„Mroczny kryzys na nieskończonych ziemiach” tom 2 – recenzja komiksu. Pokonać śmierć

Coś, co działało w pierwszym tomie „Mrocznego kryzysu na nieskończonych ziemiach”, niestety nie funkcjonuje już tak dobrze w drugim rozdziale, domykającym cały event. Mimo obiecującego początku, szybko okazuje się, że jest to komiksowy kryzys, o którym czytelnicy bardzo szybko zapomną.

Miesiąc temu chwaliłem pierwszy tom „Mrocznego kryzysu na nieskończonych ziemiach”, bo faktycznie na to zasługiwał. Joshua Williamson wraz z szeregiem innych scenarzystów i artystów starał się wyciągnąć z tej historii coś więcej, niż z klasycznego eventu. Przez długi czas mu się to udawało. Młodzi herosi otrzymali szansę wykazania się w starciu z naprawdę poważnym zagrożeniem, a do głosu zaczęli też dochodzić drugoligowi bohaterowie, których historii próżno było szukać na kartach komiksów DC w poprzednich latach. Całość działała całkiem nieźle, aż do momentu, gdy najważniejszy element fabuły, czyli „uśmiercenie” superbohaterów okazał się tylko krótkim epizodem. I w żadnym wypadku nie było to coś zaskakującego.

Przypomnijmy – wskutek działań Pariasa i Wielkiej Ciemności, Liga Sprawiedliwości przestała istnieć. Pod koniec pierwszego tomu dowiedzieliśmy się jednak, że bohaterowie żyją, ale są w stanie pewnego rodzaju hibernacji i snu na jawie, a ich moc jest skrzętnie wykorzystywana do odtworzenia oryginalnego multiwersum. Najszybciej w tym wszystkim połapał się dawno niewidziany Barry Allen, który postanowił uratować bohaterów i przywrócić status quo. I niestety dość szybko mu się to udaje.

Drugi tom „Mrocznego kryzysu na nieskończonych ziemiach” zawodzi pod względem konstrukcji głównej fabuły. Wszystko toczy się według najprostszego schematu, klasycznie dla każdego komiksowego eventu. Bohaterowie Ligi Sprawiedliwości powracają i wspólnie z młodymi herosami (którzy jak to w tego typu sytuacjach bywa, ponownie zostają w cieniu) mierzą się z siłami Pariasa. Z ciekawie zaplanowanego i świeżego eventu nie pozostaje nic. Williamsonowi brakuje odwagi, by czymś zaskoczyć, kogoś uśmiercić (choć w pewnym momencie niewiele brakowało), a i samo uratowane multiversum nie jest jakoś specjalnie zmienione w stosunku do tego, co widzieliśmy przed eventem. W tym konkretnym przypadku opowieści, że „po Mrocznym kryzysie uniwersum zmieni się nie do poznania” nie mają żadnego sensu. 

Mało tego – Williamson cały wielki event sprowadza do pojedynku Nightwinga z Deathstroke’iem, jako tego kluczowego, który ma zaważyć nad losami multiversum. Z jednej strony doceniam nieoczywisty wybór, ale starcie nawet niespecjalnie ma czas wybrzmieć na kartach komiksu i kończy się tak szybko, jak się zaczęło. Pod sam koniec autor zapowiada kolejne wielkie zagrożenie, które ma czyhać na bohaterów, ale jestem przekonany, że większość czytelników po prostu wzruszy w tym momencie ramionami.

kryzys na nieskonczonych ziemiach tom 2 recenzja

Drugi tom „Mrocznego kryzysu na nieskończonych ziemiach” wypchany jest po brzegi stronami oraz niewiele wnoszącymi one-shotami, publikowanymi przy okazji wydawania eventu. Znajdziecie w nim krótkie historie dot. Wonder Woman, Green Arrowa, Batmana, a rolę (niewielką) w evencie odgrywa też Potwór z Bagien. Realnie jednak kluczowe wydarzenia rozgrywają się na około 80-100 stronach całego wydania, a cała reszta to – wg mnie – zbędny dodatek, który bez przeszkód można pominąć. Wydanie robi wrażenie, bo ma blisko 400 stron i wraz z pierwszym tomem ładnie prezentuje się na półce, ale w tym przypadku ilość zdecydowanie nie dorównuje jakości. 

Pod względem wizualnym, tak duże zróżnicowanie treści i wspomnianych one-shotów sprawia, że „Mroczny kryzys na nieskończonych ziemiach” jest zlepkiem kompletnie różnych stylów, które rzadko do siebie pasują. Główny event trzyma poziom i ma kilka mocniejszych wizualnie momentów, ale nie jest to nic, co zostałoby w Waszej pamięci na dłużej.

Podsumowanie

Tak jak pierwszy tom „Mrocznego kryzysu na nieskończonych ziemiach” mnie pozytywnie zaskoczył, tak jego kontynuacja i zakończenie nieprzyjemnie rozczarowuje. Fabuła Joshuy Williamsona miała potencjał na naprawdę oryginalny event, w którym w końcu do głosu dojdą nowi bohaterowie, a scenariusz pozwoli rozwinąć ich charaktery. Widocznie w DC Comics dzieci mają pozostać w cieniu swoich rodzin i uważam, że nawet słowa, jakie Batman kieruje do Nightwinga w epilogu niespecjalnie coś zmienią. Szkoda, bo liczyłem na coś zdecydowanie lepszego.

Oceny końcowe komiksu Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2

2+
Scenariusz
3+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
2
Przystępność*
3
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

kryzys na nieskonczonych ziemiach tom 2

Specyfikacja

Scenariusz

Mark Waid, Joshua Williamson, Jeremy Adams

Rysunki

Ryan Sook, Daniel Sampere, Norm Rapmund

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

392

Tłumaczenie

Tomasz Sidorkiewicz

Data premiery

15 maja 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / DC Comics