z Kevinem nie dotyczy już wyłącznie tego, który został sam w domu. Z kolejnym filmowym klipem na Święta Bożego narodzenia przybył Kevin Sapcey. Tym razem były gwiazdor „House of Cards” stwierdził, że Netflix istnieje dzięki niemu.

Kevin Spacey wraca jako Underwood u Tuckera Carlsona

Kevin Spacey kontynuuje swoją świąteczną tradycję i ponownie przypomniał o sobie w ramach nowego materiału wideo. Tym razem jego monolog został jednak zastąpiony wywiadem. Aktor gościł w programie Tuckera Carlsona, byłego dziennikarza stacji FOX. Panowie proszyli sporo tematów dotyczących polityki i przyszłorocznych wyborów w Stanach Zjednoczonych sugerując jednocześnie w żartobliwym tonie, że to Frank Underwood powinien wrócić do Białego Domu, ale zahaczyli też o to, jak potoczyły się losy Spaceya i jego współpracy z Netfliksem.

„Za każdym razem, gdy ktoś uruchamia aplikację Netflix. W jakiś sposób jesteś przy tym obecny, zauważyłeś to?” – zapytał Carlson, przypominając charakterystyczne intro Netfliksaa z dźwiękiem „tudum”. Tak, a wiesz, co to jest?” – odparł Spacey i uderzył pięścią w stół niczym Underwood z serialu „House of Cards”.

Sprawdź też: „Spider-Man 4” mocno opóźniony. Na powrót Toma Hollanda poczekamy kilka lat!

„Dlatego dziwie się, że zdecydowali się zerwać ze mną publiczne stosunki wyłącznie na podstawie zarzutów, które później okazały się fałszywe. Bo myślę, że nie ma co do tego wątpliwości. Netflix istnieje dzięki mnie. Pozwoliłem im zaistnieć, a oni próbowali mnie pogrzebać” – przekonywał Spacey.

Przypomnijmy, że dwukrotnemu laureatowi Oscara postawiono w trakcie procesu dziewięć zarzutów. Aktor miał dopuścić się przestępstw seksualnym w stosunku do czterech mężczyzn w latach 2001-2013. W lipcu tego roku ława przysięgłych oczyściła Spaceya ze wszystkich siedmiu zarzutów o napaść na tle seksualnym, jednego zarzutu o doprowadzenie do odbycia czynności seksualnej bez zgody drugiej osoby i jednego zarzutu penetracyjnej czynności seksualnej bez zgody.

zdj. Netflix