Mike Flanagan opowiada o podejściu do kolejnej adaptacji Stephena Kinga

Parę tygodni temu dowiedzieliśmy się, że weteran grozy na małym i dużym ekranie, Mike Flanagan zajmie się przygotowaniem ekranizacji kolejnej po „Doktorze Sen” głośnej powieści Stephena Kinga. W najnowszym wywiadzie reżyser ujawnił, że pierwsza wersja scenariusza „Przebudzenia” jest już gotowa, King już ją czytał i był rzekomo bardzo zadowolony.

Flanagan ujawnił, że najbardziej w adaptacji wyczekuje możliwości zrealizowania motywów bezkompromisowego kosmicznego horroru, będącego fundamentem grozy „Przebudzenia”:

Uwielbiam powrót do kosmicznego horroru, myślę że jest fantastyczny, a zarazem niezwykle mroczny i cyniczny, podoba mi się to jak diabli. Myślę, że sporo twórczości Kinga jest właśnie takie. Sporo w niej czasem spokoju i sentymentów, ale ta opowieść [„Przebudzenie”] jest po prostu mroczna i przytłaczająca i to mi się w niej podoba. Nie miałem okazji zakończyć filmu w ten sposób od czasu... o rany, może „Absentii”, albo „Ouijy: Narodzin zła”. 

Flanagan ujawnił, że czyta wszystkie recenzje swoich filmów i zauważył tendencję w określaniu jego zakończeń jako sentymentalne. Reżyser zapowiada, że w zakończeniu „Przebudzenia” krytycy doczekają się odwrócenia tej niepisanej konwencji:

Adaptacja tego konkretnego materiału to była niemała frajda. Myślałem sobie „chcecie mrocznego zakończenia? Świetnie, to macie”.

Flanagan dodał, że obawia się wyłącznie interwencji ze strony wytwórni, która mogłaby oczekiwać po „Przebudzeniu” nieco bardziej konwencjonalnego finału. A jednak, reżyser skonstatował, że ostatecznie czuje się bezpiecznie bo w jego rogu znajduje się sam Stephen King, który naciska by zakończenie zawarte w scenariuszu pozostało całkowicie niezmienione.  

Przebudzenie” opowiadała historię dwóch bohaterów - Charlesa Jacobsa oraz Jamiego Mortona. Do ich pierwszego spotkania doszło w Nowej Anglii, gdzie pierwszy z nich został nowym pastorem, a drugi jako małe dziecko uczęszczał na msze do miejscowego kościoła. Po latach Jamie spotyka byłego pastora próbującego okiełznać moc istniejącą w wyładowaniach elektrostatycznych.

Mike Flanagan przygotował scenariusz „Przebudzenia”. Twórca jest także producentem filmu i najpewniej stanie za kamerą jako reżyser.

źródło: Comicbook / zdj. Prószyński