Recenzje „Nie czas umierać” wylądowały. Co krytycy mówią o najnowszym Bondzie?

Po ponad rocznym opóźnieniu, „Nie czas umierać” w końcu zmierza na ekrany kin. Nim globalne widownie otrzymają okazję do zobaczenia ostatniej przygody, w której w postać Jamesa Bonda wciela się Daniel Craig, swój sąd nad produkcją wydali krytycy. Rzućcie okiem co mieli do powiedzenia.

Na chwilę pisania tego tekstu, „Nie czas umierać” może pochwalić się na portalu Rotten Tomatoes znakomitym wynikiem wynoszącym aż 90% pozytywnych opinii, przeliczonym na podstawie nieco ponad czterdziestu zweryfikowanych recenzji. W serwisie Metacritic nowego Bonda oceniło jak na razie 23 krytyków i aż 16 z nich stwierdziło, że ich odczucia po seansie były pozytywne. Mieszane uczucia po seansie miało 7 oceniających, a negatywnie filmu nie ocenił żaden z recenzentów. Średnia nota filmu wynosi natomiast 75 punktów w stupunktowej skali.

Krytycy zwracają uwagę, na fakt, że film jest zdecydowanie najdłuższym rozdziałem serii i ów wydłużony metraż jest bardzo odczuwalny podczas seansu. Nicholas Barber z BBC wyjaśnił, że choć widzowie dostrzegą długość „Nie czas umierać”, film „ma w sobie zbyt wiele atrakcji, by móc na to narzekać”. W podobnym duchu wypowiedziała się o filmie Deirdre Molumby z Entertainment.ie pisząc w swojej recenzji, że nowy Bond zyskałby na niewielkim przytrymowaniu, ale nie ma szans, by fani serii opuścili kino rozczarowani. Dziennikarka określiła produkcję mianem „trzeciego najlepszego filmu o Bondzie z Danielem Craigiem”.

Z seansu zadowoleni byli niemal wszyscy „topowi” krytycy zebrani w agregatorze Rotten Tomatoes. Peter Bradshaw z The Guardian opisał „Nie czas umierać” następująco:

Nie czas umierać” jest zaskakujące, nietypowo samoświadome, zabawne i pewne siebie. I co najważniejsze – jest pełne rozmachu. Otrzymujemy dużo akcji, dużo wyczynów kaskaderskich, dużo komizmu.

Brytyjski The Times wskazuje, że „Nie czas umierać” jest filmem „niezwykłym”, zaś Jason Solomons z serwisu The Wrap podsumowuje, że swoim finałowym występem jako Bond, Craig podarował widzom najciekawszą interpretację postaci:

To najlepsza inkarnacja Daniela Craiga w tej ikonicznej roli. Widzimy tu Bonda, znajdującego się w sferze emocjonalnej, w której nigdy wcześniej go nie było. A przynamniej nie od czasu „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, czy wybranych fragmentów powieści Iana Fleminga

Podobnie o „Nie czas umierać” pisano też w magazynie Empire:

Oto film o Bondzie, który spełnia wszystkie oczekiwania. Co przy tym ciekawe: w wielu momentach nie czuć nawet, że to film o Bondzie. Dla tego konkretnego agenta 007, który usiłował wnieść ludzki pierwiastek do bohatera większego niż życie, to dobry koniec (...).

Dziennikarze wychwalają też reżyserię Cary'ego Fukunagi, który wnosi element „amerykańskiej rozrywkowości” do franczyzy kreowanej przez Brytyjczyków. Jak czytamy w New York Post, mimo szeregu „odważnych decyzji” i brawurowych odniesień do klasycznych elementów serii, „Nie czas umierać” stoi daleko od skojarzeń z filmowym kiczem, czy kampem. Reżyser miał też odnaleźć w produkcji wiele nowych twarzy 007. Fukunaga zrobił podobno z Bonda prawdziwego romantyka, który stoi daleko od konwencji „znieczulonego twardziela”, kreowanej większością poprzednich filmów z cyklu.

Dodajmy, że choć nie ma ich na ten moment wiele, negatywne opinie o „Nie czas umierać” koncentrują się na metrażu filmu, który dla części krytyków okazał się zasadniczą wadą produkcji. Przeciętnie ocenił kolejnego Bonda między innymi Scott Mendelsohn z Forbesa, który wskazał, że zwłaszcza w drugiej połowie film kojarzy się z przeciętnym i zdecydowanie zbyt przeładowanym sequelem „Spectre”. Spośród recenzji zebranych na Rotten Tomatoes, „nieświeżych” opinii „Nie czas umierać” zebrało jednak do tej pory jedynie cztery, spośród czterdziestu dwóch. 

Fabuła i obsada nowego „Bonda”

Na początku filmu zastaniemy Bonda, który porzucił służbę agenta MI6 i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Bohaterowi nie będzie jednak dane zbyt długo cieszyć się emeryturą po tym, jak zjawia się u niego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA i prosi o pomoc. Wysłannik amerykańskiego rządu potrzebuje pomocy w uratowaniu porwanego naukowca. Misja okazuje się jednak bardziej niebezpieczna, niż początkowo przypuszczano, i naprowadza Bonda na trop tajemniczego złoczyńcy uzbrojonego w niebezpieczną nową technologię.

W obsadzie filmu znaleźli się również Ralph Fiennes jako M, Lea Seydoux jako Madeleine Swann, Naomie Harris jako Moneypenny, Ben Whishaw jako Q, z Rory Kinear jako Tanner i Jeffrey Wright jako Felix Leiter, a także Dali Benssalah, Billy Magnussen,  David Dencik oraz Rami Malek.

Polska premiera filmu została wyznaczona na najbliższy piątek, 1 października.

Źródło: Rotten Tomatoes / Comicbook / zdj. MGM