Najnowsza odsłona flagowych dreszczowców Blumhouse'u trafiła już na wielkie ekrany i wygląda na to, że po raz kolejny opłaci się włodarzom wytwórni. Pierwsze dane o boxoffisowych osiągach „Naznaczonego: Czerwonych drzwi” wskazują na przebicie wyniku ostatniego widowiska grozy studia Jasona Bluma, czyli hitowej „M3GAN”.
Ostatnia odsłona sagi rodziny Lambertów, poprowadzona przez debiutującego za kamerą gwiazdora serii, Patricka Wilsona, debiutowała w kinach (również polskich) w ubiegły piątek. Produkcja kontynuuje historię bohaterów cyklu, przede wszystkim Josha (Wilson) i jego syna Daltona (Ty Simpkins), którzy raz jeszcze mierzą się z przeszłością swojej rodziny i demonicznymi siłami czającymi się za tytułowymi czerwonymi drzwiami. Pomimo intrygujących zapowiedzi, film nie zjednał sobie uznania krytyków. Mało tego – opinie zebrane w serwisie Rotten Tomatoes plasują piątęgo „Naznaczonego” tylko nieco ponad najgorzej ocenianą odsłoną cyklu, czyli niesławnym „Ostatnim kluczem” z 2018 roku (od tamtego filmu „Czerwone drzwi”, podsumowane obecnie „zgniłym” wynikiem 37%, dzieli tylko kilka punktów).
Wśród uwzględnionych recenzji dominują przede wszystkim zarzuty wobec schematycznej fabuły, przetwarzającej rozwiązania poprzednich „Naznaczonych” z bardzo miernym efektem – z podobnym brakiem entuzjazmu oceniono mało wyraziste sceny, w których „Czerwone drzwi” próbują spełnić swoje główne zadanie, czyli nastraszyć widownię. Pomimo dość świeżego podejścia reżysera Patricka Wilsona, mają one ostatecznie wypadać szczególnie blado w zestawieniu z ubiegłymi rozdziałami. Inni krytycy zwracają uwagę na próbę nałożenia na historię Lambertów sentymentalnej klamry. „Ostatecznie Naznaczony: Czerwone drzwi zamyka pętlę w dość satysfakcjonujący, choć i tandetny sposób” – napisano na łamach Mashable. „Patrick Wilson może i dodaje filmowi nieco reżyserskiej iskry, ale jako całość doświadczenie Czerwonych drzwi pozostaje bardzo miałkie. Cały ten finał wydaje się kompletnie niepotrzebny. Część ujęć generuje pewne ciarki w tej wybrakowanej opowiastce, ale prawdziwego strachu tu po prostu brakuje” – dodał w swojej recenzji krytyk Austin Burke.
„Naznaczony” wciąż przyciąga widzów. Film Patricka Wilsona pokona „M3GAN”
Pomimo słabiutkiego przyjęcia przez krytyków, reputacja „Naznaczonego” wystarczyła, by ściągnąć widzów do kin. Według danych zgromadzonych przez Yahoo „Czerwone drzwi” potrzebowały tylko piątkowych pokazów w USA, by niemal w pełni zrekompensować budżet produkcyjny. W amerykańskich kinach, na pokazach tylko pierwszego dnia, wytwórnia zarobiła aż 15 milionów dolarów – według analityków produkcja w reżyserii Patricka Wilsona zakończy bieżący weekend mając na koncie około 31 milionów dolarów, co oznacza, że „Naznaczony” poradzi sobie lepiej od znakomicie przyjętego, oryginalnego dreszczowca „M3GAN” (który w takim samym czasie odnotował wynik w postaci 30,4 milionów). Piąty rozdział cyklu przekroczy też wynik ustalony poprzednią odsłoną – „Ostatnim kluczem”. Film z 2018 roku zarobił przez cały pierwszy weekend około 29 milionów dolarów.
Warto dodać, że „Czerwone drzwi” miały kosztować Sony Pictures kwotę w wysokości 16 milionów dolarów – sześć milionów więcej od „Ostatniego klucza”.
Źródło: Yahoo / Rotten Tomatoes / zdj. Sony Pictures