Netflix stawia na klasyki kina. Te filmy po prostu trzeba obejrzeć

Netflix podarował dzisiaj swoim subskrybentom kolejną porcję filmowych produkcji. Dodając do swojej biblioteki kilka nowych tytułów, streamingowy gigant podrzucił nam kilka klasycznych już tytułów, które powinien znać każdy szanujący się kinoman.

Netflix podrzuca widzom żelazne klasyki kina

Ostatnio Netflix zasypuje nas serialowymi produkcjami na licencji, ale streamingowy gigant nie zapomniał też o fanach kina. W najnowszej porcji nowości znajdziecie murowane klasyki, które zdecydowanie warto znać i odświeżać sobie co jakiś czas. Jedną z takich produkcji jest bez wątpienia „Matrix” z 1999 roku, film, który na zawsze odmienił krajobraz kina science fiction. Thriller wyreżyserowany przez braci Wachowskich od 25 lat fascynuje widzów swoją rewolucyjną wizją oraz intrygującą fabułą. Warto odświeżyć go zwłaszcza w kontekście ostatnich informacji ujawniających, że studio Warner Bros. zajmuje się właśnie przygotowaniem piątej części cyklu.

Dla fanów komediowych dramatów Netflix przygotował natomiast film „Między słowami” z 2003 roku. Produkcja wyreżyserowana przez Sofię Coppolę, to subtelna opowieść o młodej kobiecie, która na delegacji w Japonii nawiązuje specyficzną relację z filmowym gwiazdorem zmagającym się z kryzysem tożsamości. Produkcja zdobyła cztery nominacje do Oscara, z których jedną zamieniła na statuetkę. Nagrodę za scenariusz odebrała sama Sofia Coppola. Główne role w filmie uznanym za jeden z najlepszych filmów wszech czasów o miłości, zagrali Bill Murray i Scarlett Johansson.

Zdecydowanie warto sięgnąć też po film „Lady Bird” z 2017 roku wyreżyserowany przez Gretę Gerwig, która wprowadziła w zeszłym roku do kin produkcję o lalce Barbie z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem. To film opowiadający poruszającą historię młodej dziewczyny, która poszukuje swojego miejsca w świecie. Główną rolę zagrała Saoirse Ronan.

Sprawdź też: „Diunę 2” obejrzycie już w domu! Co z premierą na HBO Max i Netflix?

Ojciech chrzestny Marlon Brando

Nie sposób pominąć też fakt, że do oferty Netfliksa trafił właśnie klasyk nad klasykami, film „Ojciec chrzestny” z 1972 roku. To pozycja obowiązkowa nie tylko dla miłośników klasyki kina kryminalnego, ale też dla wszystkich kinomanów. Epicki film Francisa Forda Coppoli to prawdziwa perełka wśród dzieł kinematografii, która otrzymała siedem dominacji do Złotych Globów, z których cztery zamienił na statuetki – za scenariusz, muzykę, najlepszy dramat oraz dla najlepszego aktora (Marlon Brando).

Zgarnął też aż jedenaście nominacji do Oscarów, ale ostatecznie na nagrody zamienił tylko trzy z nich – za scenariusz, dla najlepszego filmu i aktora pierwszoplanowego (ponownie dla Brando). Aktor nie pojawił się jednak ani na ceremonii rozdania Złotych Globów, ani też na rozdaniu Oscarów.

Brando delegował na oscarową galę Sacheen Littlefeather, aktywistkę na rzecz praw rdzennych mieszkańców, która przekazała powody nieobecności aktora motywowane sposobem, w jaki przedstawiano Indian w filmowym i serialowym przemyśle. Co ciekawe, galę zbojkotował też Al Pacino, ale jego powody były zdecydowanie inne. Aktor nie mógł pogodzić się z tym, że to Brando otrzymał nominację do Oscara za rolę pierwszoplanową, pomimo że to bohater grany przez Pacino pojawiał się częściej na ekranie (aktor otrzymał nominację za rolę drugoplanową).

Netflix nowe filmy na platformie (16 kwietnia):

  • „Między słowami” (2003)
  • „Matrix” (1999)
  • „Lady Bird” (2017)
  • „Assassination Nation” (2018)
  • „Chłopak z sąsiedztwa” (2015)
  • „Wydarzyło się w Teksasie” (2013)
  • „Ojciec chrzestny” (1972)

zdj. Paramount Pictures