Jeszcze w tym miesiącu do kin zawita nowe widowisko w reżyserii Stevena Spielberga. Obok pierwszych opinii o przygotowanej przez niego reinterpretacji „West Side Story”, w sieci pojawiły się wzmianki o tym, jaki projekt słynny reżyser może podjąć jako następny. Jak sam wyjaśnia – kolejnym filmem może okazać się western, czyli gatunek, z którym nie miał wcześniej żadnego doświadczenia.
Wygląda na to, że w późniejszej fazie swojej kariery, Spielberg postanowił wziąć na siebie podbicie zupełnie dla niego nowych kinowych konwencji. Podobnie jak „West Side Story”, które jest jego pierwszym pełnoprawnym musicalem, reżyser rozważa realizację nie jednego, a wielu westernów.
W rozmowie z serwisem Yahoo, Spielberg wyjaśnił, że nie jest jeszcze pewien, który spośród kilku nieujawnionych projektów osadzonych w realiach Dzikiego Zachodu, znajdzie się w realizacji jako pierwszy.
(..) zawsze mówiłem, że musical to jedyna rzecz, której nigdy się nie podjąłem. Ale to nieprawda. Gatunkiem, w którym niczego jeszcze nie stworzyłem jest western. Więc kto wie? Być może któregoś dnia założę ostrogi.
Przypomnijmy, że Spielberg zakończył ostatnio prace na planie autobiograficznego dramatu coming-of-age „The Fabelmans”. W bohaterów wzorowanych na rodzicach reżysera wcielili się w filmie Paul Dano i Michelle Williams. Postać inspirowaną samym reżyserem zagrał Gabriel LaBelle.
After finally conquering the musical with #WestSideStory, Steven Spielberg says there’s one genre left for him to tackle: The Western. Says he has a few in development.
(did not ask him for his current feelings on superhero movies, sorry not sorry) pic.twitter.com/3VFZRhunEd— Kevin Polowy (@djkevlar) December 2, 2021
źródło: Screen Rant / zdj. Universal