Nowa część legendarnej serii wreszcie na Disney+! Sprawdźcie, czy warto ją obejrzeć

Dobre wieści dla widzów, którzy wstrzymywali się z nadrobieniem „Mufasy: Króla Lwa” do czasu szerszej dostępności. Widowisko Disneya, które zabiera w przeszłość i pokazuje wczesne losy ojca Simby trafiło właśnie na Disney+. Czy warto je nadrobić?

Film „Mufasa: Król Lew” wreszcie na Disney+!

Nie ma co kryć, premiera tak głośnego widowiska i tak przyciąga uwagę – niezależnie od tego, czy jesteście fanami, czy wręcz przeciwnie. W kinie było zresztą podobnie, bo, mimo że prequel zarobił znacznie mniej niż oryginalne aktorskie widowisko z 2019 roku, widzów i tak nie brakowało. Pod koniec pokazów na wielkim ekranie film w reżyserii Barry'ego Jenkinsa („Moonlight”) miał na koncie blisko 700 mln dolarów – z kolei kwota, którą wytwórnia zainwestowała w realizację wyniosła 200 mln dolarów.

Słabiej niż widzowie produkcję potraktowali zwłaszcza krytycy. W serwisie Rotten Tomatoes pojawiło się na dziś dzień aż 216 recenzji, z których wyłonił się wynik w postaci tylko 56% pozytywnych głosów (film otrzymał też nominację do Złotej Maliny). Co z tego wynika? Przede wszystkim, że film nadaje się dla największych fanów Disneya i serii o Lwiej Skale. Seans trzeba natomiast odradzić tym, którym nie po drodze było z dotychczasowymi przeróbkami live-action. „Mufasa: Król Lew” na pewno nie przekona do siebie nowych widzów, bo wypada konie końców słabiej od i tak już kontrowersyjnego filmu z 2019 roku.

Sprawdź też: „Obcy: Ziemia” wygląda świetnie! Zobaczcie przerażający fragment z nowego serialu

A o czym w ogóle jest „Mufasa: Król Lew”? Film opowiada historię tytułowego bohatera i tego, jak ojciec Simby doszedł do władzy. Co jednak ciekawe, całą opowieść oglądaliśmy z perspektywy historii snutej młodym lwiątkom przez Rafikiego, Timona i Pumbę. W produkcji pokazano, jak potoczyła się walka o tron pomiędzy tytułowym bohaterem, a jego bratem Skazą. Autorem scenariusza jest Jeff Nathanson, odpowiadający za stworzenie historii do filmu sprzed sześciu lat. Głosu głównym bohaterom użyczyli Kelvin Harrison Jr. (Mufasa) znany z takich produkcji jak „Waves”, „Monster” i „Na topie” oraz Aaron Pierre (Skaza), który pracował z Jenkinsem przede wszystkim przy „Kolei podziemnej”.

Zdj. Disney