Nocne życie (2016) - recenzja filmu i wydania Blu-ray

14.06.2017 roku do sprzedaży w naszych sklepach trafił film „Nocne życie” Bena Afflecka i z nim w głównej roli. Obraz nie doczekał się polskiej premiery kinowej, toteż widzowie kraju nad Wisłą będą mogli obejrzeć go legalnie po raz pierwszy na nośnikach fizycznych właśnie. Tutuł ten ukazał się na płytach DVD i Blu-ray. Dziś zapraszamy Was do zapoznania się z recenzją wydania na niebieskim krążku.

 „Nocne życie” (2016), reż. Ben Affleck

(dystrybucja w Polsce: Galapagos)

Film:

Przy okazji recenzowania wydania Blu-ray filmu „Księgowy”, wspominałem o różnych zawirowaniach w karierze Bena Afflecka, w tym o nienajlepszym dla niego 2016 roku. Wraz z jego końcem, w grudniu, na ekrany amerykańskich kin wszedł czwarty reżyserski projekt, sygnowany nazwiskiem dwukrotnego zdobywcy Oscara. „Nocne życie” poniosło sromotną klęskę w USA i na świecie, zgarniając marne 22 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym aż 108 milionów dolarów. Nic więc dziwnego, że pierwotnie zakładana na 17 lutego polska premiera kinowa została odwołana, a oficjalnie obraz zadebiutował u nas dopiero na DVD i Blu-ray. Także bardzo złe przyjęcie wśród krytyki przełożyło się na olbrzymią porażkę w box office i u widzów, którzy wcześniejsze osiągnięcia reżyserskie Afflecka przywitali z ogromnym entuzjazmem.

Akcja adaptacji bestsellerowej powieści Dennisa Lehane’a rozgrywa się na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX wieku. Joe Coughlin (Ben Affleck), z pochodzenia Irlandczyk i weteran I wojny światowej, wplątuje się w rozgrywkę między włoską a irlandzką mafią, które toczą bezlitosną walkę o prymat w bostońskim półświatku. Jednocześnie wikła się w romans z Emmą Gould (Sienna Miller), kochanką szefa jednego z gangów. Znajomość ta okaże się dla niego brzemienna w skutkach – Joe trafia na trzy lata do więzienia. Po odsiedzeniu wyroku postanawia dokonać zemsty, sprzymierzając się z Włochami. Ci składają mu ofertę poprowadzenia ich interesów, związanych z przemytem alkoholu, w Tampie na Florydzie. Tam Joe pnie się po szczeblach gangsterskiej kariery, a pomocny w tym (do pewnego momentu) będzie układ z lokalnym szeryfem (Chris Cooper). Pojawiają się także w jego życiu dwie nowe kobiety: Graciela (Zoe Saldana) i córka wspomnianego szefa policji, Loretta Figgis (Elle Fanning), która – jak się okaże – zaważy na przyszłości głównego bohatera.

Jeśli widzieliście którykolwiek z gangsterskich klasyków od Francisa Forda Coppoli, Briana De Palmy czy Martina Scorsese, „Nocne życie” w niczym was nie zaskoczy. U Afflecka pojawiają się niemal wszystkie elementy składowe, charakterystyczne dla tego rodzaju kina. Jednak całość pozbawiona jest krztyny oryginalności i autorskiego sznytu, a budulcem są jedynie klisze, nawet jeśli dalej atrakcyjne, nie tworzą one spójnej historii. Tak więc mamy – wspomnijmy tylko te najważniejsze: gangstera kierującego się własnym kodeksem moralnym, ale nigdy nie przekraczającego pewnej granicy (w przeciwieństwie do swoich adwersarzy), walki konkurencyjnych gangów, femme fatale prowadzącą do zguby oraz drugą kobietę (tutaj nawet dwie) będącą ratunkiem dla bohatera, początkowe sukcesy w przestępczym procederze i wreszcie zapowiedź dotkliwego upadku. Nie mam nic przeciwko schematom, bo od pewnych rozwiązań w tak skodyfikowanym gatunku trudno uciec, lecz powinny one choć w minimalnym stopniu przekładać się na angażującą widza opowieść. Tymczasem „Nocne życie” praktycznie pozbawione jest emocji i napięcia, a z ekranu wieje przeraźliwą nudą, czego wybaczyć już nie można. To zadziwiające, że dwie godziny projekcji (jest to znacznie poniżej średniej dla filmu gangsterskiego z ambicjami) potwornie się dłużą, a porównując czasy trwania obrazów wyżej wspomnianych twórców (może z wyjątkiem „Nietykalnych” De Palmy), dojdziemy do konkluzji, iż niezwykle ważny jest wewnętrzny rytm poszczególnych scen i to jak powinny się one ze sobą komponować, jednocześnie wzajemnie się dopełniając. Tego u Afflecka zabrakło.

