Za oceanem odbyły się pierwsze zamknięte pokazy widowiska „Avatar: Istota wody”, będącego długo zapowiadanym sequelem jednego z największych komercyjnych hitów w historii kina. Pierwsze opinie, które trafiły już do social mediów, sugerują, że i tym razem reżyserowi Jamesowi Cameronowi powiedzie się misja oczarowania globalnych widowni.
„Nigdy nie obstawiajcie przeciwko Jamesowi Cameronowi. Próbuję unikać hiperbolizowania, ale muszę powiedzieć, że z punktu widzenia technicznego i wizualnego jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem” – czytamy w jednej z pierwszych opinii o „Istocie wody”. W większości minirecenzji zamieszczonych wkrótce po seansach na Twitterze, amerykańscy krytycy dzielą się wielkim uznaniem dla nowego filmu twórcy „Terminatora” i „Obcego 2”. Wpisy zwracają uwagę na bogactwo postaci, rozbudowanych wątków i – co było do przewidzenia po dotychczasowych zwiastunach – rozpływają się nad warstwą wizualną filmu. Podobnie jak metraż widowiska (ponad trzygodzinny!) ma ona potencjał, by zarówno wciągnąć i porwać widza, jak i go przytłoczyć – najwyraźniej jednak wciąż (najczęściej) w sensie pozytywnym. Choć na pełne recenzje trzeba będzie poczekać jeszcze niecały tydzień (embargo schodzi 13 grudnia) poniżej odnajdziecie najciekawsze tweety o filmie.
Sprawdź też: Czarny Adam finansową porażką. Studio może stracić nawet 100 mln dolarów
„Avatar: Istota wody” jest dość niezwykłe. Byłam przekonana, że James Cameron podniesie poprzeczkę w przypadku efektów specjalnych, ale od strony wizualnej zrobiło się tu naprawdę powalająco. Jeden przepiękny kadr za drugim. Coś, co spodobało mi się jednak najbardziej, to to, że techniczne wysmakowanie zawsze służy postaciom i budowaniu świata. Jeśli chodzi o samą historię to jest to naprawdę DUŻY film i czekam na możliwość zobaczenia go po raz drugi, tym razem przyglądając się detalom. Po pierwszym seansie mogę powiedzieć, że to bardzo efektowna eksploracja tematów dynamik rodzinnej i społecznej. Powracająca obsada jest znakomita, ale najbardziej wyróżniają się debiutanci. Zwłaszcza Britain Dalton jako Lo'ak.
As for the story, it's A LOT of movie & I'm eager for a 2nd viewing to revisit some details, but on 1st watch, it's a mighty effective exploration of community & family dynamics. Returning cast is great, but the newcomers are major standouts, particularly Britain Dalton as Lo'ak. pic.twitter.com/OtZXNr6zMw
— Perri Nemiroff (@PNemiroff) December 6, 2022
Nigdy nie obstawiajcie przeciwko Jamesowi Cameronowi. Próbuję unikać hiperbolizowania, ale muszę powiedzieć, że z punktu widzenia technicznego i wizualnego jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem. To aż przytłacza. Może nawet czasem za bardzo. Niekiedy umykały mi elementy fabuły, bo byłem zbyt zajęty wpatrywanie się w ryby z Pandory. Jedna osoba napisała mi SMSa z pytaniem, która część filmu jest najbardziej imponująca od strony wizualnej. Odpowiedziałem jej, że cały film. (...) Obejrzałem też w ten weekend jeszcze raz pierwszego „Avatara” i pomyślałem sobie, że był okej. Sequel ma znacznie lepsze i pogłębione podejście do rozwijania postaci.
AVATAR: THE WAY OF WATER: Yeah never bet against James Cameron. Trying to spare hyperbole, but I’ve never seen anything like this from a technical, visual standpoint. It’s overwhelming. Maybe too overwhelming. Sometimes I’d miss plot points because I’m staring at a Pandora fish
— Mike Ryan (@mikeryan) December 6, 2022
Bez zaskoczeń, ale „Avatar: Istota wody” to wizualne arcydzieło, które w pełni wykorzystuje możliwości 3D i przedstawia zapierające dech w piersi pejzaże. Historia jest dość uboga, postaci jest trochę za dużo, ale James Cameron ściąga to wszystko w całość za sprawą wyjątkowego finałowego aktu, pełnego emocji i ekscytującej akcji.
