
Ridley Scott, mimo 87 lat, nie zwalnia tempa i zapowiada, że w 2025 roku planuje nakręcić aż dwa filmy. W rozmowie z magazynem „GQ” reżyser zdradził, że pierwsza z produkcji ruszy w kwietniu, a druga we wrześniu.
Film postapokaliptyczny i biograficzny są w najbliższych planach reżysera
Wszystko wskazuje na to, że chodzi o postapokaliptyczny film „The Dog Stars” oraz biografię Bee Gees „You Should Be Dancing”. „The Dog Stars” to adaptacja powieści Petera Hellera z 2012 roku. Opowieść skupia się na pilocie Hig, który stara się przetrwać w świecie zniszczonym przez wirus. Główną rolę miał zagrać Paul Mescal („Gladiator II”), ale z powodu napiętego grafiku, związanego m.in. z udziałem w serii filmów o Beatlesach, jego miejsce ma zająć Jacob Elordi.
Drugi projekt, „You Should Be Dancing”, to długo wyczekiwana biografia legendarnej grupy Bee Gees, znanej z takich kultowych piosenek jak „Stayin' Alive” czy „How Deep Is Your Love”. Ridley Scott już wcześniej wyraził chęć realizacji tego filmu w 2025 roku. Jednak projekt napotkał problemy produkcyjne związane z decyzjami studia. Scott, znany z nieustępliwości, postanowił odłożyć realizację biografii, by w pełni skupić się na „The Dog Stars”.
Od 2012 roku Scott nakręcił 10 filmów, w tym „Dom Gucci” i „Ostatni pojedynek” w 2021 roku. Jego sekretem pracy w tak szybkim tempie jest wykorzystanie technologii multi-cam, która pozwala na jednoczesne nagrywanie wielu ujęć, skracając czas realizacji produkcji, co spotkało się zresztą z krytyką jego stałego współpracownika i operatora wielu jego filmów Johna Mathiesona, któremu nie podoba się nowy styl pracy reżysera. Jego ostatnią produkcją była druga część „Gladiatora”, która zebrała w większości pozytywne recenzje oraz osiągnęła dobry wynik w box office.
Sprawdź też: Nowy „Wiedźmin” na zwiastunie! O czym opowiedzą „Syreny z Głębin”?
Jeśli oba filmy faktycznie trafią na plan w 2025 roku, ich premiery można spodziewać się najwcześniej w 2026 roku. „The Dog Stars” będzie jednym z nielicznych postapokaliptycznych projektów w dorobku reżysera, natomiast „You Should Be Dancing” zapowiada interesującą zmianę tonu w jego twórczości, odchodząc od bitewnych scen i monumentalnych historii, skręcając bardziej w rejony takich opowieści reżysera jak filmy „Dom Gucci” czy „Naciągacze”.
źródło: GQ/The Playlist/zdj. 20th Century Fox