Skoro była wzmianka o gigantach mafijnych historii, warto na chwilę zatrzymać się przy jednym z nich. Mowa oczywiście o reżyserze „Chłopców z ferajny” (1990) i „Kasyna” (1995). Autorem zdjęć tego drugiego filmu jest Robert Richardson, którego zatrudnił także aktualny odtwórca Batmana, by ten genialnie oświetlił plany i wnętrza, jak to ma w swoim zwyczaju. Strona wizualna jest bodaj największą zaletą „Nocnego życia”, ale część kadrów do scen na Florydzie nie wychodzi poza pocztówkowy charakter. Doświadczenia Richardsona ze współpracy ze Martinem Scorsese, próbował z nienajlepszym skutkiem spożytkować Affleck. Zupełnie zbędne są zastosowane przez nich stopklatki. O ile u twórcy „Infiltracji” wskazywały one publiczności na fakt, iż są to przełomowe momenty w życiu głównych postaci, tak u młodszego kolegi są jedynie irytującymi wstawkami i bezczelnym cytatem, nie mającym umocowania w zdarzeniach filmu. Reżyser „Nocnego życia” zapożycza też od mistrza narrację z offu, ale u niego służy łataniu fabularnych dziur i dopowiadania wszystkiego czego nie widać na ekranie, podczas gdy Scorsese tym zabiegiem umożliwił widzowi nie tylko poznanie zasad rządzących półświatkiem, ale i pozwalał na głębsze wniknięcie w przeżycia bohaterów.

Ben Affleck dwoi się i troi, aby podkręcić ślamazarne tempo, inscenizując dwie duże sekwencje akcji (samochodowy pościg i strzelanina), które same w sobie nie są złe, mają odpowiednio duży rozmach, nie epatują przesadnym efekciarstwem, a tym samym na chwilę wyrywają oglądającego z letargu. Te krótkie przebłyski realizacyjnej biegłości nie są w stanie zatuszować miałkości dzieła, nie stanowią też tak solidnych filarów, by oprzeć na nich resztę nieciekawego widowiska. Daremnym zatem wysiłkom Afflecka jako scenarzysty i reżysera nie sprostał również Affleck – aktor. Pomijając już tak oczywisty fakt, iż nie do twarzy mu w  kapeluszu (a nosi go w filmie dość często), błędem było obsadzenie siebie w głównej roli, w efekcie czego jego postać jest nam zupełnie obojętna. A to dlatego, że tutaj w zasadzie dominuje nad innymi, podczas gdy w „Mieście złodziei” (2010) i „Operacji Argo” (2012) osiągnął sukces, grając poniekąd wycofanych bohaterów, ustępując miejsca partnerom lepszym od siebie pod względem aktorskiego warsztatu. W „Nocnym życiu” jedynymi figurami z krwi i kości są te, odtwarzane przez Brandana Gleesona, Chrisa Coopera i Elle Fanning. Nie są to najlepsze kreacje w ich dorobku, jednak to za ich sprawą (nie scenariusza) widz z największym zaciekawieniem śledzi ich losy oraz stara się zrozumieć ich postępowanie i wybory, których dokonali. Zaś Sienna Miller i Zoe Saldana poza tym, że ładnie wyglądają, pełnią raczej funkcję dekoracyjną, z tą różnicą, że jedna jest zadziorna i nieobliczalna, a druga czuła i wyrozumiała.