Unsurprisingly, #AvatarTheWayOfWater is a visual masterpiece with rich use of 3D and breathtaking vistas. It does suffer from a thin story and too many characters to juggle, yet James Cameron pulls it together for an extraordinary final act full of emotion and thrilling action. pic.twitter.com/opr6CRyOwk
— Ian Sandwell (@ian_sandwell) December 6, 2022
James Cameron to technologiczny wirtuoz. Jego reżyseria jest w tym przypadku wyjątkowo precyzyjna. Film jako całość – choć jest technologicznym cudem z porywającym światem – to połączenie „Tańczącego z wilkami” z „Uwolnić orkę” w wersji dla Pokolenia Z. Wysiusiajcie się przed filmem.
James Cameron is a technology master... and his direction is at its most precise here. The film as a whole, while a technological marvel with a breathtaking world, is just . Dances with Wolves and Free Willy for Gen Z!
— Yolanda Machado (@SassyMamainLA) December 6, 2022
Pee beforehand. #Avatar #AvatarTheWayofWater
„Avatar: Istota wody” to wizualny cud, w którym piękno kryje się w każdym kadrze. Sequel od Jamesa Camerona zachwyca przede wszystkim wtedy, gdy eksploruje nowe obszary i rozwija emocjonalne stawki. To definicja epiki.
#Avatar /#AvatarTheWayOfTheWater is a visual marvel with mesmerizing beauty in every frame. James Cameron's sequel thrives when it explores new terrain, crafting bigger and better emotional stakes. The definition of epic. pic.twitter.com/GqSffkZKBE
— Jeff Nelson (@SirJeffNelson) December 6, 2022
„Avatar: Istota wody” rządzi. Tłukłem w siedzenie, gwizdałem, krzyczałem do Na'vi, żeby załatwili każdego z tych przeklętych Ludzi Nieba... To „Avatar” więc dostajemy powolny początek, ambitne rozwinięcie, niezmiernie angażujący drugi akt z całą toną worldbuildingu i świetnych stworzeń, po czym następuje godzina krzykliwie udanej, emocjonująco stanowczej akcji. Do domu wracamy nasyceni i szczęśliwi. (...) Oglądnąłem ten film w 48 klatkach na sekundę, 3D i z dźwiękiem Dolby Prime, czy coś takiego. Całe doświadczenie odmłodziło mnie o jakieś dziesięć lat i dało mi wielkie mięśnie.
it’s an Avatar movie: slow start, big build, incredibly involving second act with a ton of world building and cool creatures that blisses you way out, then an hour of screamingly good crystal clear emotionally trenchant action to send you home full and happy
— David Sims (@davidlsims) December 6, 2022
„Avatar: Istota wody”: lol, wyobraźcie sobie, że jesteście na tyle głupi, by być przeciwko Jamesowi Cameronowi. Albo przeciwko kosmicznej nastolatce Sigourney Weaver. Albo gigantycznym wielorybom z napisami w Papyrusie. [Sequel] jest o całe lata świetlne lepszy od pierwszego filmu. To z łatwością najlepsze doświadczenie kinowe od wieków. Streaming leży i kwiczy. Nie czekałem na „Avatara 2” (...), a teraz nie mogę się doczekać aż zobaczę „Avatara 3”.
I was, uh, not exactly champing at the bit for an Avatar 2 (even if “James Cameron + wet” tends to work out pretty well). now I can’t *wait* to see Avatar 3. that’s basically all I wanted out of this and it delivered in a big way.
— david ehrlich (@davidehrlich) December 6, 2022
„Avatar: Istota wody” jest piękny i zapierający dech w piersi. [Film] ma najbardziej wyjątkowe efekty specjalne, jakie kiedykolwiek widziałem (oglądałem w 3D). Sama opowieść jest słabsza niż w przypadku pierwszej części i wydaje się nieco rozciągnięta (...) ale zawsze jest na co popatrzeć, a ostatnia godzina jest wspaniała.
AVATAR: THE WAY OF WATER is breathtakingly beautiful with the most incredible VFX I have ever seen (I saw it in 3D); the story itself is weaker than the first and feels drawn out at 3 hours & 10 minutes, but it’s always great to look at & the last hour is amazing. #Avatar pic.twitter.com/8dEhtvRb4P
— Scott Mantz (@MovieMantz) December 6, 2022
Źródło: The Hollywood Reporter / zdj. Disney