Baner
To będzie filmowy klasyk?! Ta nowość zbiera wyborne recenzje – tylko co z premierą?

Flying Lotus podbił festiwal SXSW. Pierwsze recenzje jego nowego filmu science fiction, który nosi tytuł „Ash” zapowiadają, że mamy przed sobą nie tylko wyborne reżyserskie przedsięwzięcie, a wręcz nowy klasyk fantastycznonaukowej grozy. Poznajcie szczegóły i zobaczcie zwiastun.

„Ash” oceniony przez krytyków. Co wiemy o filmie z Aaronem Paulem? 

Aaron Paul („Breaking Bad”) oraz Eiza González („Ministerstwo Niebezpiecznych Drani”) wystapili w horrorze sci-fi pod tytułem „Ash”, którego reżyserem jest znany muzyk i producent Flying Lotus. Zapowiadany jeszcze od zeszłego roku film zadebiutował na początku tego tygodnia w ramach festiwalu SXSW w Austin w Teksasie i zachwycił krytyków. Co warto o nim wiedzieć?

Zacznijmy od fabuły zainspirowanej takimi klasykami, jak „Obcy” czy „Solaris”. Film pokazuje historię Riyi, astronautki, która budzi się na pewnej obcej planecie. Bohaterka odkrywa, że załoga jej stacji kosmicznej zginęła w tajemniczych okolicznościach. W obliczu ataków paranoi i makabrycznych zagadek, które nawarstawiają się z każdą minutą, bohaterka musi zadecydować, czy powinna zaufać Brionowi (Paul), który pojawia się znikąd i twierdzi, że przybył, by ją uratować. Mężczyzna wyjaśnia, że w tym, co przydało się Riyi jest głębszy cel – z kolei komputer bohaterki ostrzegą ją o obecności nieznanej formy życia.

ash-recenzje-filmu-opinie-aaron-paul-2.JPG

Abstrahując od samej fabuły, „Ash” jest podobno niezwykłym osiągnięciem wizualnym – a przynajmniej tak film opisują widzowie z SXSW. „Ten film to odurzający kosmiczny horror, ożywiony z wielkim wyczuciem stylu. Co więcej: na czele stoi Eiza González w najlepszej kreacji w życiu” – entuzjastycznie pisano o filmie w Discussing Film.

Serwis Black Girl Nerds dodaje: „Ash to coś dla fanów psychologicznego horroru sci-fi. Mając w zanadrzu świetne kreacje, atmosferę nieustannie trzymającą w napięciu i przenikliwą historię, film jest triumfalnym połączeniem strachu i walki o przetrwanie, o pamięć i tożsamość”.

Sprawdź też: Greta Gerwig znalazła swojego Aslana? Daniel Craig z ofertą zagrania w nowej „Narnii”!

„W osobie González, Lotus odnalazł swoją Ripley. Aktorka z całą pewnością zasłużyła na rangę finałowej dziewczyny, pięknie i z pasją grając przerażenie – i mając do tego parę emocjonujących sekwencji walki” – dodano z kolei na Deadline.

Variety sugeruje natomiast, że fabuła filmu bywa naciągana, ale jeśli zawiesimy niewiarę wobec pewnych elementów seansu, „Ash” zaproponuje nam coś bardzo ciekawego. „Wizualna strona filmu jest ostra jak brzytwa i odciśnie wam ślady na odwrocie gałek ocznych – odczujecie je ponownie, gdy eksplodują w waszych snach. Zostawcie mózg na wejściu i będzie wam bardzo dobrze”.

W sieci jest jeszcze zbyt mało recenzji filmu, by umożliwić Rotten Tomatoes podanie wyniku. Na chwilę obecną w serwisie uwzględniono tylko dziewięć tekstów o „Ash” i każdy z nich wychwala poziom filmu – o ile ten stan się utrzyma, horror Flying Lotusa może doczekać się równiutkiego wyniku 100%.

Dodajmym, że film powstał na podstawie scenariusza Jonniego Remmlera, a w obsadzie obok głównych bohaterów znajdują się także Iko Uwais („Raid”), Beulah Koale („Chwała Bohaterom”), Kate Elliott („30 dni mroku”) oraz sam Flying Lotus. Producentem wykonawczym „Ash” jest z kolei Neill Blomkamp, znany z  filmów sci-fi takich jak „Dystrykt 9” czy „Elizjum”. Produkcją zajęły się XYZ Films oraz GFC Films.

W amerykańskich kinach film ma zadebiutować jeszcze w tym miesiącu. Premiera w USA będzie 21 marca. Niestety na chwilę obecną nie wiemy, czy i w jakiej formie dystrybucji „Ash” będą mogli zobaczyć widzowie z Polski.

źródło: Rotten Tomatoes / zdj. RLJE Films