Najnowszy obraz Bena Afflecka należy uznać za wielką porażkę niemal pod każdym względem. Tych kilka pozytywów (zdjęcia, dwie sceny akcji, trzy dobre role) nie mogą zatrzeć złego wrażenia, a przecież wcześniejsze przedsięwzięcia były rzemiosłem najwyższej próby. Chyba pora na nieco skromniejszy projekt, bardziej osobisty dramat, który pokazałby światu, że „Nocne życie” to tylko potknięcie i jednorazowy wypadek przy pracy.

+2
Film

Obraz:

Robert Richardson, trzykrotny laureat Oscara za filmy „JFK” (1991), „Aviator” (2004) i „Hugo” (2011), „Nocne życie” całkowicie nakręcił za pomocą cyfrowych kamer Arri Alexa 65 (wykorzystując anamorficzne obiektywy Panavision Sphero 65 i Super 70), w panoramicznym formacie 2.35:1. Natomiast samą postprodukcję filmu (tzw. DI - Digital Intermediate) wykonano w rozdzielczości 4K. Intencje twórców w kwestii jakości obrazu, perfekcyjnie oddano na dysku Blu-ray. Obraz jest bardzo ostry i wyraźny, nie szpecą go żadne szumy czy błędy na skutek niewłaściwej kompresji. W palecie barw, dla scen rozgrywających się w Bostonie, dominują różne odcienie błękitu, szarości czy brązów. Natomiast większość filmu (około ¾) ma miejsce na słonecznej Florydzie – wówczas kolorystyka nabiera bardziej przyjaznego i ciepłego wyglądu za sprawą zniuansowanych czerwieni, zieleni oraz bieli. Wszystkie detale, na czele z bogactwem scenografii i kostiumów z epoki, także są bardzo dobrze widoczne, łącznie z teksturami podczas zbliżeń na twarze aktorów (może z wyjątkiem Afflecka, który chyba poddał się zabiegowi liftingu skóry i wygląda zdecydowanie za młodo jak na swój wiek). Reprodukcja czerni i jej głębia bez zarzutów. Wzorcowy transfer.

live_by_night_09.jpg live_by_night_14.jpg

live_by_night_16.jpg live_by_night_18.jpg

6
Obraz

Dźwięk:

Na dysku zamieszczono aż dwie oryginalne angielskie ścieżki dźwiękowe w bezstratnych zapisach Dolby Atmos i DTS HD Master Audio 5.1. W przypadku tej pierwszej, kompatybilnej z Dolby TrueHD 7.1, oznacza, że osoby nie posiadające jeszcze odtwarzaczy i amplitunerów, przystosowanych do dekodowania nowego formatu, na swoich wyświetlaczach zobaczą audio w postaci Dolby THD. Obie ścieżki charakteryzują się dużą dynamiką i szerokim spektrum dźwiękowych doznań, ale to wersji Dolby Atmos należy przyznać palmę pierwszeństwa. „Nocne życie” oprócz czysto brzmiących dialogów (wraz z narracją głównego bohatera na nich opiera się w zasadzie cały film), które docierają do słuchacza głównie z centralnego głośnika, daje wykazać się naszemu zestawowi głośników, może nie w stylu dominującym nad resztą elementów składowych produkcji, ale w jak najbardziej satysfakcjonujący sposób. A to za sprawą wzorcowo udźwiękowionych dwóch sekwencji akcji: samochodowego pościgu po ulicach Bostonu i finałowej strzelaninie w hotelu na Florydzie. Wszelkie odgłosy, na zewnątrz i wewnątrz pojazdów oraz huki wystrzałów z karabinów maszynowych, rewelacyjnie otaczają widza i słuchacza. Tło dźwiękowe szczelnie wypełnia przestrzeń pomiędzy głośnikami, kierunkowość dźwięku również bez zarzutu. Solidna muzyka Harry’ego Gregsona-Williamsa (współpracował z Affleckiem przy „Gdzie jesteś, Amando”, 2007 i „Mieście złodziei”, 2010) także zaznacza swoją obecność na ścieżce dźwiękowej, aczkolwiek miejscami oddaje pole piosenkom z epoki (w latynoskich rytmach), by samej najlepiej zaprezentować się na napisach końcowych.

