Max ma coś dla fanów akcji i science fiction! Do serwisu wrócił ten futurystyczny HIT!

Co obejrzeć w streamingu przez weekend? Jeśli szukacie lekkiej rozrywki z solidnymi efektami specjalnymi i świetną obsadą – a do tego w klimatach sience fiction – to sprawdźcie film, który właśnie wrócił na platformę Max.

„Wojna o jutro” z Chrisem Prattem ponownie na Max!

Jeden z bardziej widowiskowych akcyjniaków science fiction ostatnich lat powrócił do serwisu streamingowego Max! W ofercie platformy znajdziecie już film „Wojna o jutro”, który powstał oryginalnie z myślą o platformie Prime Video. Film, którego głowną gwiazdą jest Chris Pratt debiutował w 2021 roku jako dzieło wytwórni Paramount Pictures (i został odkupiony przez Amazona za 200 mln dolarów!).

O czym opowiada ten film i czy warto wrócić do niego po latach? „Wojna o jutro” rozpoczyna się od przybycia podróżników w czasie. Z roku 2051 nadchodzi pilna wiadomość: za 30 lat ludzkość będzie przegrywać wojnę ze śmiertelnie niebezpiecznymi obcymi. Jedyną szansą dla świata jest dołączenie do walki żołnierzy i cywili z teraźniejszości. Dan Forester, ojciec pragnący uratować Ziemię dla swojej córki, podejmuje współpracę z genialnym naukowcem i ze swoim wyobcowanym ojcem, aby odmienić los planety.

Poza Chrisem Prattem w znakomitej obsadzie są też Yvonne Strahovski, Betty Gilpin i J.K. Simmons. Za kamerą stanął z kolei Chris McKay, twórca „Renfielda” i „Lego: Batman”. Scenariusz napisał Zach Dean, autor „Wąwozu” od Apple TV+.

Sprawdź też: Jeden z najlepszych seriali sci-fi ostatnich lat powraca! Zobaczcie zwiastun 3. sezonu „Fundacji”

A czy warto wybrać film na weekendowy seans? Choć już w 2021 roku mówiło się, że krytycy zdecydowanie za ostro obeszli się z filmem, według  Rotten Tomatoes za „Wojnę o jutro” można zabrać się tylko na własne ryzyko. Produkcja ma w tym serwisie tylko 51% na podstawie 206 recenzji. W recenzenckim konsensusie pisano o niej, że jest to widowisko o bardzo ulotnym charakterze, ze scenami akcji i fabułą, które nie zapadają w pamięć. Chwalono przede wszystkim Chrisa Pratta, który dla wielu widzów będzie na tyle charakterystyczny, by wciągnąć w przeciętną historię inwazji kosmitów.

Dodajmy jednak, że widzowie bardzo chętnie sięgali po film, gdy debiutował przed czterema laty i równie tłumnie wybierali go, gdy pojawiał się w innych serwisach. Na Rotten Tomatoes otrzymał od fanów aż 76% (i to na podstawie ponad pięciu tys. głosów). W przygotowaniach jest też kontynuacja, w której miałby wrócić Chris Pratt.

źródło: Rotten Tomatoes / Prime Video