Różnorodność i kultura „woke” w Hollywood mają zarówno swych gorących zwolenników, jak i zaciekłych oponentów. Gdzieś pomiędzy dwoma obozami znajduje się Kumail Nanjiani, pakistańsko-amerykański aktor, którego doskonale znają widzowie „Doliny Krzemowej” i „Eternals”. Urodzony w Karaczi artysta wyznał, że dobre intencje mogą prowadzić do niekorzystnych rozwiązań.
Czy czarnoskóry aktor może zagrać dziś złoczyńcę? Kumail Nanjiani w to wątpi
Nawet w dobie większego zróżnicowania w obsadach hollywoodzkich projektów amerykański przemysł filmowy wciąż stwarza ograniczenia dla artystów znajdujących się w mniejszościach etnicznych. Tak twierdzi Nanjiani, który w wywiadzie udzielonym Esquire UK wyznał, że filmowi decydenci niechętnie obsadzają niebiałych aktorów w rolach złoczyńców.
Mimo że Hollywood stara się obecnie o większą różnorodność, to nadal jest dziwnie. (...) Co w sytuacji, gdy zły gość w filmie jest brązowym facetem, jaką wiadomość to wysyła? To jest tak samo ograniczające, jak wszystko inne. Chciałbym grać więcej złoczyńców.
Kontynuując swój wywód Nanjiani podał przykład Sebatiana Stana, urodzonego w Rumunii aktora niebędącego reprezentantem mniejszości etnicznej, którego przekrój ról sięga zarówno kreacji niejednoznacznych superbohaterów takich jak Zimowy żołnierz, jak i antagonistów pokroju psychopatycznego kanibala z thrillera „Fresh”.
On [Sebastian Stan] realizuje te wielkie filmy Marvela, a potem zagra sobie psychopatę. Powiedziano mi, że w moim przypadku to będzie trudne, bo ludzie nie chcą obsadzać niebiałych mężczyzn w rolach złoczyńców.
Sprawdź też: „Misiek” dostanie drugi sezon. Kiedy hit Disney+ powróci z nowymi odcinkami?
„Witamy w Chippendales” to przełom w karierze Nanjianiego. Kogo zagrał w serialu?
Zmiana w charakterystyce kreacji Nanjianiego pojawiła się przy okazji debiutującego niedawno serialu „Witamy w Chippendales”, w którym aktor wciela się w Somena Banerjee, hinduskiego imigranta i przedsiębiorcę odpowiedzialnego za stworzenie tytułowej grupy męskich striptizerów. Produkcja emitowana na Disney+ opowiada o jego drodze od dobrze zapowiadającego się biznesmena do współwinnego morderstwa.
Odtwórca głównej roli stwierdził jednak, że gdyby nie fakt, iż historia w „Witamy w Chippendales” została oparta na faktach, rola protagonisty najprawdopodobniej trafiłaby do białego aktora. Więcej o kreacji Nanjiani opowiedział w wywiadzie udzielonym serwisowi The Hollywood Reporter.
Nigdy nie miałem okazji zagrać takiej postaci. Zawsze chciałem wcielić się w złego gościa - nie mam na myśli facetów, którzy są jakimiś gnojkami, chodzi mi o pełnoprawnego złoczyńcę. (...) Rola niesie ze sobą ciekawe rzeczy na temat amerykańskiego snu i tego, jak dostępny jest on dla różnych ludzi, chociażby imigrantów. Sam jestem imigrantem i zanim tu przyjechałem, miałem pewne wyobrażenie. Możliwość zbadania tego oczami kogoś, kto w pewien sposób miał podobne doświadczenia co ja, jest rzadkością.
Może zainteresuje Cię: Po sukcesie na Złotych Globach przyszedł czas na nowe odcinki. Będzie 3. sezon serialu „Misja: Podstawówka”
Wszystkie osiem odcinków serialu „Witamy w Chippendales” jest do obejrzenia w ofercie platformy streamingowej Disney+. Za stworzenie produkcji odpowiada Robert Siegel znany ze swej pracy nad takimi tytułami jak „Pam & Tommy”, „Zapaśnik” czy „McImperium”. Obok Nanjianiego w obsadzie znaleźli się również m.in. Murray Bartlett („Biały Lotos”), Annaleigh Ashford („Masters of Sex”) i Juliette Lewis („Urodzeni mordercy”).
Źródło: Esquire UK / THR / Zdj. Disney+