Platforma Disney+ traci rozpęd. Wyjątkowo niski przyrost nowych użytkowników

Disney opublikował raport finansowy za czwarty kwartał tego roku fiskalnego, z którego dowiedzieliśmy się między innymi, jak rozwija się streamingowa platforma Disney+ obchodząca właśnie drugą rocznicę uruchomienia.

Czwarty kwartał fiskalny tego roku Disney zakończył z przychodami wynoszącymi 18,5 mld dolarów, co oznacza wzrost o 26% względem tego samego okresu w zeszłym roku, kiedy wpływy spółki wyniosły 14,71 mld dolarów. Przychody nie spełniły jednak oczekiwań analityków z Wall Street, którzy zakładali, że spółka na koniec października ogłosi wpływy na poziomie 18,79 mld dolarów. W ostatnim kwartale spółka wypracowała dochód netto wynoszący 160 mln dolarów, podczas gdy rok temu w analogicznym okresie odniosła straty na poziomie 710 mln dolarów. W przełożeniu na akcję zysk wyniósł 37 centów i okazał się niższy od tego sprzed roku o 20 centów. Zysk na akcje nie spełnił także oczekiwań analityków, których prognozy sugerowały wynik na poziomie 51 centów.

Największym zaskoczeniem w ujawnionym raporcie pozostaje jednak wynik platformy streamingowej Disney+. Spółka ogłosiła, że w ciągu trzech miesięcy ostatniego kwartału serwis pozyskał zaledwie 2,1 mln subskrybentów. To wyjątkowo rozczarowujący rezultat, który mocno rozminął się z oczekiwaniami analityków. Prognozy zakładały, że na koniec czwartego kwartału z serwisu Disney+ będzie korzystało 126 mln użytkowników, a tymczasem globalna baza klientów wynosi obecnie 118,1 mln osób na całym świecie.

To pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy dla Disneya, który w zakończonym niedawno kwartale oferował widzom serwisu Disney+ między innymi takie hity jak „Cruella” (w ramach abonamentu), oraz „Wyprawa do dżungli” (w ramach usługi Premier Access). W tym okresie do oferty serwisu trafiły też finałowe odcinki seriali „Loki”, „Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja” oraz „A gdyby…?”. Jeśli tak głośne produkcje nie były w stanie przyciągnąć większej liczby użytkowników, to oznacza, że rosnąca konkurencja na rynku streamingowym zaczyna mocniej oddziaływać również na Disneya.

Po dwóch latach od uruchomienia serwis Disney+ pozostaje obecnie w połowie drogi do wyznaczonego celu, który zakłada, że pod koniec 2024 roku z platformy będzie korzystało od 230 do 260 mln użytkowników na świecie. W listopadzie tego roku platforma Disney+ zawita do Korei Południowej, Hongkongu i na Tajwan, a w przyszłym roku ma pojawić się w środkowo-wschodniej Europie, w tym także w Polsce. Disney może na razie pocieszać się rosnącym zainteresowaniem platformy ESPN+, która zakończyła kwartał z bazą 17,1 mln aktywnych abonentów i wyprzedziła tym samym prognozy analityków. Pod koniec poprzedniego kwartału z serwisu korzystało 14,9 mln subskrybentów. Serwis Hulu zyskał z kolei tylko 1 mln nowych użytkowników w Stanach Zjednoczonych i korzysta z niego obecnie 43,8 mln abonentów. W sumie trzy platformy Disneya obejmują obecnie 179 mln aktywnych użytkowników.

W najbliższych latach Disneya zamierza mocno postawić na lokalne treści, które ze względu na ich ogromną liczbę oraz różnorodność mają zapewnić stały przypływ użytkowników. W swoim wystąpieniu Bob Chapek stojący na czele spółki zapewnił, że aktualnie w przygotowaniu pozostaje ponad 340 projektów.

Zdajemy sobie sprawę, że najskuteczniejszym sposobem na rozwijanie naszych platform streamingowych na całym świecie są nowe treści.

Chapek dodał też, że Disney chce, aby ich serwis streamingowy do końca 2023 roku fiskalnego obecny był w ponad 160 krajach na świecie. W obliczu ogromnych wydatków na produkowane treści Disney musi martwić się natomiast spadającą średnią przychodu na użytkownika (ARPU). W czwartym kwartale wyniosła ona 4,12 USD na abonenta, czyli spadła o 9% względem zeszłego roku. W przypadku Hulu wskaźnik ARPU wzrósł o 1% i wynosi 12,75 USD, a w przypadku ESPN+ zaliczył wzrost o 4% do 4,74 USD.

W segmencie parków rozrywki, które ponownie uruchomiono dopiero pod koniec drugiego kwartału, przychody wyniosły 5,45 mld dolarów, co oznacza wzrost o 26%. Dochód operacyjny wyniósł z kolei 640 milionów dolarów, a Bob Chapek stwierdził, że byłby on znacznie większy gdyby spółka nie była zobowiązana do wprowadzenia szeregu nowych środków bezpieczeństwa związanych z pandemią COVID-19 narzuconych przez rząd.

Dział mediów i rozrywki obejmujący filmy, telewizję i serwisy streamingowe, zanotował 13,1 mld dolarów przychodu, co dało wzrost o 9% względem poprzedniego kwartału. Podczas przemawiania do akcjonariuszy Bob Chapek ujawnił także, że Disney zamierza w przyszłości skupić się na rozwijaniu rozrywki w świecie metaverse, którym zainteresował się niedawno między innymi Facebook.

zdj. Disney