Netflix w końcu postawił na jakość – recenzja serialu „Awantura”

Netflix stał się w ostatnim czasie dla wielu widzów synonimem przeciętności i produkcji, którym nie warto poświęcać zbyt wiele uwagi. Streamingowy gigant zaliczył też kilka gigantycznych wpadek z tytułami, które zostały zmiażdżone przez widzów i krytyków i choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to warto odnotować, że w ofercie serwisu pojawił się właśnie serial „Awantura”, który może być początkiem nieco przyjemniejszego okresu dla widzów szukających rozrywki na nieco wyższym poziomie.

Netflix rozrósł się przez ostatnie lata do gigantycznych rozmiarów i zapracował sobie na miano lidera streamingowego rynku, którym zapewne pozostanie jeszcze przez wiele lat. Nic więc dziwnego, że w jego katalogu pojawiało się coraz to więcej nowych produkcji mających trafiać do grona odbiorców rosnącego z dnia na dzień. Nie da się ukryć, że na pewnym etapie dla serwisu, który w początkowych latach swojej działalności zyskał rozgłos dzięki kilku świetnym produkcjom – pamiętacie „House of Cards”? – ważniejsza stała się ilość, a nie jakość oferowanych seriali. Włodarze serwisu przestawili w końcu wajchę aż tak mocno, że poziom tworzonych seriali zszedł nie na drugi, a nawet na trzeci plan. Chodziło tylko o to, aby tworzyć jak najwięcej oryginalnych treści i liczyć na to, że część z nich zaskoczy i stanie się globalnym hitem – tak było chociażby niedawno z „Nocnym agentem”, który będąc mocno przeciętnym serialem akcji, przyciągnął jakimś sposobem miliony widzów na całym świecie i wykręcił trzeci najlepszy wynik oglądalności w historii pierwszych sezonów oryginalnych produkcji Netfliksa.

Sprawdź też: Johnny Depp wraca na salony. Jego nowy film otworzy festiwal w Cannes.

Opieranie swojego modelu biznesowego na tego typu ślepych strzałach odbija się jednak Netfliksowi coraz mocniejszą czkawką. Streamingowy gigant zmagał się w zeszłym roku z pierwszą od ponad dekady utratą widzów na przestrzeni kwartału, a stagnacja w branży sprawiła, że miliardy  wydawane na produkowanie filmów i seriali nie przekładały się na zyski spółki. Podobnie jak pozostałe firmy z rozrywkowej branży Netflix zrozumiał, że stawianie wyłącznie na ilość nie jest najlepszym rozwiązaniem – a na pewno nie w aktualnej sytuacji ekonomicznej. W odpowiedzi na zdecydowanie wolniejszy przyrost nowych widzów szefowie serwisu zaczęli ostrożniej podchodzić w końcu do taśmowego zamawiania nowych seriali i automatycznego przedłużania większości swoich tytułów na kolejne sezony. Wystarczy odnotować, że cały czas zamówienia na trzeci sezon nie doczekał się choćby serial „Cień i kość”, który zaliczył rozczarowujące wyniki oglądalności przy drugim sezonie, a ostatnio Netflix zdecydował się nawet na postawienie na znaną z telewizji metodę tworzenia pilotażowych odcinków nowych seriali, na podstawie których podejmowana będzie decyzja o ewentualnym zamówieniu całego sezonu.

Awantura” – recenzja nowego serialu Netfliksa

serial awantura netflix (2).jpg

I chociaż w ofercie serwisu zawsze będą lądowały już seriale niebędące dla sporej części widzów nawet warte sprawdzenia, to trzeba docenić, że Netflix zaczyna też szukać rozwiązań swoich problemów w powierzeniu anteny i swoich środków finansowych twórcom mającym do zaoferowania coś więcej niż odmóżdżająca rozrywkę. Nie pierwszym, ale zdecydowanie najgłośniejszym i najświeższym przykładem tej polityki jest właśnie „Awantura” debiutująca dzisiaj w ofercie platformy. Serial opowiadający historię drogowego incydentu, który przeistacza się w zaciekły konflikt pomiędzy dwójką głównych bohaterów, może okazać się tym tytułem, który przynajmniej w pewnym stopniu zmieni, to jaką opinię na temat produkcji z intrem Netfliksa wyrobiła sobie ostatnio znaczna część widowni.

