
Mark Hamill, odtwórca roli Luke’a Skywalkera w kultowej sadze „Gwiezdne wojny”, oficjalnie potwierdził, że nie zamierza już wracać do tego uniwersum.
To koniec Marka Hamilla w uniwersum „Gwiezdnych wojen”?
Aktor zaznaczył, że jego przygoda z serią dobiegła końca, a miejsce dla nowych historii i bohaterów jest dziś ważniejsze niż kiedykolwiek. „Jestem ogromnie wdzięczny George’owi [Lucasowi], że pozwolił mi być częścią tego świata, w tych skromnych czasach, gdy George nazywał Gwiezdne wojny: najdroższym niskobudżetowym filmem w historii” – powiedział Hamill. „Nigdy nie spodziewaliśmy się, że to stanie się trwałą franczyzą i częścią popkultury. Ale moje podejście jest takie: miałem swój czas. Jestem za to wdzięczny, ale uważam, że powinni się skupić na przyszłości i nowych postaciach”.
Aktor zażartował również ze swojego ostatniego występu w filmie „Ostatni Jedi”, gdzie jego postać zniknęła, zostawiając po sobie jedynie szaty Jedi: „Zniknąłem w Ostatnim Jedi, zostawiłem szaty i nie ma mowy, żebym pojawił się jako nagi duch Mocy”.
Warto przypomnieć, że Hamill rozpoczął swoją przygodę z sagą w 1977 roku, grając Luke’a w „Nowej nadziei” u boku Harrisona Forda i Carrie Fisher. Film szybko przeszedł do historii kina i zapoczątkował jedno z największych popkulturowych zjawisk.
Sprawdź też: Koszmar Kevina Costnera. Kolejny pozew uderza w jego wymarzony projekt
Saga „Gwiezdnych wojen” wciąż trwa i rozwija się bez Luke’a Skywalkera. W planach są kolejne kinowe produkcje: „The Mandalorian and Grogu” z Pedro Pascalem, którego premiera planowana jest na 2026 rok, oraz „Star Wars: Starfighter” z Ryanem Goslingiem, zaplanowany na 2027 rok.
źródło: Variety