Nowy film o Bondzie zaliczy kolejne opóźnienie? Premiera dopiero w 2021 roku?

Film „Nie czas umierać” był pierwszą z dużych premier tego roku, która zdecydowała się na mocne opóźnienie kinowej premiery ze względu na pandemię koronawirusa. Najnowsze przecieki ze studia MGM sugerują jednak, że początkowe odroczenie premiery o ponad pół roku może okazać się niewystarczające.

Na początku marca producenci serii o przygodach Jamesa Bonda, czyli Barbara Broccoli i Michael G. Wilson zdecydowali o przesunięciu zapowiedzianej na 2 kwietnia premiery na 12 listopada. Niektórzy fani byli tą decyzją rozczarowani, ale inni postrzegali ją jako odważną decyzję, którą trzeba było podjąć w obliczu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa. Okazuje się jednak, że opóźnienie premiery nawet o siedem miesięcy może być niewystarczające, ponieważ nadal nie wiemy, kiedy tak naprawdę widzowie będą mogli bez obaw powrócić na sale kinowe. Ze względu na niepewną przyszłość pojawiają się głosy, że niektórzy dyrektorzy studia MGM uważają, że premiera filmu „Nie czas umierać” powinna zostać przesunięta jeszcze bardziej, co jest jednoznaczne z premierą w 2021 rok. Pojawia się jednak problem związany ze znalezieniem odpowiedniej daty dla premiery 25. odsłony przygód Jamesa Bonda. Na 2021 roku przesuniętych zostało już mnóstwo tegorocznych hitów, co sprawia, że MGM może mieć poważny kłopot ze znalezieniem dogodnego terminu na premierę tak istotnego widowiska, jakim jest film o Bondzie. Jeśli film „Nie czas umierać” zostanie przeniesiony na pierwszą połowę 2021 rok, to będzie musiał konkurować z takimi widowiskami jak „The Eternals” (12 lutego), „Morbius” (19 marca), „Ghostbusters: Afterlife” (5 marca), czy „Szybcy i Wściekli 9” (22 maja).

Włodarze studia nie wyobrażają sobie jednak, aby film miał debiutować na platformach streamingowych i zrobią wszystko, żeby doprowadzić do jego kinowej premiery. W grę wchodzą bowiem setki milionów dolarów, które widowisko może przynieść wytwórni. Aby tak się stało, film musi jednak trafić do kin dopiero wtedy, kiedy widzowie poczują się bezpiecznie i ponownie zaczną tłumnie wybierać się do kin. Sytuacja MGM jest tym bardziej trudna, że nowy „Bond” jest jednym z najdroższych filmów studia, jego budżet wynosi około 250 mln dolarów, a dodajmy do tego, że na opóźnieniu premiery MGM straciło już od 30 do 50 mln dolarów.

Film „Nie czas umierać” zadebiutuje w Wielkiej Brytanii 12 listopada 2020 roku, a na pozostałych rynkach wejdzie do kin 25 listopada.

Fabuła i obsada nowego Bonda

Na początku filmu zastaniemy Bonda, który porzucił służbę agenta MI6 i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Bohaterowi nie będzie jednak dane zbyt długo cieszyć się emeryturą po tym, jak zjawia się u niego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA i prosi o pomoc. Wysłannik amerykańskiego rządu potrzebuje pomocy w uratowaniu porwanego naukowca. Misja okazuje się jednak bardziej niebezpieczna, niż początkowo przypuszczano, i naprowadza Bonda na trop tajemniczego złoczyńcy uzbrojonego w niebezpieczną nową technologię.

Oprócz Craiga w głównych rolach powrócą Ralph Fiennes jako M, Lea Seydoux jako Madeleine Swann, Naomie Harris jako Moneypenny, Ben Whishaw jako Q, z Rory Kinear jako Tanner i Jeffrey Wright jako Felix Leiter. W nowych rolach pojawią się natomiast Dali Benssalah, Billy Magnussen, Ana De Arma, David Dencik, Lashana Lynch i Rami Malek.

źródło: dailymail.co.uk / zdj. MGM