„Kick-Ass” ma już 10 lat. Jednego z bohaterów mógł zagrać Brad Pitt

Kick-Ass”, czyli jeden z najbardziej charakterystycznych filmów superbohaterskich obchodził 16 kwietnia dziesiątą rocznicę swojej premiery i z tej właśnie okazji nowymi ciekawostkami na temat produkcji podzielił się jego reżyser Matthew Vaughn.

Matthew Vaughn skomentował między innymi obsadzenie głównych bohaterów produkcji, bowiem początkowo kandydatem do zagrania ojca głównej bohaterki, który rozprawiał się z przestępcami jako Big Daddy, był podobno sam Brad Pitt, dla którego byłaby to pierwsza rola w superbohaterskiej produkcji. Aktor do dzisiaj nie zdecydował się jednak na wystąpienie w komiksowej adaptacji i pojawił się jedynie przez ułamek sekundy w filmie „Deadpool 2”, ale trudno nazwać ten występ czymś więcej niż zabawnym epizodem.

Matthew Vaughn spotkał Brada Pitta na planie filmu „Przekręt”, który wyreżyserował Guy Ritchie i chciał powierzyć mu rolę w swoim nowym projekcie, ale ostatecznie zaangażowanie Pitta w „Kick-Ass” skończyło się na roli jednego z producentów. Pitt nie zagrał Big Daddyego, ponieważ w tym czasie rolę w filmie „Bękarty wojny” zaproponował mu Quentin Tarantino. Pitt wybrał więc udział w wojennej produkcji reżysera „Pulp Fiction” i pozostawił rolę mściciela w masce dla Nicolasa Cage'a. Tak po latach Vaughn wspomina tę decyzję:

Wiedziałem, że Nic kocha komiksy i superbohaterów, a ten scenariusz był listem miłosnym do superbohaterów. Film pokazuje, jak by to było, gdyby największy fanboy nagle postanowił zostać superbohaterem, a niektórzy ludzie błędnie odczytywali go, jako atak na ten gatunek, ale wiedziałem, że Nic sobie z tym poradzi.

Co więcej, Vaughn przypisuje właśnie Cage'owi to, że Bid Daddy mówił jak Batman Adama Westa.

Nie byłem tego pewien, a potem to zrobił i wiedziałem, że to genialne. Kiedy założył kostium, był niezwykle szczęśliwy… miał entuzjazm, który jest niezbędny na planie filmowym. Są dni, w których jesteś tak wyczerpany, że naprawdę polegasz już tylko na entuzjazmie, w przeciwnym razie wychodzi kiepski film.

Swoje wspomnienia na temat Nicolasa Cage'a przywołał także Mark Millar, twórca komiksowego pierwowzoru:

Zaczęliśmy pierwszy dzień od treningu  Big Daddyego i Hit-Girl w kamieniołomie, a potem przenieśliśmy się na kręgielnię ... To, co było dla mnie fascynujące, to to, że Nic dawał od siebie coś zupełnie inne za każdym razem.

Vaughn wspomina też, że długo nie mógł znaleźć odpowiedniego aktora do zagrania głównej roli:

Zobaczyłem 100 facetów i nikt nie miał charyzmy tej postaci. Mogłem znaleźć faceta, który miałby 35 lat, ale potrzebowałem kogoś młodszego. Gdy pojawił się Aaron Taylor-Johnson, wiedziałem, że jest idealny dla Dave'a.

O ewentualnych kontynuacjach Kick-Ass słyszy się od kilku lat, a w czerwcu 2018 roku sam Matthew Vaughn zapewnił, że powróci do swoich bohaterów i stworzy kolejną odsłonę serii w ramach swojego nowego studia o nazwie Marv. Nowy film ma skupić się najprawdopodobniej na zupełnie nowej bohaterce Patience Lee - czarnoskórej weterance, która postanawia walczyć z przestępczością w Nowym Meksyku. Reżyser zdradził również, że planuje stworzenie solowego filmu o przygodach Hit-Girl, ale nie wiadomo, czy film skupi się na nowych losach bohaterki, czy opowie o początkach jej superbohaterskiej kariery.

źródło: Hollywoodreporter.com / zdj. Universal Pictures