„Marvel Knights. Punisher” tom 3 – recenzja komiksu. Ostatnie upokorzenie

Garth Ennis w swojej najlepszej formie – tak w skrócie można podsumować trzeci tom przygód Franka Castle’a w ramach imprintu „Marvel Knights”. „Punisher” stawiany jest przez scenarzystę w coraz bardziej nietypowych sytuacjach, a Ennis korzysta w końcu z dobrodziejstw całego uniwersum Marvela. Zapraszamy do lektury recenzji.

Trzeci tom „Marvel Knights. Punisher” odświeża nieco formułę znaną z dwóch poprzednich tomów. Tym razem zbiera on w sobie kilka mniejszych story-arców z plejadą Marvelowskich „gwiazd”, które chcą popsuć plany Punishera. Najważniejsze jest jednak zakończenie i popularna miniseria „War zone”, w której powraca dobrze znana mateczka Gnucci. Recykling pomysłów? Bynajmniej. Sami doskonale wiecie, że story-arc z włoską mafią był absolutnie najlepszym elementem poprzednich tomów i fajnie, że wrócił w jeszcze bardziej pokręconej formie. Ennis ani na moment nie zmienia swojego stylu. Nadal dominuje tutaj czarny humor, ale też odwaga i bezkompromisowość. W trzecim tomie autor idzie nawet krok dalej, brutalnie wyśmiewając popularnych superbohaterów Marvela.

Tom otwiera rewelacyjny one-shot z Elektrą, która odwala za Castle’a robotę, co dla głównego bohatera dość szybko staje się podejrzane. To zeszyt rysowany nie przez etatowego współpracownika Ennisa – Steve’a Dillona, a Toma Mandrake’a, który za cel postawił sobie wyciągnięcie maksimum z kobiecych kształtów superbohaterki z greckimi korzeniami. I wyszło mu to całkiem nieźle, choć sam zeszyt celowo urwany jest w najciekawszym momencie.

Jeszcze lepiej wypada kilkuzeszytowy story-arc, w którym trójka dobrze znanych superbohaterów: Wolverine, Daredevil i Spider-Man obiera Punishera za cel, starając się go zabić. Nie podoba im się to, w jaki sposób Frank rozprawia się z przestępcami i chcą położyć temu kres. Castle nie traktuje ich oczywiście zbyt poważnie, a sama historia zatytułowana „Sprzysiężenie osłów” ma kilka naprawdę świetnych i bardzo zabawnych momentów. Frank wielokrotnie kompromituje ekipę, która mimo przewagi liczebnej nie grzeszy inteligencją i daje się ośmieszać na każdym kroku.

Wisienką na torcie jest z kolei historia mateczki Gnucci. To sentymentalna podróż dla starszych czytelników, pamiętających czasy TM-Semic, która bezpośrednio kontynuuje wydarzenia znane z poprzednich tomów. Włoska mafia to jeden z ulubionych celów Castle’a, ale tym razem historia potrafi przynajmniej kilka razy zaskoczyć. Jest oczywiście totalnie pokręcona i momentami durna, ale czuć w niej charakter Ennisa, który ma wszystko zaplanowane od początku do samego końca.

marvel-knights-punisher-tom-3-min.jpg

Pod względem wizualnym „Marvel Knights. Punisher” daje radę tylko w przypadku rysunków Steve’a Dillona. Pozostali autorzy, czyli John McCrei, Cam Kennedy i wspomniany Mandrake wypadają na tle najbliższego współpracownika Ennisa dość przeciętnie. Czuć dysonans zarówno w szkicach, jak i kolorach, a panowie swoją pracą zwyczajnie udowadniają, że nie rozumieją scenarzysty tak dobrze, jak ma to w zwyczaju Dillon.

Pozostaje pytanie – co dalej? Egmont nie zapowiedział na końcu kolejnego tomu (a te przecież wydawane były w USA). Czy to oznacza, że po wielu latach odpoczniemy od współczesnego Punishera? Celowo wspominam o współczesności, bo przecież już za chwilę w sklepach pojawi się pierwszy tom nieco starszych przygód Franka w ramach kultowej serii Epic Collection.

Podsumowanie

Uwielbiam Gartha Ennisa i „Marvel Knights. Punisher” w tomie trzecim w żadnym wypadku mnie nie zawiódł. Frank Castle mierzy się z naprawdę barwnymi przeciwnikami. Mało tego, w pewnym momencie na kartach komiksu pojawia się nawet Hulk! Uwielbiam, gdy tak doświadczony i inteligentny scenarzysta dostaje możliwość zamieszania w uniwersum i pokazania dobrze znanych postaci z nieco innej strony. Ennis zrobił to fantastycznie, nie tylko pokazując, jak łatwo wyeliminować Wolverine’a, ale też rozprawiając się siłowo z Daredevilem i mózgowo ze Spider-Manem. Świetna rzecz, którą musicie przeczytać!

Oceny końcowe

5
Scenariusz
3+
Rysunki
5
Tłumaczenie
4
Wydanie
4+
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Specyfikacja

Scenariusz

Garth Ennis

Rysunki

Steve Dillon, John McCrea, Cam Kennedy, Tom Mandrake

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

400

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

24 sierpnia 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont/Marvel