Czy mógł być jakiś inny kandydat na TOP 10 w serwisie Disney+? W przygotowaniu na premierę wersji live-action, widzowie platformy streamingowej rzucili się na kultową animację „Lilo i Stich”. Możemy oczekiwać, że to dopiero początek.
Oryginalny „Lilo i Stich” już na szczycie TOP 10 Disney+!
Jedni widzowie zdecydowali się najpierw obejrzeć animowany pierwowzór.i dopiero wtedy wybrać się do kina na remake, a duża część dopiero zabierze się za oryginalnego „Lilo i Sticha”. Jedno jest pewne – film prędko nie zniknie z toplisty najchętniej oglądanych filmów platformy Disney+. Film animowany z roku 2002 jest już „jedynką” w serwisie streamingowym, a parę miejsc dalej jest i kontynuacja, która powstała trzy lata później.
Sprawdź też: Disney znowu odgrzewa kotleta. Jak wypada nowy „Lilo i Stitch”?
Jeśli potrzebujecie odświeżenia, przypominamy, że oryginalny film opowiada o dwóch bohaterach: osieroconej hawajskiej dziewczynce imieniem Lilo Pelekai, którą po śmierci rodziców wychowuje starsza siostra Nani oraz genetycznie zmodyfikowanym kosmicie o nazwie Eksperyment 626, którego Lilo adoptuje jako swojego „psa” i nadaje mu imię „Stich”. Stich, jest zaprojektowany do siania chaosu i zniszczenia, początkowo wykorzystuje Lilo, aby uniknąć schwytania przez międzygalaktyczną federację. Z czasem jednak między nimi rodzi się silna więź oparta na hawajskim pojęciu „ohana”, oznaczającym rodzinę.
Sprawdź też: Marvel rzuca wyzwanie „Diunie”! „Avengers: Doomsday” i „Secret Wars” opóźnionione!
Przypomnijmy też, że animacja cieszy się statusem jednego z najsłynniejszych filmów w dorobku Disneya – przynajmniej w obrębie produkcji z XXI wieku. W serwisie Rotten Tomatoes zebrano dokładnie 152 recenzje, z których przeliczono wynik aż 86% pozytywnych głosów. „Byłam pod wrażeniem pomysłu, by za pomocą sparowania na ekranie dziecka i narwanego kosmity przedstawić historię o naturze i wychowaniu” – napisała krytyczka Sarah Vincent w jednej z najnowszych recenzji animacji. W recenzenckim konsensusie w tym serwisie czytamy z kolei, że „Lilo i Stich to animacja znacznie bardziej zadziorna, niż tradycyjne filmy Disneya i produkcja, która porusza temat rodziny, oferując zabawną i uroczą historię”.
Animacja czy live-action? Którą wersję „Lilo i Stich” obejrzeć najpierw?
A jak wypadają, w porównaniu do oryginału, recenzje aktorskiego remake'u, który właśnie rozpoczął pochód przez kina i czy warto wstrzymać się z nadrobieniem animacji do obejrzenia filmu aktorskiego? Wygląda na to, że mimo dobrych ocen, znacznie lepiej będzie poznać historię tytułowych bohaterów w wydaniu, które zaserwowano widzom przed dwiema dekadami. Co jednak ciekawe, film live-action ma podobno kilka zaskoczeń, które sprawiają, że warto poświęcić mu uwagę.
„Odtwarzając ujmujący czar oryginału, choć nie dorównując jego żywiołowej wyobraźni, Lilo i Stich okazuje się jednym z lepszych aktorskich remake'ów klasyków Disneya” – czytamy na Rotten Tomatoes, gdzie film ma obecnie 70% (ze 113 recenzji). W publikacji serwisu The Gate czytamy, że remake „to wzruszająca i porywająca opowieść podoba do oryginału, ale reżyser Dean Fleischer Camp wprowadza pewne tonalne zmiany, które pozwalają jego wersji stanąć na własnych nogach”.
Sprawdź też: Co za obsada! Świeżo upieczony laureat Oscara dołącza do nowych „Igrzysk śmierci”
Niestety, znalazły się i znacznie surowsze głosy pod adresem aktorskiego remake'u klasyka Disneya. „Aktorski recykling sprawia, że znane i uwielbiane postacie stają się bardziej prawdziwe. Nazbyt często jednak ta prawdziwość niesie z sobą tylko śladowe ilości prawdziwego uroku, czy prawdziwej magii” – napisał recenzent Chicago Tribune.
Źródło: Rotten Tomatoes / zdj. Disney+