Netflix zrobił kontynuację hitu uwielbianego przez Polaków. Efekt? Spore zaskoczenie

Na platformę Netflix zawitała dzisiaj „Druga Furioza”. Nie jest to jednak wcale kontynuacja popularnej produkcji sprzed kilku lat, w której Mateusz Damięcki stworzył kreację Goldena. To coś w rodzaju suplementu mającego poszerzać wydarzenia przedstawione najpierw w pierwszym filmie, a następnie w serialu. Co z tego wyszło? Przekonajcie się z naszej recenzji.

Czy warto obejrzeć film „Druga Furioza”? Recenzja kontynuacji polskiego hitu

Na ten moment czekali wszyscy fani polskiego kina akcji. Film „Druga Furioza” wylądowała właśnie na Netfliksie i zaczyna podbój platformy. Kontynuacja hitu z 2021 roku, który zdobył serca widzów brutalnym realizmem i świetnymi rolami Mateusza Damięckiego oraz Weroniki Książkiewicz, miała być jednym z największych polskich filmowych wydarzeń roku. Cóż, naszym zdaniem, nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem.

Sprawdź też: Nie będzie tak pięknie! Wiemy, ile będą trwały odcinki finałowego sezonu „Stranger Things”.

Czekaliśmy na film, który ponownie wciągnie nas w świat ulicznych porachunków, moralnych dylematów i brudnej rzeczywistości kibolskich gangów. Zamiast tego dostaliśmy produkcję, która – choć widowiskowa – traci to, co w pierwszej części było najcenniejsze: autentyczność i emocjonalną głębię.

Druga Furioza” próbuje rozwijać wątki znane z pierwowzoru, ale robi to w sposób chaotyczny niż mogłoby się wydawać. Brakuje tu fabularnej spójności i surowej autentyczności, która uczyniła pierwszą część czymś więcej niż tylko filmem o przemocy

Za reżyserię ponownie odpowiada Cyprian T. Olencki. O czym w takim razie opowiada „Druga Furioza”? Kiedy plan odsunięcia lidera grupy chuliganów kończy się morderstwem, ambitny kibic, Golden, przejmuje kontrolę nad ekipą. Wykorzystując jej struktury, szybko zdobywa kryminalną władzę nad miastem. Jednak to dla niego za mało. Po zrealizowaniu swojej życiowej ambicji dominacji nad miastem, zaczyna snuć dalsze plany ekspansji, które sięgają daleko poza granice kraju. Jego brutalne rządy zwracają jednak uwagę zarówno organów ścigania, jak i rywalizujących frakcji chuligańskich. Brutalna rywalizacja zagraża rozbiciem jego imperium.

zdj. Netflix