„Posiadłość” tom 1 – recenzja komiksu

2 września do sprzedaży trafiła kolejna pozycja nowego rodzimego wydawcy komiksowego. W maju wydawnictwo Lost in Time przedstawiło polskim czytelnikom znakomity horror zderzający indyjską mitologię z klimatami europejskiego wampiryzmu. Tym razem otrzymaliśmy pierwszą połowę celebrowanej za oceanem miniserii „Posiadłość” autorstwa Tima Daniela („Enormous”), Michaela Moreciego („Wasted Space”) i Joshuy Hixsona. Dodajmy, że i w tym przypadku mieliśmy przyjemność objąć komiks naszym patronatem medialnym. Zapraszamy do lektury recenzji.

Mając w swoim katalogu zaledwie dwie pozycje, Lost in Time powoli zaczyna zakorzeniać się na rodzimym rynku wydawniczym jako unikalna przystań dla miłośników niszowych opowieści z dreszczykiem – horrorów, które przy pomocy utrwalonych w popkulturze wizerunków wytyczają dla gatunku nowe ścieżki. W „Dzikim Lądzie” wprawnie skonstruowana alegoria z krwiopijcami-kolonizatorami na pierwszym planie roztaczała się nad utraconą historię całego narodu. Dla porównania, aspiracje autorów „Posiadłości” są znacznie bardziej skoncentrowane – komiks Moreciego i Hixsona to posępna eksploracja ludzkiej traumy, w ramach której fani kinowej i telewizyjnej grozy znajdą sporo bezpośrednich, ale i nieprzejaskrawionych odniesień do zarówno klasyki gatunku, jak i bardziej bieżących horrorów.

Podczas lektury „Posiadłości” nietrudno odczuć zamiłowanie autorów do Stephena Kinga i Johna Carpentera (zwłaszcza przywołanej tu na krótki moment „Mgły”), ale najbardziej bezpośrednich inspiracji należałoby poszukać w dorobku młodszych architektów naekranowej grozy – Davida Roberta Mitchella, a zwłaszcza Mike'a Flanagana (sobowtór reżysera przewija się nawet przez jeden z zeszytów). Z „Nawiedzonym domem na wzgórzu” Flanagana właśnie „Posiadłość” dzieli bodaj największy wspólny mianownik – zamiłowanie do złowieszczych rodzinnych posiadłości i straumatyzowanych protagonistów cierpiących za grzechy własnych przodków.

Jak każdą dobrą intrygę, „Posiadłość” otwiera zbrodnia: makabryczna śmierć milionera Charlesa Blaine'a i jego małżonki. Dwójka osieroconych dzieci – nieśmiały Zach i zbuntowana nastolatka Mackenzie – trafia pod opiekę poróżnionego z bratem driftera, wujka Chase'a. Usiłując pozostawić za sobą tajemniczą przeszłość, Chase zabiera rodzeństwo do podupadającego rodzinnego majątku, położonego na bagnach w stanie Maine. Tam bohaterowie mierzą się z echami mrocznego dziedzictwa Blaine'ów: hałasami ze strychu, zamarynowanymi trupami za ścianą, dziwnym stworzeniem unoszącym się pod tonią zamulonego bagniska i serią taśm, które ujawniają... cóż, coś. Pod koniec pierwszego tomu nie mamy w istocie pojęcia, czym może okazać się sekret rodziny – w toku czterech zebranych w tomie zeszytów (na całą miniserię składa się osiem) komiks Moreciego i Hixsona nie ujawnia absolutnie niczego i nie odpowiada na żadne z podstawowych pytań. „Posiadłość” nie sili się przy tym na budowanie szczególnie zawiłej treści – dialogi ograniczają się w większości do nierozległej ekspozycji, a same wydarzenia prezentowane są w formie narracyjnego „slow burna”. Opowieść skonstruowano tak, że pierwszy zbiór trudno byłoby podsumować od strony fabularnej jako dzieło jakkolwiek „kompletne” czy oddzielone od drugiego wyraźnym znakiem przestankowym. Ponieważ wydawnictwo podjęło decyzję, by serię  podzielić na dwa zbiory, mamy tu w zasadzie do czynienia ze znakomicie rozbudowanym prologiem – zapowiedzią, miejmy nadzieję, satysfakcjonującego fabularnie rozwinięcia. Poszukując wewnątrzgatunkowych porównań, moglibyśmy to pierwsze spotkanie z „Posiadłością” porównać do momentu w filmie grozy, w którym rodzina wprowadza się do nawiedzonego domu i z wolna zdaje sobie sprawę, że coś strasznego wydarzyło się niegdyś w piwnicy. Komiks kończy się nagle, jeszcze nim bohaterowie zaczną łączyć ze sobą poszczególne zdarzenia i wizje – w momencie tyleż nietypowym, co od strony struktury nieco chybionym.

posiadlosc plansza 2.jpg

Warto dodać, że za wrażenie przedwczesnego pożegnania z bohaterami odpowiada przede wszystkim hipnotyczny pęd narracyjny. „Posiadłość” jest bez wątpienia komiksem, który połyka się na raz: nie do końca możliwym jeszcze do podsumowania od strony treści, lecz bezbrzeżnie angażującym na poziomie atmosfery i formy. „Brudna” i gruba kreska Hixsona zawdzięcza sporo tradycji ekspresjonistów – sylwetki i twarze postaci na przykład stają się tu przede wszystkim nośnikiem gęstniejącej z zeszytu na zeszyt grozy, zaś płynne scenografie okrywa tekstura w rodzaju rozwodnionej wersji „Hrabstwa Harrow” od Tylera Crooka. Kolory naniesione przez Jordana Boyda układają się w osobliwie zbutwiałą mozaikę – dominują odcienie przegniłej zieleni, tu i ówdzie pojawiają się różowawe i sine akcenty. Mając zaś na względzie, jak sprawnie i rytmicznie autorzy związali ze sobą panele, przez „Posiadłość” błąkamy się dokładnie tak (i w takim tempie), jakby sobie tego życzyli. Wewnątrz czterech pierwszych zeszytów najefektywniej uwidaczniają się strony, na których twórcy zdecydowali się zrezygnować z dialogów zupełnie i oprzeć trwały efekt na szybko następujących po sobie portretach hipnotyzującej grozy, a czasem makabrycznej groteski rodem z Goyi.

Podsumowanie

Słowem podsumowania, warto przywołać mantrę, która co rusz powraca, by nawiedzać kolejne pokolenia rodziny Blaine'ów: „aby dostać, trzeba najpierw dać”. Przy równie ciekawej atmosferze i wprawnym manipulowaniu doświadczeniem czytelnika o podarowanie autorom odbiorczego zaangażowania jest nietrudno, aczkolwiek warto podkreślić, że pierwszy tom „Posiadłości” to przede wszystkim inwestycja w dalszy rozwój opowieści. Czas pokaże, czy będzie warta świeczki.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
6
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Zachęconych recenzją odsyłamy do wpisu „Posiadłość” tom 1 – prezentacja komiksu, w którym znajdziecie obszerną galerię zdjęć.

Specyfikacja

Scenariusz

Tim Daniel, Michael Moreci

Rysunki

Joshua Hixson

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

136

Tłumaczenie

Jacek Żuławnik

Data premiery

Wrzesień 2020 roku

zdj. Lost In Time / Vault Comics