„Mission: Impossible: The Final Reckoning” rewelacyjne prezentowało się w zwiastunach i zbiera od pierwszych krytyków naprawdę dobre opinie, ale i tak możemy mówić tu o mocnym spadku kondycji po prawie dwóch dekadach ciągłego podnoszenia poziomu. Sprawdźcie, jak film wypada w najważniejszych agregatorach ocen.
„Mission: Impossible: The Final Reckoning” dobre, ale...? Co mówią krytycy?
Tom Cruise jest świetnym aktorem i jeszcze lepszym kaskaderem i wygląda na to, że nikt z zagranicznych krytyków się w tym nie kłóci, ale najnowsza odsłona cyklu akcji „Mission: Impossible” i tak zbiera znacznie więcej negatywnych not, niż w przypadku poprzednich odsłon. Na co najbardziej narzekają krytycy?
W recenzjach pojawiają się mocne słowa o kompletnym przeładowaniu fabuły – na wzór innego blockbustera, filmu „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”, którym zakończyła się Saga Skywalkerów. Pierwsze opinie o filmie zwracają uwagę, że próbując połączyć z sobą poszczególne elementy z dawnych odsłon serii, scenariusz zaczyna się plątać i zbyt mocno skłania się ku nostalgicznym wspominkom, a nie bieżącej historii. Niekorzystanie działa to i na tempo filmu, które zaskoczy stałych wyjadaczy serii, potrafiąc w wielu miejscach stać się nadzwyczajnie ślamazarne. Kiedy indziej sceny akcji robią się z kolei tak kuriozalne, że przynajmniej jednemu krytykowi przypomniały się ze wspomnienia z seansu ostatnich „Szybkich i wściekłych”.
To powiedziawszy, film i tak zgromadził mnóstwo pochwał i zasługuje najwyraźniej na przynajmniej jedną wizytę w kinie – „Mission: Impossible: The Final Reckoning” pozwala sobie podobno na sporo ryzykownych decyzji, nie odmawia widzom bardzo ekscytujących sekwencji z agentem Ethanem Huntem i paru najbardziej emocjonalnych zwrotów akcji w historii franczyzy.
„Mission: Impossible: The Final Reckoning to pełen niedoskonałości, i przeładowany pomnik wiary we własną wielkość. Ale gdy Ethan Hunt patrzy ci bardzo poważnie w oczy i mówi tylko ja mogę tego dokonać to całkowicie mu wierzysz” – napisano o filmie w recenzji serwisu Boston.com. Dodajmy, że produkcja zrobiła też prawdziwą furorę w Cannes, gdzie widowisko nagrodzono trwającymi ponad siedem minut owacjami.
Sprawdź też: HBO opóźnia premierę prequela „Gry o tron”. Nowy serial nie zadebiutuje w tym roku!
Jak „Mission: Impossible: The Final Reckoning” wypada przy poprzednich filmach?
W serwisie Rotten Tomatoes „Mission: Impossible: The Final Reckoning” zebrało na moment pisania tego tekstu 85% pozytywnych głosów i choć jest to bardzo dobry wynik (zasługujący wręcz na tak zwanego „świeżego pomidora”), to w zderzeniu z wieloma ostatnimi filmami z cyklu wypada znacznie słabiej. Najnowsza część to wręcz najsłabiej oceniana część franczyzy od debiutującego w 2006 roku filmu „Mission: Impossible III”, które w Rotten Tomatoes zebrało 71% pozytywnych recenzji.
Od kolejnych części, poczynając od „Ghost Protocol” z 2011 roku, „Mission: Impossible” ani razu nie zeszło w tym serwisie poniżej 93% (najwyżej – na 97% oceniono „Fallout” z roku 2018). Podobnie sytuacja rysuje się w serwisie Metacritic, w którym „The Final Reckoning” zyskało najsłabszy wynik od prawie dwóch dekad: 70/100, czyli tylko nieco wyżej od trzeciego filmu franczyzy, który uzyskał 66/100. I tu najwyższymi ocenami cieszył się „Fallout”, mający wynik 87/100.
Sprawdź też: Netflix wraca z animowaną petardą! Te odcinki 4. sezonu „Miłość, śmierć i roboty” trzeba obejrzeć!
Możemy spodziewać się, że w najbliższych dniach w sieci pojawi się znacznie więcej opinii o potencjalnie ostatniej części kultowego cyklu, co oznacza więcej głosów zachwytu i zapewne niejeden argument krytyczny. Tak czy inaczej, do kina i tak każdy z nas się na pewno wybierze, by przekonać się na własne oczy. Premiera już 23 maja.
źródło: Rotten Tomatoes / Metacritic / zdj. Paramount