Do świata „Awantury” wkraczamy wraz ze skorym do kłótni Dannym Cho (Steven Yeun), który nie jest aktualnie w najlepszym momencie swojego życia. Prowadzona przez niego firma budowlana nie przynosi zbyt dużych zysków i nie ma żadnych perspektyw rozwoju, a rodzice stracili właśnie motel i ledwo wiążą koniec z końcem. Dodatkowo na swoim utrzymaniu Danny ma także młodszego brata, który ani myśli o podjęciu poważnej pracy i nie widzi powodów, dla których miałby darzyć swojego starszego brata choćby odrobiną szacunku. Na drodze Danny'ego pojawia się Amy Lau (Ali Wong), z pozoru, idealny przykład kobiety sukcesu mieszkającej w pięknym domu z idealnym mężem i małą córeczką. Ich drogowa sprzeczka szybko przeistacza się w pościg i kończy złamaniem kilku przepisów drogowych, narażeniem na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego oraz poturbowaniem paru trawników. To jednak tylko początek konfliktu, który odmieni ich życie.

W normalnych okolicznościach Danny i Amy nie mieliby żadnego powodu do ciągnięcia tej specyficznej, ale mimo wszystko wyjątkowo emocjonalnej „znajomości”. Jedyne co ich łączy to fakt, że są po trzydziestce i pochodzą z Azji Wschodniej, ale ich światy nie miałyby prawa przeciąć się w innym miejscu niż na drodze. Amy obraca się w świecie wystawnych artystów i śmietanki Los Angeles oraz biznesowych rekinów, którym chce sprzedać rozwijany od lat interes. Tymczasem Danny musi użerać się z opryskliwymi zleceniodawcami, stołuje się w Burger Kingu i ma skłonności do popełniania drobnych przestępstw. Jak się pewnie domyślacie, mimo oczywistych na pierwszy rzut oka różnic okazuje się, że Danny i Amy mają ze sobą całkiem dużo wspólnego. Łączy ich nie tyle zawziętość do ciągnięcia tego absurdalnego konfliktu, ale to z czego ona wynika – wyjątkowo głębokiej pustki obecnej od dłuższego czasu w ich życiu. Oboje znajdują się w takim momencie swojej życiowej drogi, że skrywane przez lata problemy i zakładane od dawna maski stanowią niezwykle łatwopalny materiał i wystarczy jedna iskra, aby wyleciały w powietrzę i zdemolowały wszystko dookoła.

Czy właśnie dostaliśmy serialowe Wszystko wszędzie naraz”?

serial awantura netflix (1).jpg

Awanturę” trudno włożyć w jednoznaczne ramy gatunkowe. Nowy serial Netfliksa łączy w sobie egzystencjalny dramat o pogrążonym w pogoni za materialnymi dobrami pokoleniu trzydziestolatków, z nieco mrocznym thrillerem o cynicznych i toksycznych charakterach i doprawia do wszystko wyjątkowo celnym czarnym humorem. To za co przede wszystkim warto chwalić serial to jego scenariusz. Mimo że wraz z narastaniem konfliktu zaczynamy odczuwać coraz większy wstręt do Danny'ego i Amy – ofiarami ich tytułowej awantury padają członkowie rodzin, dochodzi do niszczenia mienia i wielu innych wyczynów godnych automatycznego potępienia – to zawsze jesteśmy w jakimś stopniu skłonni do usprawiedliwiania ich czynów i mamy pełną świadomość, dlaczego każde z nich podejmuje takie, a nie inne decyzje.

Awantura” nie jest kolejnym lekkim serialem Netfliksa, który można włączyć w tle podczas prasowania. To pomysłowa, inteligenta i przede wszystkim świeża produkcja łącząca złożony i dobrze wyreżyserowany scenariusz z aktorskimi umiejętnościami obsady – prym wiodą oczywiście Ali Wong i Steven Yeun, ale drugi i trzeci plan też wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków. Wszystko to sprawią, że historia Danny'ego i Amy wciągnie Was od pierwszego do ostatniego odcinka i zapewni zaskakująco zabawne, ale też refleksyjne chwile. Ze względu na azjatycką obsadę i fakt, że „Awantura” zrodziła się w ramach studia A24, łatwo zestawiać ją z oscarowym „Wszystko wszędzie naraz” i chociaż serial Netfliksa nie jest aż tak odjechany pod względem pomysłów i absurdalnie zabawny, jak film Danielsów, to łączy go z ich produkcją przede wszystkim fakt, że pod płaszczykiem swojej świeżej formy opowiada po prostu historię zagubionych ludzi próbujących radzić sobie z własnymi emocjami i życiowymi kryzysami w świecie, którym im tego zdecydowanie nie ułatwia. 

Jeśli nadal mało Wam powodów do sprawdzenia „Awantury” to być może przekona Was fakt, że produkcja, którą stworzył Lee Sung Jin, zebrała 100% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes. Pamiętacie jakąś serialową nowość Netfliksa, która przy ponad 40 tekstach zebrała wyłącznie pozytywne oceny? No właśnie... a tutaj jakby tego było mało, punktowa ocena wynosi aż 8,50 w dziesięciostopniowej skali.

awantura recenzje serialu netflix-min.png

Ocena serialu Awantura”: 5-/6

 

zdj. Netflix