Końcówka roku będzie należała do legendarnych reżyserów. Obok „Napoleona” w reżyserii Ridleya Scotta i „Czasu krwawego księżyca” od Martina Scorsese swój film do kin wprowadzi także Michael Mann, twórca „Gorączki”. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że jego nowa produkcja zatytułowana „Ferrari” trafi do widzów w grudniu.
Ostatnie miesiące bieżącego roku zapowiadają się na ekranach kin wręcz wyśmienicie. Otrzymaliśmy właśnie potwierdzenie, że swój film w tym roku do dystrybucji wprowadzi też Michael Mann. Prawa do dystrybucji jego „Ferrari” nabyła firma Neon, która wyznaczyła premierę na Boże Narodzenie. Wszystko wskazuje na to, żę film będzie miał swoją światową premierę na Festiwalu Filmowym w Wenecji. „Ferrari” postrzegany jest jako kolejny kandydat do walki o najważniejsze nagrody filmowe w najbliższym sezonie. O prawa do jego dystrybucji w Stanach Zjednoczonych rywalizowały zacięcie zarówno filmowe studia takie jak choćby A24, ale także streamingowe platformy.
Adam Driver w filmie Michaela Manna. O czym opowie „Ferrari”?
Fabuła filmu ma w znacznej mierze skupić się na lecie 1957 roku, kiedy to w gruzach legło zarówno zawodowe, jak i prywatne życie Włocha. Firma Ferrariego zmagała się wówczas z ogromnym kryzysem finansowym, z kolei prywatnie Enzo borykał się z żałobą po śmierci syna, a także rozpadającym małżeństwem. Szukając rozwiązania swych problemów, przedsiębiorca postanowił zaryzykować dziedzictwo, biorąc udział w niezwykle niebezpiecznym wyścigu dookoła Italii.
Sprawdź też: Dostaniemy kolejne arcydzieło? Joaquin Phoenix w zwiastunie „Napoleona” Ridleya Scotta!
Mann przymierzał się do realizacji projektu od blisko dwóch dekad. Podstawą do stworzenia scenariusza stała się książka pt. „Enzo Ferrari – The Man and the Machine” autorstwa Brocka Yatesa. Głównego bohatera zagrał Adam Driver, a obok niego w „Ferrari” zobaczymy m.in. Penélope Cruz w roli Laury, żony Enzo oraz Shailene Woodley, która sportretuje Linę Lardi, czyli kochankę protagonisty.
źródło: deadline.com / zdj. STX Entertainment