W walkę o streamingowych widzów włączyła się ostatnio kolejna platforma. Uruchomiony w marcu serwis Paramount+ zaczął rywalizację z konkurencją od wypuszczenia filmu „Infinite” z Markiem Wahlbergiem w roli głównej. Jak produkcja poradziła sobie przez pierwszy weekend?
Początkowo planowano, że widowisko akcji trafi do widzów za sprawą kin, ale pandemia i uruchomienie swojego serwisu streamingowego sprawiły, że studio Paramount Pictures zdecydowało się na przemianowanie filmu „Infinite” na swój pierwszy oryginalny tytuł dla użytkowników Paramount+.
Premiera produkcji przypadła na 10 czerwca i w ciągu pierwszego weekendu według danych firmy Samba TV, film „Infinite” zobaczyło 374 tys. gospodarstw domowych – firma Samba TV bada oglądalność na 28 mln telewizorów w Stanach Zjednoczonych.
Nawet mając na uwadze, że nie jest to dokładny wynik oglądalności filmu „Infinite”, nie ma wątpliwości, że widownia na takim poziomie mogłaby w jakikolwiek sposób zrekompensować wytwórni brak kinowej premiery. Na początku swojej przygody ze streamingiem Paramount+ wyraźnie odstaje od swoich największych konkurentów takich jak chociażby HBO Max, które zdecydowało się na hybrydowy system dystrybucji i osiągało w każdym z przypadków lepsze wyniki, niż całkowicie rezygnujący z kin Paramount+. W najbliższych tygodniach serwis wytwórni Paramount spróbuje przyciągnąć widzów między innymi debiutem filmu „Ciche miejsce 2”, który trafi do oferty serwisu 45 dni po premierze w kinach. Horror Johna Krasinskiego osiąga świetne wyniki w kinach i ostatnio przekroczył 200 mln globalnych wpływów.
zdj. Paramount Pictures