Z czysto kronikarskiego obowiązku, wspomnijmy o polskiej wersji lektorskiej. Nagrano ją w systemie Dolby Digital 5.1, listę dialogową przeczytał zaś Paweł Bukrewicz. Sama ścieżka jest całkiem w porządku, do tego odpowiednio zbalansowana, bez wad w postaci wysuwania się lektora na pierwszy plan. Jednak nieco monotonny jego głos w połączeniu z dychawicznym tempem filmu, są podwójnym (i skutecznym) środkiem nasennym. Poniższa, wysoka ocena, dotyczy tylko ścieżek bezstratnych w języku angielskim.

5
Dźwięk

Materiały dodatkowe:

live_by_night_03.jpg

Na deser dla ciekawych  procesu kuchni filmowej –  dodatki: te są lepsze niż sam film, a obejrzenie wszystkich materiałów video zajmie nam około 50 minut (nie licząc komentarza twórców). Wśród nich mamy następujące bonusy:

1) Komentarz audio twórców – Ben Affleck oraz autor zdjęć Robert Richardson i scenograf Jess Gonchor w niemal przyjacielskim tonie całkiem ciekawie opowiadają o pracy nad filmem. W wypowiedziach koncentrują się głównie na stronie technicznej, mówią o planach zdjęciowych i wyzwaniach nad ich oświetleniem, używaniu green screenu i rozsądnym korzystaniu z efektów cyfrowych. Wszyscy są oczywiście bardzo dumni i zadowoleni z rezultatów własnej pracy, szczególnie Affleck, który uważa (ale czy dalej tak sądzi?) „Nocne życie” za jedno ze swoich ulubionych osiągnięć.

2) Angels with Dirty Faces: The Women of Live by Night Anioły o brudnych twarzach: zbliżenie na bohaterki Nocnego życia” (08:54) – Affleck, Dennis Lehane i trzy aktorki (Sienna Miller, Zoe Saldana, Elle Fanning) charakteryzują postaci kobiet w filmie. Jak zwykle to bywa w tego typu materiałach, wszyscy o wszystkich mówią w samych superlatywach.

3) The Men of Live by NightLudzie nocy: poznaj kodeks moralny gangsterów (08:30) – Ten materiał z kolei koncentruje się na męskiej części obsady. O swoich rolach opowiadają m.in. Affleck, Brendan Gleeson i Chris Cooper.

4) Live by Nights Prolific Author: Dennis Lehane – płodny autor Nocnego życia” (06:53) – Autor literackiego pierwowzoru, Dennis Lehane mówi o genezie powieści, swoim podejściu do filmowych adaptacji i pracy z Benem Affleckiem.

5) In Close Up: Creating a Classic Car Chase – Kręcenie klasycznego pościgu samochodowego (07:35) – Affleck, Robert Richardson, montażysta William Goldenberg, koordynator kaskaderów R.A. Rondell opowiadają o pracy nad sceną pościgu po napadzie na bank (sekwencja została najpierw szczegółowo rozrysowana – były dwie wersje storyboardów),  kompozytor Harry Gregson-Williams mówi zaś o instrumentarium (głównie sekcja dęta), którego użył do zilustrowania tej sceny.

