Ridley Scott jednak nie jest leniwy? Operator „Gladiatora” tłumaczy się ze swoich słów

Kilka dni temu wywiad z Johnem Mathiesonem, operatorem filmu „Gladiator II”, wywołał ogromne zamieszanie. Podczas rozmowy w The DocFix Documentary Storytelling Podcast Mathieson rzekomo skrytykował swojego współpracownika, reżysera Ridleya Scotta, nazywając jego podejście do pracy „leniwym” oraz zauważając zmiany, jakie zaszły w metodach pracy Scotta na przestrzeni lat.

„On jest Ridleyem Scottem i może robić, co chce”

Słowa Mathiesona odbiły się szerokim echem w Hollywood, co spowodowało, że zarówno on, jak i podcaster Nigel Levy – poczuli się zmuszeni do wyjaśnienia całej sytuacji. Mathieson, który często współpracował ze Scottem przy takich filmach jak m.in. dwie części serii „Gladiator” czy „Królestwo niebieskie”, wyjaśnił, że jego wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu przez sposób, w jaki wywiad został zmontowany. Wywiad trwał prawie dwie godziny, ale w podcaście, który ostatecznie ukazał się w internecie, zredukowano go do 30 minut.

Mathieson twierdzi, że jego komentarze dotyczyły ogólnych problemów przemysłu filmowego, a nie bezpośrednio Scotta, jak to mogło wynikać z edycji. „Powiedziałem, że przemysł jest leniwy, a nie Ridley. Leniwy i niedbały to dwa słowa, których nigdy nie użyłbym w stosunku do tego dżentelmena o określonym wieku i geniuszu”. – tłumaczył operator.

W rozmowie z Deadline Mathieson wyjaśnił, że mówił o ogólnych problemach związanych z cyfrową rewolucją w filmowaniu, takimi jak powszechne używanie wielu kamer, które, jak uważa, nie sprzyja dobrej jakości oświetlenia i głębi w kadrach. „Używanie wielu kamer nie uczyniło jego filmów lepszymi... To wszystko jest trochę na szybko. To się w nim zmieniło. Ale tak chce to robić, a ja tego nie lubię i myślę, że wielu ludzi też nie. Jednak ludzie kochają jego filmy, a on jest Ridleyem Scottem i może robić, co chce” – kontynuował Mathieson.

Z kolei Nigel Levy, prowadzący podcast, również przyznał, że edycja mogła wprowadzić w błąd. „Wywiad dotyczył wielu kwestii związanych z technikami filmowymi, nie tylko Gladiatorem II. Niestety, w procesie edycji zmontowano to w taki sposób, że powstało nieporozumienie. Przepraszam Johna i Ridleya za wszelkie nieporozumienia, które to spowodowało” – powiedział Levy.

Sprawdź też: Reżyser „Więźnia Azkabanu” nie chciał robić filmu o Bondzie: „Wolałem oglądać niż reżyserować”

Ridley Scott, który wkrótce obchodzi swoje 87. urodziny, pracuje obecnie nad kilkoma projektami, w tym kolejnym „Gladiatorem”Mathieson miał zadzwonić już do reżysera z przeprosinami i wytłumaczyć mu całe zajście. Wkrótce więc powinniśmy dowiedzieć się, jak bardzo urażony poczuł się Scott i czy te wyjaśnienia przekonały go do powrotu do pracy ze swoim częstym współpracownikiem.

źródło: Deadline/ Zdj. MGM