6) Deleted ScenesSceny usunięte (15:56) – z opcjonalnym komentarzem reżysera. Pięć scen wyłączonych z ostatecznej wersji montażowej do obejrzenia tylko razem – każda z nich poprzedzona jest kartą z tytułem i przypisanym, właściwym numerem (wg kolejności pojawiania się w filmie, gdyby się w nim znalazły):

- ALT „Meeting Emma” Opening,

- Shoelace Tim Hickey / Last Termite,

- Joe and Danny Reunite,

- Joe and Esteban talk about Graciela’s husband,

- Joe and Graciela walk through Tent City.

Najdłuższą sceną jest ta pierwsza, znacznie rozbudowująca początek znajomości z Emmą Gould. Najciekawszą zaś trzecia, w której widz poznaje postać brata głównego bohatera, Danny’ego, pracującego w Hollywood jako kaskader (w tej roli Scott Eastwood). Natomiast komentarz Afflecka do scen niewykorzystanych skupia się na powodach ich usunięcia.

Wszystkie materiały dodatkowe są w jakości HD (1080p), o proporcjach obrazu 1.78:1 (sceny usunięte mają aspect ratio taki jak film), z dźwiękiem Dolby Digital 2.0 i zostały opatrzone polskimi napisami (wyjątkiem są komentarze audio do filmu i scen usuniętych – te nie posiadają niestety nawet angielskiego tłumaczenia), co należy policzyć – ale tylko częściowo –  na plus wydawcy.

Na koniec tej części kilka słów odnośnie wyglądu menu: statyczne (ale interaktywne), w języku angielskim, z muzycznym tematem skomponowanym przez Harry’ego Gregsona-Williamsa w tle, z tą samą grafiką, którą wykorzystano do przygotowania kinowego posteru. Ot, standard dla niemal wszystkich współczesnych wydań filmów na Blu-ray ze stajni Warner Bros.

3
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Film „Nocne życie” wydano, jak zdecydowana większość tytułów na polskim rynku Blu-ray, w zwyczajnym, niebieskim pudełku typu amaray (marki ELITE). Front okładki zdobi jedna z wersji plakatu kinowego (poddana daleko idącemu retuszowi twarz Afflecka sprawia, że całość prezentuje się nienaturalnie), tył natomiast zawiera krótki opis filmu, informacje o dodatkach na płycie i jej specyfikację (format obrazu, rodzaje dźwięku, dostępne napisy). Skrajny minimalizm charakteryzuje wygląd dysku: jedynie biały napis tytułu w języku angielskim oraz tej samej barwy logotypy Blu-ray i wytwórni Warner Brothers na czarnym tle. Wpadek edytorskich nie stwierdzono.

1. Nocne życie front.jpg 2. Nocne życie tył.jpg

3. Nocne życie okladka.jpg 4. Nocne życie środek.jpg

3
Opakowanie

Specyfikacja wydania Blu-ray

Dystrybucja

Galapagos

Data wydania

14.06.2017

Opakowanie

Amaray

Czas trwania [min.]

129

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.40:1

Dźwięk oryginalny

Dolby Atmos angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor) i napisy

Podsumowanie:

Nie wyróżniająca się, jeśli chodzi o opakowanie i okładkę, przeciętna edycja nieudanego filmu gangsterskiego, za to z wyśrubowaną do granic możliwości technicznych Blu-ray, referencyjną jakością obrazu i niemniej imponującym dźwiękiem. Bonusy lekko powyżej średniej potrafią nawet zaciekawić, ale są zdecydowanie zbyt powierzchowne (do tego bez jakiegokolwiek dystansu ze strony twórców) jak na tak kosztowny projekt.

+2
Film
6
Obraz
5
Dźwięk
3
Dodatki
3
Opakowanie
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić wydanie Blu-ray filmu „Nocne życie”?

dvdmax.pl73,42 zł

swiatksiazki.pl74,99 zł

gandalf.com.pl75,21 zł

bluedvd.pl75,89 zł

empik.com75,99 zł

mediamarkt.pl79,90 zł

saturn.pl79,90 zł

merlin.pl82,99 zł

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

źródło: Warner Bros. / Galapagos / Poral.eu